Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Nie mogę zapomnieć dnia,
Gdy spłynęła na mnie łaska Twojego śluzu.
To najlepsza potrawa jaką do tej pory jadłem.

Twoja mina niczym capo na Żyda spoglądającego
Przypomniała mi, gdy byliśmy razem
Nad brzegiem wysypiska,
Na łące odchodem przesiąkniętej
I innych romatycznych miejscach, do których zwykliśmy chadzać.

Dziś znów Twoje piersi zobaczyłem
Sterczą radośnie nie dając mi zapomnieć o 14 maja
Unoszą mnie ponad świata srom
By odstawić spokojnie w dolinie śluzu.

Wiersz został przeniesiony do Forum dla zaawansowanych poetów.
MODERATOR

Opublikowano

(wiersz jest grzeczny i poukładany w porównaniu do takich, po których autentycznie chciało mi się rzygać...)

ale do wiersza:
jak na moje krzywe oko, to wersy są zbyt długimi zdaniami i przypomina to prozę...
może trochę pociąć?
ogólnie: dosyć dobre, choć nie wpadam w zachwyty...

pozdrawiam i liczę na przeczytanie 'pociętej' wersji...

/ktotam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



hehe, 2004 :)

[quote] - bo wiersz troszkę mnie przerósł - jakby o niczym - a o przeszłości
MN

Serio? To chyba dobrze?
(czy źle?)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



miałam nadzieję, że mam rację
szczerze mówiąc ;)
w innym przypadku to zakrawa na absurd

pozdrawiam

obawiam się, że to nieostatni absurd
bo że nie pierwszy to wszyscy dobrze wiemy:)

tak, ale zawsze może być gorzej... świat schodzi na psy itd.;)

pozdrawiam
MZ

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Łukaszu, bardzo mnie cieszy Twój komentarz, a zanadto dopowiem, że masz rozległą wiedzę na temat historii — celowo pogrubiłem początek wpisu, o którym coś napiszę, zwłaszcza o Alejach Jerozolimskich!   Jak mnie pamięć nie myli, Aleje Jerozolimskie mają bogactwo historyczne! Zaczyna się od projektu 'Nowa Jerozolima', którego inicjatorem był polski magnat, Sułkowski. Chciał stworzyć osadę żydowską wbrew zakazom Władz warszawskich — Żydzi nie mieli prawa przebywać w Warszawie, choćby dlatego, że w tamtym czasie (chyba 18-sty wiek) byli wypędzani.   Moim zdaniem, żaden azyl polityczny nie zadziała prawidłowo, dopóki 'Wszystkie Narody' nie poznają prawdziwej definicji Boga, dopóty będą istniały rozłamy... A takie, w istniejących czasach wciąż trwają i bazują na jedności władzy.   Twoja wizja mi się podoba, ale nie tak, jak ta 'czterolistna koniczyna'; niegdyś będąca i stanowiąca jedną potężną 'Tkankę Ziemi', która mogłaby harmonijnie ze sobą współpracować! Oto! Moje zadanie, Łukaszu. Każdy z Nas ma jakąś rolę; jedna utrwala, a druga zakorzenia   Wszystkiego najlepszego dla Ciebie. Pozdrawiam
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Rafael MariusW nim, w niej, w tym, tak można by to sformułować, bez urażania uczuć płci odmiennych. Na szczęście, żyjemy w czasach w których nie prześladuje się za przekonania religijne. Chwała Bogu za to, można by powiedzieć.  
    • @Rafael Marius Ja również. Dziękuję i pozdrawiam.
    • @Nata_Kruk Cieszę się,że Cię natchnąłem.Pozdrawiam. @Jacek_Suchowicz Tajemnica służbowa.Pozdro. @Marek.zak1 Dzięki.Czasem się uda.Pozdrawiam. @Claire Na pewno nie z mężczyzną.Pozdrawiam. @Rafael Marius Nawet już nie pamiętam,bo to wiersz sprzed kilku lat.Pozdrawiam.
    • Gdzieś na małej wyspie, gdzieś na Karaibach, gdzie bogaci biali kupili hektary jachtowa szósteczka w barze u Bazyla zajada langusty pełnymi szklankami popijając whisky. Karmią rytuały. Gdzieś na Palma Island huragan dokucza, białe grzywy w dali miesza z dachówkami, śmiałkowie przez reling w głębokim pokłonie spazmem poruszeni oddają hołd morzu. Szlak spienionej fali. Na Granadzie było wielkie nurkowanie. Feeria ławicy niebieskawych rybek otacza korale. Zachłyśnięta pięknem rafy jestem. Z rufy skokiem gnębię wodę. Cud świata, Ci powiem. Tańce i lobstery, niezłowione ryby, lazur w oczy bije i spalone czoła. Gdzieś na Karaibach słońce oczy mróży, zachodząc za morze słyszałę już szeptanie, że koniec podróży. To naprawdę koniec.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...