Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

von Däniken na pewno przyczynił się do popularyzacji poglądów, że niewyjaśnione budowle, artefakty, malunki, czy zapisy świadczą o ingerencji przybyszów z gwiazd. Współcześnie jednak nie ma chyba na świecie naukowca, który stanowczo obstawałby przy zdaniu, że jesteśmy we Wszechświecie jedyni. 

Tam, gdzie wielu opis Ezechiela odczytuje jako boskie nawiedzenie równie wieku widzi po prostu opis lądowania statku kosmicznego. 

Nie ma zresztą (czy też nie było w przypadku już nieistniejących) kultury, której przedstawiciele nie pozostawili by przesłanek o odwiedzinach ludzi z nieba, którzy zostali uznani za bogów. 

Ciekawostka - członek NASA Josif Blunlmrich w 1974 roku chciał udowodnić, że zawarty w Księdze Ezechiela opis Chwały Pana nie jest opisem pojazdu kosmicznego, jednak po lekturze i analizie stracił swój sceptycyzm i wydał książkę pt. Pojazdy kosmiczne Ezechiela, gdzie odtworzył wygląd pojazdów. Zbudował również model Chwały Pana, a zastosowane w nim rozwiązania zostały później wykorzystane przez NASA przy konstrukcji pojazdów biorących udział w misjach kosmicznych. 

 

Edytowane przez Czarek Płatak (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Widzę, że temat jest Ci dobrze znany. :) Podałeś wiele szczegółów; chyba już kiedyś słyszałam o tym modelu. 

 

Osobiście nie wierzę w odwiedziny "obcych" - ani teraz, ani w przeszłości. Przede wszystkim, brak solidnych dowodów - są tylko poszlaki, domysły, teorie i interpretacje. Przykładem jest choćby płyta z Palenque - owszem, można w niej się dopatrzyć astronauty obsługującego instrumenty pokładowe - ale udowodnić tego nie sposób. Ponadto, gdyby mieszkańcy jakiejś odległej planety rzeczywiście tu zaglądali, to mieliby jakiś konkretny cel - dobry lub zły. Gdyby chcieli z nami nawiązać współpracę - zrobiliby to już dawno; a gdyby chcieli nas podbić - zrobiliby to jeszcze wcześniej.

 

Fascynują mnie natomiast zaginione cywilizacje i megalityczne budowle przez nie wzniesione, jak i inne pozostałości, np. konstrukcje w Puma Punku, Gobekli Tepe,  na Malcie, Stonehenge a także rysunki z Nazca...

 

Pozdrawiam

 

 

 

 

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie ma dowodów, ale też nie można tym domysłom zarzucić niedorzeczności. 

Przedstawień postaci przypominających najogólniej kosmonautę jest znacznie więcej w oddalonych od siebie zarówno czasem jak i miejscem kulturach. Co ciekawe w wielu z nich bóstwa pojawiają się na 'ognistych rydwanach'. 

Wymienione przez Ciebie budowle również znacznie wyprzedzały możliwości technologiczne jak i wiedzę na temat głównie mapy nieba (konkretniej tzw. Kolebki Gwiazd, czyli konstelacji Syriusza i Oriona - miejsc gdzie wg. astronomii rodzą się gwiazdy. Miejsc wskazywanych w wieku starożytnych kulturach jako te skąd przybyli bogowie), a której odzwierciedlenie odnaleźć można w układzie budowli. 

Osobiście wierzę, że nie jesteśmy jedyni. Ewentualności odwiedzin też nie wykluczam.

Po co odwiedziny? Choćby po surowce, czy z  chęci zwyczajnych badań, obserwacji, bez ingerencji w losy, lub też i z takową, którą mógłby sugerować mity. Wśród nich i te biblijne.

Dlaczego się nie kontaktują? Może są od nas o przysłowiowe lata świetlne jeśli chodzi o rozwój pod każdym względem. Tak daleko jak np. my od mrówek. I choć od tak dawna żyjemy obok siebie to do tej pory i zapewne nigdy nie nawiążemy ze sobą kontaktu :) 

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Tak, ja to wszystko wiem. Ale to wciąż za mało, aby mieć przekonanie... :) Ponadto, zwróć uwagę, że obecnie dysponujemy już techniką, która pozwalałaby rejestrować takie wizyty. Niestety (a może stety :), nie ma żadnych wiarygodnie zapisanych dowodów. Weźmy choćby zdjęcia obiektów niezidentyfikowanych - są zawsze niewyraźne, rozmyte, oddalone, trudno sprecyzować, co właściwie przedstawiają (pomijając te sfałszowane). A teleskop na orbicie? Też ich nie namierzył? Ale, tak jak napisałeś, ich istnienia wykluczyć też się nie da. :)

 

Co do megalitycznych budowli - intrygujące jest właśnie to, że choć przetrwały tysiące lat, nie możemy ustalić, kto je wzniósł, dlaczego i przede wszystkim - JAK.  Oczywistym wydaje się, że ludy wówczas żyjące nie dysponowały techniką pozwalającą na transport wielotonowych bloków - nawet teraz byłoby to wyzwaniem. Naukowcy próbują snuć hipotezy o różnych rusztowaniach, płozach, drewnianych belkach do przesuwania bloków, ale nawet gdyby tak było, to powstaje pytanie: PO CO ten nadludzki wysiłek? Z drugiej strony uważam, że gdyby kosmici rzeczywiście nawiedzali ludy starożytne, pomogliby im w bardziej praktyczny sposób, lub nauczyli umiejętności powodujących szybki cywilizacyjny skok. 

 

Inną odpowiedzią może być stwierdzenie, że budowle te wznieśli biblijni giganci, którzy później zginęli podczas potopu, przez co żaden ślad po nich nie pozostał. Dlaczego jednak nie są odkrywane ich szkielety, skoro przetrwały kości dinozaurów? Zagadka...

 

Ciekawie się dyskutuje. :)

 

Pozdrawiam

 

 

 

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Bardzo dziękuję za wstawienie tej animacji - naprawdę robi wrażenie, chociaż ja inaczej to sobie wyobrażam. Obejrzałam w wielkim skupieniu. Postawiła mnie do pionu, a bardzo tego teraz potrzebuję.

 

W wizji Ezechiela poruszają mnie dwa elementy przekazu:

 

1) "A oni czy będą słuchać, czy też zaprzestaną (...) przecież będą wiedzieli, że prorok jest wśród nich'"

Bóg nie żąda od Ezechiela skuteczności, ale pośrednictwa. Odpowiedzialnością za wynik obarcza odbiorców.

 

2) "A On rzekł do mnie: «Synu człowieczy, zjedz to, co masz przed sobą. Zjedz ten zwój i idź przemawiać do Izraelitów!»  (...)
Zjadłem go, a w ustach moich był słodki jak miód."

To ciekawe, że w Biblii spożywanie może prowadzić do uzyskania wiedzy - dobrej, lub złej.

 

Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam!

 

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Troszkę mnie nie było, ale już wracam do tematu. 

Co do tego, że na dzisiaj dysponujemy techniką pozwalającą nam rejestrować, a nie udaje się to, bądź jest bardzo słabej jakości to wydaje mi się, że technologia pozwalającą podróżować czy to w kosmosie, czy w czasie byłaby rozwinięta na tyle, że nasza najwyżej zaawansowana i tak byłaby przy niej jak przyrównanie kija do miecza świetlnego, więc pewnie poradziła by sobie bez problemu z naszymi systemami rejestrującymi. 

Co do budowli to zadziwiający jest np. taki fakt jak ten, że starożytni Majowie potrafili tak zbudować swoje piramidy (Teotihuacan), że układ budynków jest wiernym odzwierciedleniem naszego Układu Słonecznego. Z zachowaniem proporcji co do odległości planet od Słońca i między sobą, a także z planetami jak Jowisz, czy Neptun formalnie odkrytymi w XVIII i XIX stuleciu. Wiedzieli też, że Ziemia jest okrągła, obraca się wokół własnej osi oraz wokół Słońca na długo przed tym, zanim Inkwizycja paliła za podobne 'herezje' na stosie. 

Co do ewentualności nauczania to np. Indianie Hopi mają mit, wg. którego przenieśli się na tereny Ameryki Północnej z obszarów wcześniej zajmowanych przez Majów, gdzie były budynki (piramidy) odpowiadające współczesnym szkołom, w których byli nauczani przez Ludzi z Gwiazd - Kaczynów. Wiele, by to tłumaczyło. Zastanawiający jest jednak paradoks - dlaczego kultura znająca budowę Układu Słonecznego jednocześnie przelewała morze krwi, by zapobiec zgaśnięciu słońca? Może dlatego, że wiedzę zdobyła nie w efekcie własnego rozwoju, a dzięki obcym przybyszom, gdy tymczasem jej reprezentanci pozostali typowymi, nieoświecynymi ludźmi epoki kamienia? 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...