Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Już/2

 

Poranek 

 

Platyna odrzucona,

brązy są rozplecione, 

kształt głowy na poduszce,

ślad szminki na chusteczce.

 

Szyja jest namaszczona, 

pierś nadal rozbudzona,

lędźwia z talią związane,

cudne nie zakazane.

 

Krzyczy ud rozedrganie:

 - Klucz spełnił swe zadanie!

I teraz przecudownie: 

 - Już ach, jakże wymownie!

 

Justyna Adamczewska

 

Utwór jest kontynuacja wiersza Już/1 Inicjacja

 

 

 

Edytowane przez Justyna Adamczewska (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Witam   -  szukałem poprzedni i znalazłem - porównując oba wiersze

mam te same odczucie - znaczy jest zmysłowo  co lubię - też udany 

wiersz - dziwie się tylko czemu nikt nie zajrzał - ale tak to jest że

gdzieś się gubimy zwłaszcza  teraz gdy tyle wolnego...

                                                                                                                     Uśmiechu ci życzę

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ithiel pierwszy wiersz jest, jak napisałam w jednym z komentarzy pod nim - skierowanym do MaksMary:

 

"wiersz jest o seksie, takim spontanicznym, choć początek to gra. Gra tych, którzy pierwszy raz grają, stąd "prawica" i przestarzałe "kibić" - jakże pięknie brzmi, wg mnie."

 

Co do Twoich informacji dotyczących j. łacińskiego - łykam je, uczą, dziękuję. Masz ogromną wiedzę, ważne dla mnie, ze się nią dzielisz, w tym przypadku, ze mną, ale i zapewne dotrze do innych czytelników. 

Dobra rada, będę bardziej uważna. 

 

To ciekawe jest. Jakby "mała dziewczynka", czy "bliski przyjaciel" . Uważam, ze w moim wierszu użyłam pleonazmów (wyrażeń, tu całych wersów złożonych z wyrazów o takim samym lub bardzo podobnym znaczeniu, zwykle ocenianych jako błąd, np. cofać się w tył; tautologia, tautologizm).  Eh, Ithiel, dałeś mi do myślenia, ale jeszcze raz dziękuję za tak wyczerpujący komentarz. Justyna. 

 

No, ale to już jest na dłuższe rozważania, tak myślę. 

Miłe, że wiersz, mimo mankamentów, które słusznie wskazałeś, jednak:

Jeszcze raz dziękuję, pozdrawiam Justyna. 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały... - powtórzyłam po kilku przepłakanych chwilach. - Ale jesteś, jaki jesteś! A jaka jestem ja? - zadałam sobie ni stąd ni zowąd właśnie to pytanie. -  No jaka? No? Chyba przestaję podobać się sama sobie... - zdążyłam mruknąć, nim sen mnie zmorzył.     W nocy przyśniła mi się rozmowa z nim. A dokładniej ta jej część, która w rzeczywistości się nie odbyła.     - Naprawdę zostawiłbyś mnie? - spytałam roztrzęsiona, po czym chwyciłam go za dłonie i ścisnęłam je mocno. - Mógłbyś mnie zostawiłbyś?! - powtórzyłam głośniej. Dużo głośniej. Tak głośno, jak chciałam.     - Rozważyłem to - w treść snu wtrąciło się pierwsze ze rzeczywiście wypowiedzianych zdań. - Ale  skrzywdziłbym cię, wycofując się z danego ci słowa. Więc - nie - ma - opcji, bo nie mógłbym! - senne wyobrażenie mojego mężczyzny dodało zdanie drugie z realnie wygłoszonych. - Chociaż może powinienem - kontynuowało twardszym tonem - bo przy naszym drugim początku postawiłem ci warunek. Pamiętasz, jaki. A ty co zrobiłaś? Nadużyłaś mojego zaufania i mojej cierpliwości, a mimo to nadal spodziewasz się trwania przy tobie.     - A i owszem, spodziewam się - senny obraz mnie samej odpowiedział analogicznemu wyobrażeniu mojego mężczyzny. - Spodziewam się jeszcze więcej: nadal zaufania i nadal cierpliwości. Mimo, że cię zawiodłam. Bo... - urwałam na chwilę, gdy senna wersja mojego em spojrzała znacząco. Jednak ciągnęłam dalej:    - Bo zasługuję na nie, a ty dałeś mi słowo.     - Zasługujesz, to prawda - senny em odparł bynajmniej sennie. - I zgadza się: dałem Ci je. Ale czy powinienem go dotrzymać? Postąpić w tej sytuacji zgodnie z zapewnieniem? A może właściwe byłoby zdecydować wbrew sobie? Może na tym wyszedłbym lepiej?     Uśmiechnęłam się.     - Może, może - odpowiedziałem. - Ale wiesz, że nie wyszedłbyś na tym lepiej, bo nie byłby to właściwy krok.     - Nie byłby? - mój śniony facet spojrzał sennym spojrzeniem. - Bo?    - Bo jestem właściwą dla ciebie kobietą. A ty właściwym dla mnie mężczyzną. Tylko?     - Tylko? - em popatrzył po raz kolejny. Trzeci. Tym razem pytająco.     - Tylko daj mi czas. To dla mnie ważne.      Rzeszów, 29. Grudnia 2025          
    • Napłatał: łatał pan.  
    • O tu napisali Milasi - panu to.    
    • Ulu, z oka kozulu.      
    • Elki pikle, tu butelki, pikle.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...