Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

           Dzisiaj rano otworzyłam oczy, jak zwykle obudzona promieniami słońca wpadającymi przez okno na poddaszu. Jednak nie wszystko było takie samo. Czułam się dziwnie, nie za bardzo wiedziałam o co chodzi. Zsunęłam się na kraj łóżka i zrzuciłam nogi na ziemię. Były jakieś mniejsze i chudsze. Jeszcze bardziej się zaniepokoiłam. Poszłam do łazienki i w lustrze zobaczyłam siebie. Siebie sprzed co najmniej 14 lat. Zeszłam na dół, nie było śladu po tych wszystkich remontach, które rodzice wymyślali przez ostatnie 5 lat. Nie wierzyłam w to co się stało, myślałam że może jeszcze śpię, ale nie. Wszystko było zbyt realne. Może to dziwne, ale nie zmartwiłam się. Byłam strasznie szczęśliwa. Pierwsza myśl: biegnę do dziadków. Ubrałam się, zjadłam szybkie śniadanie. Przechodząc przez kuchnię zauważyłam wiszący kalendarz, już byłam pewna. Znów mam 7 lat. Moje beztroskie dzieciństwo wróciło, albo to ja wróciłam do niego.

             Przyszłam do dziadków, nie miałam dużo do przejścia. Dzielą nas tylko dwa domy. Weszłam nie pukając, drzwi do tego domu zawsze były otwarte. Stanęłam w progu, od wejścia poczułam znajomy zapach. Dziadkowi przywieźli znów jakiegoś biednego zwierzaka, który zginął pod kołami samochodu. Dawał im drugie życie. Sowy, łasice po wyjściu od niego zostawały nieruchomymi figurkami ozdabiającymi domy.

          Widząc mnie, babcia od razu zaczęła parzyć dodatkową herbatę. Wypiłam napar przy dziadkach i poszłam zbierać moich kompanów. Po paru minutach byliśmy w pełnym składzie pięciu chłopaków  i trzy dziewczyny. Różnica między najstarszym z nas Radziem, a najmłodszym Olinkiem wynosiła sześć lat.

              Wszyscy razem pobiegliśmy na pole, aby się bawić. Podczas biegów, ukrywania się w trawie i kopania piłki zauważyłam żabę. Decyzja była jednogłośna, trzeba się dowiedzieć czym się żywi i jakie są jej cechy charakterystyczne. Złapaliśmy ją, jak zawsze delikatnie. Od małego wpajana nam była miłość i szacunek do zwierząt. Wiedzieliśmy, że tak jak ludzie, mogą odczuwać ból. Przenieśliśmy nasz nowy obiekt badań do najmądrzejszego profesora jakiego znaliśmy. Dziadek był cenionym biologiem, miłośnikiem gadów i płazów, miał także swoje małe zoo w ogródku, ale o tym może innym razem.

         Pokazaliśmy zdobycz dziadkowi, a on zaczął opowiadać: czym się żywi, jak się zachowuje, gdy się boi i o tym, jak powstają te małe płazy. Po tym ciekawym wykładzie wypuściliśmy żabę bezpiecznie do swojego środowiska i poszliśmy bawić się dalej. Tak dowiadywaliśmy się o życiu wielu zwierząt, od owadów przez płazy, gady, ptaki i ssaki. Czasami przynosiliśmy potrącone przez samochody, ale jeszcze żyjące zwierzęta. Opiekowaliśmy się nimi razem z dziadkiem, a potem wypuszczaliśmy na wolność.

             Pamiętam opowieść taty: kiedyś dziadek znalazł orła, który miał złamane skrzydło. Wziął go do siebie. Leczył i karmił, a gdy orzeł już wyzdrowiał - siedział mu na ramieniu, gdy ten przechadzał się po swoim ogrodzie. Orły mają dziką naturę i ten także chciał być wolny, więc po nabraniu odpowiedniej ilości sił, uniósł się w powietrze i odleciał. Pewnego dnia wrócił, znów usiadł dziadkowi na ramieniu, ten go pogłaskał, nakarmił i przeszedł wokół domu. Pod koniec dnia orzeł wzniósł się do góry i nigdy już nie pojawił się ponownie. Przyleciał się pożegnać, by na zawsze stać się wolnym.

          Właśnie kładę się spać. To był wspaniały dzień. Mam nadzieję, że jutro też obudzę się jako siedmiolatka i będę mogła przeżyć kolejny dzień tu, w tym samym czasie co jest teraz, w czasie laboratorium dzieciństwa.

Edytowane przez Niewygodna (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Piękne.

Głupio to zabrzmi, ale nie żałuję, że wymusiłam na Tobie tę publikację.

Normalnie się wzruszyłam, masz bardzo dobre pióro.

Momentami można by poprawić interpunkcję i stylistykę, jeśli sobie życzysz, to objawię swoje sugestie później,

nie wiem czy wolałabyś tutaj, czy w wiadomościach prywatnych, ale - póki co - jestem szczerze oczarowana :)))))))

 

Pozdrawiam bardzo serdecznie :))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Bardzo się cieszę, że się spodobało. Starałam się tak napisać, żeby móc wracać do opowieści. 

 

Chętnie posłucham Twoich rad, a czy tu czy w prywatnej, to jak Ci wygodniej. :)

 

Odsyłam serdeczne pozdrowienia :))

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Tylko tyle bym (co najwyżej) zmieniła w Twoim tekście, plus - gdzieniegdzie przy wcięciach dałabym drugi enter,

ale to szczegół. I tak mi się Twoje opowiadanie bardzo spodobało :)

 

Pozdrawiam raz jeszcze :)

 

P.S.

Propozycje korektorskie są oczywiście wytłuszczone w cytacie :)

Edytowane przez Deonix_
dopisek (wyświetl historię edycji)
  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Bardzo się cieszę, że się podoba :)

Przykro mi z powodu dziadków.

Mój już teraz śp. dziadek stworzył nam wszystkim piękny świat i niezapomniane dzieciństwo, za co będę mu wdzięczna do końca życia. I wiem, że jest i będzie zawsze w moim sercu.

 

Pozdrawiam serdecznie i przesyłam uśmiech :)

  • 4 miesiące temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • zastanawiam się jak z biegiem czasu osiada na stopach proch ziemi chociaż co wieczór obmywam swoje winy   zastanawiam się jak z biegiem rzeki płyną bez sił szkliste ryby umierają w sobie każda z nich jest zbiegiem przed sidłami losu   zastanawiam się może pod prąd chociaż trudniej tuż przed nigdy w trakcie schwytać  dzień w odwrotną stronę jest istotą udomowić cień   może za rękę mocno złapać głęboki sen nad rzeką przysiąść pozwolić niech płynie każde pytanie czy dobrze że echo jest zmęczone   nie wiem wiesz wiemy nie i to  tyle nikt nie utrzyma w garści motyla                                                
    • Szef rządu jasno dał do zrozumienia, że to on ustrojowo odpowiada za politykę Państwa Polskiego i błysnął doskonałą znajomością Ustawy Zasadniczej - Konstytucji Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej.   Źródło: Do Rzeczy    Tak, ustrojowo - tak, a jego rządy muszą być oparte o Ustawę Zasadniczą - Konstytucję Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej, a nie o Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, jednak: zwierzchnikiem Sił Zbrojnych jest Prezydent Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej, także - podpisywanie jakichkolwiek ustaw po opinii ze strony Trybunału Konstytucyjnego Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej - to też leży w gestii głowy Państwa Polskiego, otóż to: w Polsce są trzy władze - ustawodawcza, sądownicza i wykonawcza, natomiast: władzę nadrzędną nad tymi władzami sprawuje po prostu Naród Polski i to władze publiczne mają obowiązek służyć Narodowi Polskiemu - nie na odwrót.   Łukasz Wiesław Jan Jasiński 
    • @Stracony jeżeli masz potrzebę pisania pisz  to bez dwóch zdań. To były inne czasy choć przecież jesteśmy cząstką przeszłości....''gdybym tak mogła w kościach kreta  odnależć swoje DNA''....gdzieś mam wiersz o takich też rozważaniach....wszystko jest po coś i wszystko było pamiętaj;skamieniał słowik ..umarło drzewo...TERAŻNIEJSZOŚĆ TRWA....a pióra gubią ptaki jakby się złamało Twoje. .....Znajdziesz...życzę owocnej pracy. @Bożena De-Tre tylko ten Stracony mnie zastanawia...tak bez wartościowania ''co życiem a co stratą jest..........skoro można''umrzeć za życia nie żyjąc wcale.....dzięki za podzielenie się historią jak z filmu.
    • W Częstochowie diabeł się chowie   Każdego swym bratem zowie   Tam każdy się z nim wita, z każdym jest pełna kiwta   Tam Gwiazda Jutrzenki świta   Bywają i nieposłuszni co przed jego krzyżem nie klękają i czarnego boga się nie lękają   O czarnych skrzydłach duch jego, twierdzi, że nie uczynił nic złego lecz nikt nie rozumie słów jego   Nosi nocami ornamenty jasne, bowiem świątynia Jego zawsze ciemna, a temperatura i wilgotność śródziemna,   Wiersze pisze o miłości, gdy fakty przypominają mdłości   Nie ma w Nim złości, Nie ma podłości,   Uśmiecha się na ulicy,  mówi o sakramentach z mównicy   Na ołtarzu jego martwe bestie lecz któż by tu chciał poruszać gorsze kwestie   On dosłownie i w przenośni  rozumie doskonale w szczęściu i radości żyje wspaniale   Kocha starszych Kocha dzieci, Bez min strasznych Zbiera śmieci   Dla dobra ogółu poświęca się codziennie wykonując czynności przyziemne   Z ambony mrocznej bowiem krzyczy i ryczy: "dajcie spokój pospólstwu, niech się ksiądz wybyczy, zmęczony on i zadręczony"   Jego słowa stoją, Jego uszy sterczą,   a myśl wędruje między gapiami   Co chwilę rodzi dusze nowe co chwila łamie sobie głowę "co z tymi barankami zrobię, chyba wezmę garść soli i połknę, poświęcę się twórczości"   ... bo to przecież pisze On, jak mówiłem - bez złości.   Bez zazdrości, bez miłości, w czystej - niebiosom - ufności.  
    • już sierpień niestety spoziera zza rogu i jesień w promocji nam niesie ja nie dam się nabrać na takie numery przeczekam w kurorcie Las Palmas      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...