Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

dłonie jak przestrzeń złożone

i jak przestrzeń otwarte

wznoszę

modlitwą do Boga

czy szaleństwem

zagubione zapomniane drogi

gdy sama wrogiem swoim jestem przeciwieństwem

i przyjacielem

odbiciem w lustrze

i karykaturą 

 

a przecież bunt

porażką czy zwycięstwem

ostatecznie zawsze prowadzi do piękna

albo w śmierć

i nikt z nas nie wie które było pierwsze

 

więc gdy zapytasz mnie

dokąd idziesz

człowieku

powiem ci

idę

ale wciąż jeszcze nie wiem-

           21.102017r.

 

       

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Zastanawia mnie te  myślnik na końcu wiersza bez interpunkcji.

Wiersz egzystencjalny dotykający niepewności, a nawet naszego zagubienia w czasie i w przestrzeni. Nigdy się nie dowiemy dokąd zmierzamy. I nie wiemy nawet, czy jak już dojdziemy, to będziemy w stanie wiedzieć?

Zestawiając przeciwieństwa : wróg - przyjaciel, porażka - zwycięstwo, wierny obraz - karykatura...

Poprzez niepewność, niejednoznaczną określoność tego co spotykamy w życiu dochodzisz do niepewności ostatecznej. 

Cały utwór jest jednym wielkim znakiem zapytania i manifestem nieokreśloności i subiektywizmu losu człowieka.

 

Pozdrawiam

Opublikowano (edytowane)

Witaj Anno -  trudny i ciekawy wiersz -  dużo  w nim  prawdy a zakończenie super...

                                                                                                                              Miłego wieczoru ci życzę

Edytowane przez Waldemar_Talar_Talar (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

I to jest chyba w życiu najciekawsze. Jakże byłoby nudne, gdybyśmy wszystko wiedzieli, a tak mamy przynajmniej przekonanie, że to my kreujemy naszą przyszłość.

 

Wiersz skłaniający do myślenia.

 

 

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Trochę zagmatwany jest ten fragment z powodu braku interpunkcji i tego przeciwieństwa.

Może gdyby  zapisać to inaczej na przykład:

 

zagubione zapomniane drogi

gdy sama wrogiem swoim jestem

i przyjacielem

odbiciem w lustrze

i karykaturą

 

Nie wiem czy można przeciwstawić  przeciwieństwo przyjaźni gdyby jednak pokusić się o wyrzucenie z tekstu tego wyrazu, to tekst ma jak najbardziej sens.  Wiadomo, że w tym fragmencie o przeciwieństwach rzecz.

 

Pozdrawiam.

Edytowane przez czytacz (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Po przeczytaniu tego wiersza, zapragnąłem postawić Ci na biurku biały kwiatek w małym dzbanuszku, bo nie wiem co powiedzieć. Bywa tak w moim życiu, że zamiast coś powiedzieć, tylko się uśmiecham. I to właśnie jest taka chwila. 

Opublikowano

jak dla mnie wiersz nastrojowy, przesłaniem jest chyba rozterka człowieka który ma świadomość nieuniknionej niepewności wyborów..

lecz mam wrażenie że jest troszkę niepotrzebnych "naciągnięć".

"złożona przestrzeń" ?

"czy szaleństwem" wydaje się odnosić do rąk w modlitwie, albo jest tylko po to by dać rym do przeciwieństwem.

Czy tylko do piękna albo śmierci prowadzi bunt? A może prowadzi w nieszczęście?

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tajsko am Boże - Modry Ponie, dzie słónko tako samo śwyci, am nie ziam, nie poziam, Bachy tam só i some śmiych. Tajskno Modry Ponie. Tam dangi furajó dali i eszcze abo dzie? A Bociony kapelków nie łoślipsió, a żniwa to psiankno śpisiywanie. dzie Annioł modli sia noczajści i wpierw. Zietrz łuraduje ten zimny deszcz.             Tęsknię Boże, mój Niebieski Panie, czy tam słońce wciąż tak samo świeci, a niwa bezkresna to ciągłe pytanie? Trud żniw są jak motyli drganie, czy są tam śmiejące się dzieci? Tęskno mi za tym Niebieski Panie. Czy bocian świątkom nie zmieni zdanie, świat chmura ponura znów oszpeci, a niwa bezkresna - zadanie na pytanie. Gdzie Anioł Pański jak ranne pianie, tych modlitw przecież nie zaślepi Tęsknię Boże, Ty Niebieski Panie. Wiem, wiem- marne to moje pisanie nic to, że miłość nieprzerwanie świeci, jest niwą bezkresną- jak ciągłe pytanie. Pamięci obłoków ich jeszcze trwanie, z igieł sosnowych wzór tu nie szpeci. Tęsknię za nimi Niebieski Panie, a niwa bezkresna to zawsze pytanie.
    • @MIROSŁAW C.  tak to prawda. I cytat też bardzo dobry. Świat jest wywrócony do góry nogami dzięki
    • Zaprosił mułłę słynnego w Tule hodowca mułów na świeże mule. Uczony nosem swym czułem ocenił: "Mule czuć mułem, a dennych potraw nie jem w ogóle".
    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...