Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Jakbym śmiała wyznaczać kierunek w rozmowach na tak ważne tematy jak Bóg, wiara, religia? To są sprawy indywidualne, osobiste, jedynie mogę opierać się na wiedzy jaką posiadam, nic własnego nie przepycham, było tu już powiedziane:  wolna wola, 

Odnośnie kwestii poznawania Boga, to oczywiście, autorytety, które wymieniłeś w poprzednim komentarzu, mogą nam pomóc, tylko trzeba je zgłębić, przeanalizować, wyciągnąć wnioski. Tak, masz rację.

pozdrawiam :)

Edytowane przez MaksMara (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

MaksMaro? Ale moje wcześniejsze pytanie? Skoro utożsamiasz się tak bardzo z imieniem Boga, odpowiedz, jaka jest twoja wiarygodność wobec niego, skoro nie chcesz na nie odpowiedzieć? Pomijasz je milczeniem, jak Bóg określi twoją wiarygodność? 

Opublikowano

Witaj Jacku  i wszyscy którzy komentowali twój wiersz sprowokowany moim wierszem.

Tego jestem pewien więc się cieszę.

Ale mam do ciebie i do innych ważne pytanie dotyczące tytułu twego wiersza

Udowodnijcie mi że Bóg mnie kocha...bo ja tej miłości nie widzę...ani nie czuję.

                                                                                                                                         Pozdrowienia dla wszystkich

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Przemiły Waldku ponoć nie ma niemądrych pytań a mogą być tylko niemądre odpowiedzi, ale się zastanów o co mnie pytasz.

Jak mam Tobie na to pytanie odpowiedzieć skoro nie znam szczegółów Twojego życia. Ty sam wiesz najlepiej. Usiądź w spokoju i przeleć całe swoje życie ze wszystkimi szczegółami jakie możesz sobie przypomnieć - to się nazywa generalny rachunek sumienia. Zastanów się: co dobrze zrobiłeś, co źle, co chciałeś zrobić, czego nie zrobiłeś i dlaczego nie zrobiłeś, co się wydarzyło bez Twojej woli i jak wpłynęło na Twoje życie, przeanalizuj szczęśliwe "zbiegi okoliczności" choroby nieszczęścia   i może sam dojdziesz do tego, że skoro jesteś tu i  starasz się coś tworzyć, to już sam ten fakt świadczy o tym, że On bardzo Ciebie kocha.

Pozdrawiam Jacek :))

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Może ja spróbuję.

 

Zacznijmy od tego, że miłości nie trzeba udowadniać, albo się ją czuje, albo nie. Albo się nią kogoś darzy, lub nie. Może więc problem jest po stronie ludzi a nie Boga? Skoro nie czują boskiej miłości, i poszukują dowodów. Ludzie wierzący (ja na przykład) uznali że Bóg stworzył wszechświat, również i człowieka, przypisał mu zbawienie i życie wieczne. W ogóle życie każdego człowieka, moje, twoje, nasze jestestwo i fakt że się urodziłeś, że jesteś człowiekiem, że żyjesz - jest dowodem Boskiej miłości, bo masz możliwość osiągnięcia tego zbawienia i życia w nieśmiertelności. Ale dla ciebie pewnie to żaden argument? Wolałbyś konkretny empiryczny. A nie przekonałaby ciebie okoliczność , że Boska tolerancja wobec twojej osoby jest wystarczającym dowodem? Skoro Bóg dał tobie możliwość wyboru, alternatywę. Nie narzucił swojej miłości na siłę, przecież mógłby?, - nie jest to zastanawiające?- Tak jak wcześniej tu napisałem- Bóg nie narzuca Dobra bo sam rygor jego obowiązywania zaprzeczałby temu Dobru, ono musi wynikać z woli osobistej człowieka, ludzi, cywilizacji. A ludzie wybierają na co dzień zło, nie zawsze i nie wszyscy [więc kwestie dobra mamy omówioną].. Tak samo jest z miłością - alternatywnie z miłosierdziem Boga, wolny wybór pozostawiony człowiekowi w kwestii przyjęcia, uznania, zaakceptowania Boga jest nadrzędnym dowodem Jego miłości do człowieka - również do ciebie Waldku. To jest tak jak z małą sarenką, znalezioną w lesie przygarniasz, karmisz mlekiem, odchowujesz, a w następstwie wypuszczasz do lasu, bo kochasz przyrodę, szanujesz naturę i darzysz miłością zwierzęta. Ale to tylko przykład. Na pewno są inne. Chociażby możliwość rozwoju cywilizacji, liczne talenty, o chociażby umiesz pisać wiersze, inni mają inne umiejętności są doskonałymi lekarzami albo astrofizykami - dzięki temu możemy się rozwijać cywilizacyjnie, choć zły duch ciągle miesza szyki, choć ludzie niewierzący nie są w niczym mniej ważni od wierzących - w ich mniemaniu, każdy człowiek jest boskim wymiarem stworzenia.

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

A Twój Bóg jak ma na imię, raczej nie bóg, bo to rzeczownik pospolity, a Twoja wiarygodność wobec Boga? Czy pomyślałeś, co wyżej napisałeś? 

to jest forum poetyckie, a nie spowiedź kto, co, jak, po co, na co, 

ponadto ja nie znam wyznań, orientacji seksualnych, politycznych ludzi na tym fotum i nawet nie śmiałabym natarczywie pytać, tak jak to Ty robisz w stosunku do mnie, to bardzo niegrzeczne, a jak jesteś taki ciekawy, to wystosuj identyczne pytanie do wszystkich? To, że z istoty mojego humanistycznego wykształcenia coś niecoś wiem z dziedziny: historia ( w tym historia kościoła) Biblia, ..... , i od czasu, do czasu się wypowiadam, każdy ma prawo,

A to jak Bóg określi moją wiarygodność ? to nie zaprzątaj sobie tym głowy, naprawdę nie trzeba. 

Tomaszu, na koniec jeszcze raz powtarzam: szanuję wszystkich ludzi bez względu na wyznanie, 

zresztą co byśmy tu nie napisali: ja, Ty, inni, to tytuł Jacka mówi sam za siebie 

Bóg ciebie i tak kocha

Pozdrawiam

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Opublikowano (edytowane)

Ale na pytanie

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Dlaczego mieszasz tolerancje której mnie nie brakuje przecież - do naszej dyskusji? - zamiast jednym zdaniem odpowiedzieć na zadane pytanie? Czy to nie prostsze. Nie po to ciebie przecież pytam, by nas poróżnić? To byłby absurd zwłaszcza po mojej deklaracji w sprawie tolerancji? Mnie świadkowie Jehowy nie drażnią, ani nie mam zamiaru traktować ich jako gorszych. Zadałem pytania w kontekście naszej dyskusji, to całkiem logiczne? Skoro ktoś wymienia konkretne rozdziały biblijne, namawia do ich czytania innych na forum to mam prawo zrozumieć z jakiego nurtu czerpie swoje przekonania? Co w tym nienaturalnego, i skąd te nerwy u ciebie - nagle? Zadałem tylko pytanie. To tobie niby wolno mnie sugerować co ja mam przeczytać, który psalm, czy fragment pisma świętego (co zresztą czynię, by uszanować interlokutora, i wniknąć w jego percepcje, by dyskusja nie była jałowa, i mierna po prostu), a ciebie nie wolno nawet zapytać z jakiego nurtu, światopoglądu są twoje przekonania? Absurd. 

 

Teraz piszesz 

 

no myślałem, że Bóg jest nasz - wspólny, skoro zdecydowałaś wprowadzić takie rozgraniczenia, to wydajesz się coraz dziwniejszą, zaczynam mieć wątpliwości czy piszemy o tym samym Bogu. 

 

 

Skoro to forum poetyckie, jak twierdzisz, to po co proponujesz mi czytanie psalmów i innych fragmentów Biblii?, ja odnosiłem się to tematu wiersza pod którym piszemy, do intencji jego autora i komentujących pod tekstem, a to ty napisałaś mi abym przeczytał proponowane fragmenty z Biblii, co uczyniłem, by nie polec w dyskusji, więc kto tu kogo spowiada? U świadków Jehowy nie ma spowiedzi? Ja nawet tego nie wiem, wiec trudno się dziwić, że zadaje pytania. Są merytoryczne. A ty się obrażasz, zamiast krótko,  jednym zdaniem na nie odpowiedzieć - tak, lub nie. Jeżeli nie chcesz odpowiadać, to po prostu napisz, a nie zbywasz mnie milczeniem, a gdy już raczysz odpowiedzieć - to z fochem? To moja to jest wina, że wplątałaś mnie w wątki z tymi psalmami czy Twoja? Odpowiedz sobie na to pytanie, skoro nie chcesz na tamto.

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Bardzo dziękuję. Może skorzystam.

Ale należy pamiętać, że dyskusje na każdy tamat znacznie się różnią od natarczywego wyciągania osobistych informacji. Tym bardziej przy aktualnym RODO.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

MaksMaro? Nie przesadzasz? Do mnie też powiadomienia przychodzą, więc - czytam - jak tutaj zajrzę. O jakim natarczywym wyciąganiu informacji - znowu piszesz? Zadałem pytanie w kontekście twojego zachęcania mnie (w bezpośrednim poście) do analizy konkretnych przypisów i fragmentów - z Biblii. Spytałem więc po ludzku, jak człowiek człowieka, kolega koleżankę dyskutujący z nim dyskutującego, o kontekst twojego poglądu, w tej dyskusji, już w pierwszym komentarzu wyraziłaś swoją opinię na temat osobistego zdystansowania do Kościoła Katolickiego (miałaś prawo) - przeczytaj wyżej - następnie zaproponowałaś przeczytanie kolejnych fragmentów biblijnych, zresztą jak teraz widzę nie tylko do mnie były skierowane te propozycje. Dlatego zapytałem o kontekst. Nie pytałem przecież o twoje dane osobiste, więc nie wiem co według ciebie ma z tym wspólnego - program RODO (bezsensowny zresztą - to fakt)?  A  to namawianie do czytania fragmentów religijnych nie było przypadkiem - natarczywą próbą dotarcia do moich poglądów?  Zresztą każdy jak przeczyta nasze komentarze po kolei, wyrobi sobie zdanie. Po co dalej ciągnąć temat. Nie odpowiedziałaś na pytanie. Twoja sprawa. Po twojej propozycji ja udałem się do cytowanych przez ciebie psalmów, by odnieść się w dyskusji - merytorycznie - nawet je zacytowałem, a też mógłbym napisać, że wnikasz w moje osobiste percepcje.Tym bardziej, że jestem Katolikiem, i wcale się tego nie wstydzę. Chyba tyle. Przemyśl, i nie gniewajmy się. Wyciągam dłoń, zapomnijmy o sprawie.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Po pierwsze, wcale się nie gniewam, 

po drugie szanuję Biblię,

po trzecie Kościół Katolicki bazuje na tej księdze, więc dlaczego, gdy pokazałam palcem konkretne wersety, zaraz masz różne skojarzenia i pytania nie związane z ich treścią?

I żeby było jasne- wcale nie chowam dłoni, tylko nie chcę bić piany. 

Wrzuć jakiś fajny wiersz, to poczytam :)

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kto chce kochać poczeka  Z uniesionymi rękami    Śpiewając te kilka słów:   "Boże daj mi jeszcze dzisiaj  Trochę pięknej miłości"   Niech zapuka do moich drzwi  Przywitam ją z otwartymi ramionami    Jeszcze tego wieczoru...
    • @Berenika97 Bo musi się słuchać, oglądać i klikać - z tego leci kasa, Bo to co nas podnieca, to się nazywa kasa, a kiedy w kasie forsa, to sukces pierwsza klasa. Super solo na gitarze i saksofonie    
    • 1. Czy rzeka naszych dziejów gdziekolwiek zmierza? Nie kieruję nią, więc wieszczyć nie zamierzam. Ale patrzę za siebie w tył podręczników, Gdzie spisany bieg coraz wbrew do wyników: 2, Piszą tam wszędy, że Polski wewnętrzny stan Za powód jej zwycięstw i klęsk winien być bran; I z kim na geo-ringu przeciwnikiem To bez znaczenia i nic tego wynikiem. – Lecz wbrew: Na mapie Polska za Batorego, Za Władysława, za Zygmunta Trzeciego W innej proporcji jest do Rosji jak widać Niż za Króla Stasia,  – to się może przydać. – Może, bo „Historia magistra vitae est” [1] Kiedy pisze: co było i co przez to jest. Gdy odwraca uwagę od spraw istotnych Nie jest belferką dla państw spraw prozdrowotnych.   A trzeba by pilnie wyciągnąć wniosek „bokserski”, że po to ważą tych panów w rękawicach, żeby 1 zawodnik o wadze piórkowej nie walczył z 1 zawodnikiem o wadze superciężkiej, gdyż jak pouczał Izaak Newton „Siła równa się masa razy przyśpieszenie.” Więc dalej, że kiedy Rzeczypospolita mniej więcej utrzymywała swoją wielkość do r. 1772, to Rosja bardzo powiększała swoje terytorium wcale nie kosztem Rzeczypospolitej, ale tym samym zwiększając swoje możliwości i tzw. głębię strategiczną. Co by jeszcze dalej kazało wyciągnąć negatywny wniosek co do braku sojuszu Polski z sąsiadami Rosji na znanej w geopolityce zasadzie „Sąsiad mojego sąsiada jest moim przyjacielem.”, więc np. Chanatem Kazachskim (قازاق حاندىعى, istniał w latach 1465-1847 i podzielił los Rzeczypospolitej), Chanatem Dżungarskim (istniał w latach 1634-1758, który toczył wojny z Rosją w XVII i XVIII wieku), Chanatem Jarkenckim vel Kaszgarskim (istniał w latach 1514-1705.), Chanatem vel Emiratem Bucharskim (istniał w latach 1500-1920, i w końcu podzielił los Polski w starciu z ZSRR), Chanatem Chiwskim (Xiva Xonligi , istniejącym w latach 1511-1920, i w końcu podzielił los Polski w starciu z ZSRR), Chinami (których stosunki układały się dosyć pokojowo z wyjątkami, np. próbą powstrzymania ekspansji Rosji przez armię chińską w r. 1652 przy nieudanym oblężeniu gródka Arczeńskiego bronionego przez Jerofieja Chabarowa, który jednak po stopnieniu lodów wycofał się w górę Amuru oraz odstraszające kroki militarne w tym samym celu w latach 80-tych XVII w. cesarza Kangxi (panującego w latach panujący w latach 1661-1722.))  i Mongolią (która akurat wystrzegała się większych konfliktów z Rosją od XVI do XVIII w.). Nie wspominając o Chanacie Krymskim i Persji, z którymi Rzeczypospolita jakieś stosunki utrzymywała. Wniosku tego jednak lepiej nie wyciągać, bo takie wyciąganie prowadzi wprost do pytania o ewentualny sojusz azjatycki blokujący ewentualne agresywne poczynania Rosji, bo takiego ani nie ma, ani nawet prac koncepcyjnych.   3. Albo fraza „królewiątka ukrainne” Z sugestią: one Polski kłopotów winne, Latyfundiów oligarchów dojrzeć nie raczy, Konieczne, – tuż czyha wniosek, co wbrew znaczy!   A trzeba by pilnie wyciągnąć któryś z przeciwstawnych wniosków, że: a) Albo te latyfundia magnatów w I RP nie były takie złe, skoro i dzisiaj są latyfundia. Bo? – Np. taka jest właściwość miejsca, że sprzyja ono wielkim majątkom ziemskim. b) Albo, że dzisiaj na Ukrainie biegiem trzeba by przeprowadzić parcelację latyfundiów oligarchów.   Nasi lewicowi histerycy-historycy wniosku a) nie chcą przyjąć, bo przeszkadzałby im w lewicowaniu, (albowiem przecież nie w badaniu czy wykładaniu historii!). Wniosku b) zaś przyjąć nie chcą, bo zarówno by im utrudniał propagandę, jak i nie wydaje im się specjalnie bezpieczny (ci wszyscy pazerni a krewcy współcześni oligarchowie jeszcze by postanowili rozwiązać problem lewicowego histeryka), co zresztą może i słusznie, tyle, że wyjątkowo tchórzliwie.   PRZYPISY [1] Jest to cytat z „De Oratore” Cycerona.   Ilustracja: W żadnej książce opisującej historię wojen Rosji z Polską ani razu nie udało mi się zobaczyć porównania ich wielkości, tedy je sobie sam zrobiłem w Excelu.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @MIROSŁAW C. święte to one nie są lecz ciut prawdy w nich jest ludzie gdy skończą pracę siedzą lub leżą we dnie   zamiast skorzystać z czasu bo mogą robić co chcą tworzyć poznawać tematy czekają - chyba wiadomo co Pozdrawiam
    • a o kwiatach to możemy pomalować otoczeni igłami lasu oddychamy ciszą to tu usycha lipcowy deszcz nie ma krawężników i ulicznych bram nawet nie widać naszych zmarszczek malujesz dłońmi cień miniaturkę chwili czuły uśmiech uzależnieni od marzeń i kolorów dnia przenieśmy niebo w naszą stronę obłoki wędrujące ptaki i ten lecący w oddali samolot czas niestety wracać ponagla nas niedziela czarny pies i kończy się ostatni papieros.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...