Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jedziesz i piszesz?

No to jesteś nieźle zakręcona, ale do twarzy Ci :)

Mnie się zdarzyło wejść w kałużę, bo szłam i pisałam jednocześnie. Jak coś wpadnie do głowy, muszę to natychmiast zapisać, bo zapominam.

A przed chwilą usunęłam sama sobie ostatni wiersz,

oczywiście niechcący. Szałaput jestem i tyle w temacie

:(

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Suczka niestety już w psim raju, mam drugą,  tylko jeszcze selfie razem nie mamy.  Na cześć pierwszej psinki napisałam nawet swego czasu wiersz,  który jutro rano pozwolę sobie wrzucić.  Pozdrawiam

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Często tak robię. Myślę, wymyślam, raczej zapamiętuję i zapisuje w domu. Akurat ten powyżej skłonił mnie do zatrzymania się w środku drogi przez las i zapisania. Chwilę pozazdrościłam miastowym, że wszystko mają na wyciągnięcie ręki. Kino, baseny, teatry, restauracje, .... a u mnie nawet nie ma dobrego ulicznego oświetlenia.

Odnośnie usuniętego wiersza:

Może sobie przypomnisz?  

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie,  kundelek, taki średnio duży.  Tak samo jak obecna suczka.  Obie mamy z mężem uratowane z ogródków działkowych,  inaczej ciężki los by je czekał,  najpewniej utopienie.  Wstawiam fotkę aktualnej naszej psinki.  Troche w typie jack russel teriera 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • I. Ostry przypadek weny zakończony hospitalizacją oraz długotrwałym leczeniem.   Lewatywą ze słowa żula spod sklepu, któremu od zawsze brakuje dwa złote.   Kierowniku złotousty, na bułkę, na bułkę.   II.   Nie ma co rozmieniać na drobne zastanej rzeczywistości  w doskonale zastanym powietrzu. Którym ostatecznie oddychamy, wbrew  brodatym naukowcom. Groźnie łypiąc znad okularów, koniecznie drucianych, twierdzą, że trujące.   Z drugiej strony, może się zdarzyć, że wszystko to tandetna makieta, mieszkamy pośrodku niczego, na spłachetku jałowej ziemi.  
    • Witaj, Leno. Odczytałam w Twoim wierszu uroczą lekcję dla każdego - szukajmy w życiu równowagi i harmonii. Dobry, kojący tekst dla targanych skrajnościami. Dla mnie jesień jest - podobnie jak dla Twojego peela - bardzo wyciszająca, niemal przytulna. No, ale ja to typowa jesieniara jestem :) pogodnego dnia: )
    • Dzień dobry, Alicjo. Twój wiersz jest pełen lęku, pomimo że peel wydaje się dość lekko o nim opowiadać. Lęk przed wolnością, to w gruncie rzeczy lęk przed życiem. Czy ono jest trudne? Po prostu jest i trwa, podobnie jak wolność - to tylko (i aż tylko) przestrzeń, którą otrzymaliśmy, aby w niej... istnieć, działać, rozwijać się, wchodzić w relacje z innymi bytami. Świadoma rezygnacja z tego to śmierć za życia. Boimy się cierpienia, a przecież to tylko ciśnięty do rzeki kamień. Kręgi rozejdą się po wodzie, ale w końcu zanikają, a rzeka płynie dalej. miłego dnia :)
    • Jesień ma wiele odcieni, od beżu po rdzawo-zgniłe. Jedne przynoszą nadzieję, inne odebrać chcą siłę. A gdyby tak wszystkie wymieszać, na sercu położyć jak bukiet, by wreszcie zabiło miarowo, a w oczach pogodny był smutek.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...