Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Asiu,

przemyślałam, chyba zostawię jak było, bo jeśli

mają po dwadzieścia osiem lat, to jeszcze nie jest połowa życia i do jesieni życia także daleko

To jest lub był, ich dwudziesty ósmy październik.

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ale w takim razie niech będzie widać wyraźnie w wierszu, że to nie błąd, tylko chodzi o 28 październik życia:

dwudziesty ósmy październik,
to życia – nawet połowa.

Oczywiście można zmienić inaczej, to tylko propozycja, przykład.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnie komentarze

    • byłem w mieście gdzie mieszkają twoi rodzice pewnie u nich bywasz jeśli żyją zobaczyć cię po latach albo z daleka patrzeć jak zamyślona mieszasz kawę czy byłaś dobrze traktowana czy miewasz bezsenne noce i kto jest wtedy u twojego boku                                                         z heroiną
    • Pusty i zagubiony szukam tobą miejsca w niebie.   Nie widzę dobrze. Zamglone pola i ulice. Wyjeżdżam z tunelu — światło razi oczy, źrenice rozszerzone, znów jak szpilki — rozproszone.   Duszą mnie rany, nie mam czym oddychać. Jestem taki mały…   Ręce i ciało oddalone o kilometr. Patrzę na zawieszone w przestrzeni, zastałe powietrze. Wyciągam daleko do ciebie ramię. Krwawię…   Płaczę niewidocznymi łzami, tak szybko parują ze skóry. Ludzie mają mnie za nic. Chcę się spalić. Spłucz proch rurami toalety, niech piją spopielone, sypkie truchło.   Znów wracam do klasy — niezrozumiałych słów klasy.   Proszę o błogosławieństwo. O wyrwanie mnie z dziwnego stanu, w którym może żyję latami.   Szeptają mi do ucha, ale nie wiem, co słyszę. A chcę słyszeć.   Demony obecne na sali…   Zjadają moją duszę i ciało.   Widzę okno zamknięte na klucz. Nikt mnie nie wpuści. Nikt mnie nie uratuje.
    • @Rafael Marius w piątek pójdę sobie na starówkę, bo odbieram torebkę:) pójdę tam na kawkę i na jarmark:)
    • @bazyl_prost takimi samosiejkami:)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        A to dopiero mnie cieplej. Koniec świata.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...