Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Dołączam się do pochwał,

tak bardzo mi się spodobał, że aż muszę skomentować.

 

Naprawdę piękny wiersz o rozczarowaniu,

katastrofie niszczącej wszelkie osiągnięcia tytułowych dzieci,

tragedii odbierającej im radość życia, marzenia, które być może były iluzją,

ale były piękne.

 

Więcej się nie zagłębiam, jestem zachwycona i poruszona.

 

Pozdrawiam serdecznie.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

@Deonix_

 

z Twoich ust to zaszczyt usłyszeć taką opinię. Dziękuję za komentarz i gratuluję niesamowicie trafnej interpretacji. Chociaż nie lubię tego typu analiz, to trafiłaś w sedno tego, co autor miał na myśli.

 

wszystkiego miłego 

Opublikowano

I mnie się podoba. Kilka uroczych fragmencików, zakamarków, szczególnie ujęło to:)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ale nie ukrywam, że jak dla mnie dość zakamuflowany początkowo był w odczycie ten wiersz i kilka momentów było 'jak z kosmosu'. (Gratuluję @Deonix_, oj potrafisz rozszyfrować:) )

Nawet zaczęłam czytać o supernowie i trafiłam tam na określenie 'biały karzeł' heh - to tak przy okazji.

 

Wracając do wiersza, przyznaję, dopiero po komentarzu Deo + zerknięciu na tytuł oświeciło. Bo tytuł, po tej magicznej skrzaciej robocie, w moment mi umknął. I dopiero wtedy odnalazłam celowość każdego wersu.. I powiem Ci, że coraz bardziej mi się podoba, szczególnie pomysł, to, od której strony podjąłeś temat- niesztampowo (wiem, że Cię to słowo ucieszy:P)

Mimo ciężaru opisywanej sytuacji zrobiłeś to (wizualnie) bardzo delikatnie. Ale właśnie w tym moc tej metafory. 

 

Myślę też, że nie musi tu chodzić tylko o pobicie, ale o zburzenie dziecku świata magii, który miał w sobie, czymś zupełnie innym. I ja tak początkowo bardziej interpretowałam - lżej.

Z dcieciństwa pamiętam tylko jedno- w Mikołaja jakoś nigdy do końca nie wierzyłam, przynajmniej wiedziałam, że u nas nie on daje prezenty, ale obraziłam się na mamę jak ją przyłapałam, że wkłada pieniążka za wróżkę zębuszkę, i to, że okłamywała mnie tym. Wtedy prysło, rozsypało się... 

 Pozdrawiam. sorry że tak długo

 

 

 

Opublikowano

Luule, czytam Twój komentarz i pokusiłam się też wrócić do lat dzieciństwa. W moim nie było puszek po karmie dla kotów, nie ta era, ale były patyczki, kawałki kory, zapach chmielu, suchej trawy, mleka prosto od krowy, aromat pieczonego chleba i zapach spoconych matczynych dłoni, gdy mnie przytulała. Nic nie mogło tego zniszczyć ani zburzyć. Dorosłość przyszła sama. :)

Opublikowano

Gratulacje za tekst. Delikatnie ubrane słowa. Z przyjemnością. 

 

W dzieciństwie mogłam robić co chciałam: Pipi Langstrumpf to właśnie jestem ja. Dziś wiem dlaczego nienawidziłam tego filmu. bb

 

Opublikowano

@Luule @beta_b @Maria_M

 

Umyślnie rozszyfrowałem ten wiersz tytułem. Zbyt wiele byłoby bez tego niesłusznych interpretacji. A tak uzyskałem to, co chciałem uzyskać - opisać swoje dzieciństwo w sposób nieoczywisty, niemal bajkowy, gdyż w taki świat uciekałem. Wybaczcie dosadną szczerość.

 

Siedziałem skulony w kącie (jak anioł ze złamanymi skrzydłami - inwalida), wyrwany ze świata marzeń alkoholizmem matki, nieobecnością ojca, bity, maltretowany, poniżany. 

 

Dziękuję za wasze komentarze. Ten wiersz jest dla mnie bardzo ważny.

 

Wszystkiego miłego. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

A właśnie miałam napisać jeszcze, że tak umiałeś wczuć się w umysł dziecka - niestety okazuje się, że nie musiałeś, wystarczyło przypomnieć:/ przykro mi. Jak zawsze na myśl o czyimś ciężkim dzieciństwie...

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Dziękuję za uznanie, choć nie uważam się za jakąś specjalistkę, 

żeby się moimi opiniami zaszczycać :)

Też nie przepadam za analizami:)

Ale się niekiedy nie umiem powstrzymać :)

 

Wszystkiego miłego również :))

Dziękuję Luule,  tak mnie Ty wraz z innymi chwalicie, a ile razy opr od polonistek dostawałam,

to nie zliczę :)))))))))

 

Pozdrawiam :)

Opublikowano (edytowane)

Przejmujący wiersz... poczytałam też rozmowy Wasze... i tym mocniej jestem poruszona wielkim bajecznym światem fantazji małego dziecka w krainie kątów pod firanką... Firankę znam...pamiętam... 

Edytowane przez Gość (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Maszyna czasu   Pewien mężczyzna kiedyś się zastanawiał: „Dlaczego przeszłość jest niezmienna? Dlaczego rzeczy, które zrobiliśmy, słowa, które wypowiedzieliśmy, pozostają w przeszłości nietknięte niczym blizny po ranach, widocznie przypominające nam nasze czyny…”   I tak kontynuował: „Gdyby istniała Maszyna Czasu, pozwalająca w mgnieniu oka polecieć w przeszłość i zmienić wszystko na lepsze, nigdy niczego bym nie żałował. Jednak życie jest okrutne i bezlitosne, dając nam tylko jedną szansę przy każdym wyborze. Ten jeden wybór może być bolesny jak rana, która będzie goić się miesiącami, latami — kto wie?”   Mężczyzna podsumował swoje myśli: „Najwyraźniej życie wystawia nas na próby, dając nam egzaminy, a od nas zależy, jak szybko się nauczymy. Niektórzy nigdy się nie uczą, pogrążeni w nieustannych wyrzutach sumienia, marząc o wspaniałej Maszynie Czasu, która nigdy się nie wydarzy.”   Zapytał samego siebie: „A co ze mną? Mam już mnóstwo blizn, które na zawsze utkwiły w moim ciele i nie mogę tego zmienić. Jestem apatycznym, pełnym żalu człowiekiem, który mówił sobie, że nigdy nie będzie żałował, lecz los lubi się powtarzać, pstrykając nas w nos, jakby chciał powiedzieć, że jesteśmy tylko małymi istotami ludzkimi — słabymi i bezsilnymi. A jednak aż do końca mojego istnienia będę wierzył, bo życie, mimo swojej surowości, daje mi nadzieję, czekającą na mnie wraz z nowymi dylematami, jeszcze ukrytymi, lecz wkrótce…”   Tak więc mężczyzna żył swoim życiem, dokonując nowych wyborów i nowych decyzji, które prowadziły go do kolejnych żali, smutku i cierpienia. W ostatnich dniach był cały pokryty bliznami, jednak nigdy nie przestał wierzyć w Maszynę Czasu.
    • @violetta To jest instynkt kulinarny wywodzący się z regionu nie do podrobienia. Mama pielęgnuje tradycje.:)
    • @UtratabezStraty

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Annna2
    • @huzarc  Zaborczość cywilizacji w sprzeczności interesów. Dobry wiersz. Pozdrawiam serdecznie.
    • @Amber moja mam jeszcze robi, ale nikt takich smaków nie odtworzy :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...