Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Na półce, za szybą
czuję bezpieczeństwo

 

lecz wolę gdy 
ciepłe ręce suną
delikatnie po ciele

 

napełniasz mnie po brzegi
słodkim kakaowcem
goryczką z kawy

 

w powietrzu czujemy aromat
jesiennej, złocistej herbaty

 

i nie boję się już
że złośliwością losu
stłuc się mogę

 

przecież mnie podniesiesz
i uważnie posklejasz
 

Edytowane przez Niewygodna (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Witaj -  podoba mi się ten kubek - ładnie o nim piszesz. 

 Idę zaparzyć sobie kawę  i ma się rozumieć w kubku.

                                                                                                           Spokojnego dnia życzę                                                                                                  

Edytowane przez Waldemar_Talar_Talar (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Może faktycznie to "się" jest trochę drażniące, ale nie mam pomysłu jakby to zamienić. Chyba że Ty masz jakiś to chętnie zobaczę na niego :))

 

Cieszę się, dziękuję :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Brałam to raczej jak wyraz "człowiek", niby też rodzaj męski, a połowa populacji "człowieków" damska ;)

No ale masz rację, więc żeby nie było nieścisłości zmienię. Może po prostu "ulubieni"? 

 

Pozdrawiam :) 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

nie w tym rzecz,

zwróć uwagę na cytat, który zamieściłem i kontekst miedzy wyrazami:

kubek - jestem bezpieczna 

to pewien błąd logiczny kolidujący z treścią. Rozumiem, że "kubek" to przenośnia, ale to nadal rzecz rodzaju męskiego, więc może, żeby zupełnie wyeliminować "rodzaje", trzeba by napisać np:

Na półce, za szybą,

czuję bezpieczeństwo

To tyle, a wiersz naprawdę w porządku :)

 

Opublikowano

Fajny, ciepły tekst :-) Pozwoliłam sobie na skalpel:


Na półce, za szybą
bezpiecznie

 

lecz wolę

sunące ręce
po ciele

 

napełniasz po brzegi
słodkim kakaowcem
goryczką z kawy

 

w powietrzu aromat
jesiennej, złocistej herbaty

 

nie boję się już
że złośliwością losu
stłuc się mogę

 

przecież mnie podniesiesz
uważnie posklejasz
 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

I teraz będzie powtarzać się "mnie", co osobiście mnie bardziej drażni :D 

Także dziękuję za propozycję, jeszcze pomyślę nad jaką zmianą, ale na razie zostanę przy swoim.

 

Serdeczności :))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Błądząc po pustynnych piaskach, w miejscach, w których dosięgniemy przykrytego mgłą nieba, każdy pozostawiony na ziemi ślad zamienimy w oazy. Tym tropem będą mogły podążać karawany spragnionych. Kropla po kropli zaczną spływać strumienie wody, wypłukując piach z zaschniętych ust. Już wiesz, wiesz więcej, więcej na pewno, na pewno, gdzie trzeba, gdzie trzeba wież. Wiesz, gdzie mgła spłynie z nieba.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Andrzej_Wojnowski Może właśnie tak pozytywny odbiór. Dlatego, że pisane z serca, z autentyczności. Zdrowych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Już pierwsza gwiazda wzeszła – zimna i szklana, Jak oko Boga, co patrzy z nicości na pana. Śnieg otulił ten dworek całunem milczenia, Zgasły dawne hałasy, zgasły uniesienia. Stół stoi biały, wielki – jak lodowa kra, A na nim drży płomykiem samotna łza. Obrus lśni krochmalem, sztywny jak sumienie, Pod nim siano nie pachnie – lecz kłuje jak ciernie. Jest talerz dodatkowy... dla wędrowca, mówią? Lecz dzisiaj cienie zmarłych w nim usta swe lubią Zanurzać bezszelestnie. Nikt nie puka w drzwi. Tylko wiatr w kominie swą kolędę brzmi. Biorę w dłoń ten opłatek, kruchy chleb anioła, Lecz komu go połamać? Gdy pustka dookoła! Wyciągam rękę w przestrzeń – dłoń w powietrzu wiśnie, I czuję, jak ten mróz mi serce w kleszcze ściśnie. „Wesołych...” – szepczą usta do ściany, do cienia, I kruszy się ten chleb w pył... w proch zapomnienia. Choinka w kącie stoi, strojna jak na bal, Lecz bombki w niej odbijają tylko wielki żal. Patrzę w nie jak w zwierciadła – widzę twarz starca, Co przegrał życie swoje w te karty u szulera, u marca. Gdzie gwar dziecięcy? Gdzie matki krzątanie? Jest tylko „Bóg się rodzi” – i moje konanie. O, Panie, co tej nocy zstępujesz na ziemię, Czemuś mi włożył na barki to samotne brzmię? W stajence było zimno, lecz byli pasterze, A ja tu, w ciepłej izbie, w swą pustkę nie wierzę. Więc siedzę i czekam, aż świeca dopali, Aż noc mnie tym czarnym płaszczem, jak kir, przywali.
    • @KOBIETA gdyby nie kobiety, nie byłoby świata:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...