Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ładny opis,

zaczytałam się.

 

Może szkoda, że to wszystko pryska przy zmąceniu porankowej ciszy, a...

może nie? Może gdyby to trwało dłużej, ciężej byłoby to docenić?

Przecież nie potrafimy się zbytnio rozkoszować beztroską dzieciństwa,

mimo że trochę lat się ciągnie, no i niestety nie jest też samą beztroską,

bo takiego szczęścia, żeby w tym okresie życia na żaden gwóźdź nie wdepnąć,

to chyba nikt nie miał, acz może generalizuję, a kwestia w dużej mierze indywidualna :)

 

Sieupisałam...

 

Pozdrawiam :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Kolorowe i radosne to peela dzieciństwo 

Fajnie zachować w sobie odrobinę tej radości i beztroski :-) 

Wiersz jak zawsze bardzo dobry :-)

Opublikowano

Gdybym znowu, choć przez chwilkę, mogła być małą dziewczynką, też zaczęłabym gwizdać z radości.!

Chciałam wyróżnić 'najcenniejszy fragmencik, ale tak to wszystko spiąłeś, że nie mam jak. Całości plus, po prostu.

Pozdrawiam.

Opublikowano

Zauważyłam, że pojawiają się na portalu pewne motywy - i nie wiem, czy to inspiracja, czy jakaś zbiorowa intuicja? Np. niedawno wystąpił w kilku niezależnych wierszach motyw kamienia... Twój wiersz od razy skojarzył mi się z wierszem "tęsknię" napisanym przez @iwonaroma . Wyraźnie czujemy kontrast między brzemieniem dorosłości i "małą skalą" beztroskiego dzieciństwa. Nastrojowy, ale i melancholijny klimat.

 

Mam zastrzeżenie do słówka "te" na samym końcu. Wprawdzie się rymuje, ale jeśli ma się odnosić do słowa "wszystko", to powinno być "to".

 

Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dziękuję Deo! 

Oczywiście i moje dzieciństwo od owych gwoździ w stopach wolne nie było. Staram się jednak rozpamiętywać jego jasne strony. Może kiedyś zbiorę się na odwagę, by odkryć i jego mroki. 

 

Pozdrowieństwa :) 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

To chyba bardziej jakaś internetowa telepatia, bo z wierszem iwonyromy zapoznałem się przed chwilą po przeczytaniu Twojego wpisu :) 

 

Co do 'wszystko nie te' to sugerowałem się zapamiętaną przeze mnie rozmową z moją polonistką w czasach liceum, która była chyba pierwszą czytelniczką moich ówczesnych wypocin. Zastosowałem podobne zestawienie, ale Pani Psor tłumaczyła mi wówczas, że jest jak najbardziej akceptowalna jako, że 'wszystko' to zaimek rzeczowny nieokreślony. 

Zatem, by uczcić pamięć Pani Psor oraz przez wzgląd na potoczność takiej wypowiedzi pasującej mi do opisu szczenięcej beztroski pozostanę przy tej wersji, choć miałem wcześniej przygotowaną 'i zaśmiać we wspomnień echo...... wszystko obce, nie to'. 

Pozdrawiam ciepło :) 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...