Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Hmmm.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Rozumiem, że chodzi o to iż właściciel/ka błękitnych oczu popatrzyła  na kwiatki.

Tu już potrzebuje tłumacza ;) Nawet wujek Google nie wie z czym to się je ;)

Czyżby chodziło o zaczerwienione  powieki ? Nie gniewaj się Deonix - tego nie kupuję :)

Już bardziej podoba mi się :

Choć tak naprawdę pary  nigdy nie słychać :)

 

Innymi słowy:

Popatrzyłem/łam na jasieńce jak one mam niebieskie oczy

Popatrzyłem/łam przed siebie

To koniec cisza głucha .

 

Niewiele w tym odkrywczych myśli czy spostrzeżeń w dodatku w nie najszczęśliwsze ubrałaś metafory.

Pisz dalej ale zastanów się co tak naprawdę chcesz przekazać czytającym  i nie szukaj udziwnionych metafor nie wychodzą wierszom na zdrowie. :)

 

Pozdrawiam ciepło :)

Opublikowano

@czytacz

Dziękuję za czytanie, nie gniewam się,

a "pytania od publiczności" sobie bardzo cenię :)

Postaram się trochę rozjaśnić istotę tego utworu,

który jest hermetyczny,

i m.in. dlatego nie wstawiłam go na "Wiersze gotowe".

 

 

Po pierwsze, przy moich publikacjach zawsze podpowiedzi są w tagach.

Nie chcę, co prawda łuskać słowo po słowie, ale poproszę Cię,

byś zastanowiła się, jak wygląda śmierć człowieka wystawionego na działanie próżni

(przestrzeni kosmicznej), jakie zjawiska temu towarzyszą? Co się dzieje ze śliną, potem, łzami?

Jak wpływa na organizm długie niedotlenienie? To jedna kwestia.

 

Druga - bezradność - z czym Ci się kojarzy? Czy można to jakoś powiązać z próżnią i jej własnościami?

Co się dzieje z falami mechanicznymi w próżni? I po co sięgnęłam po synestezję nie słychać nawet pary z ust,

skoro parę można co najwyżej zobaczyć, a nie usłyszeć ? Z czym Ci się kojarzy puszczanie pary z ust ?

 

Jeżeli moja próba pokazania Ci jakiegoś logicznego tropu w tej miniaturze nie powiodła się,

pytaj dalej :)

 

A co do :

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 ja też nie przepadam za udziwnieniami.

Ale tutaj, niestety lub stety, bez nich byłaby łopatologia :)

 

Oczywiście nie musisz się ze mną w tej kwestii zgadzać,

nie wszystkim wszystko musi się podobać,

pisząc to, co powyżej, miałam świadomość,

że to nie jest tekst dla każdego i nie każdy się w nim odnajdzie :)

 

Odpozdrawiam  ciepło :)

 

 

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Z jakiej paki ktoś tutaj ma mnie rozliczać z treści komentarzy? Urząd cenzury jakiś? 

Natomiast dla Ciebie nie mam wyboru, niestety.
A takie nastroje, jaki tutaj wybudowałaś, lubię.

Serio, serio.

Pozdrawiam :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

W tagach zamieszczam coś zupełnie innego - fraszka, oktawa, sonet... nie podpowiadam o czym jest wiersz, to - moim zdaniem powinno wynikać z treści publikacji  a nie z otagowania.

No cóż,  nic z tego o czym piszesz w tzw.objaśnieniu do wiersza nie wynika z samego tekstu. Rozumiem skrót myślowy ale ten jest wyjątkowo wielki.

Nie wiem czy ktokolwiek mógłby domyślić się co miałaś na myśli nawet po tych podpowiedziach. ? Wątpię.

Skoro - jak mówisz  o umieraniu rzecz - ten ktoś odchodzi gdzieś w bliżej nieokreślonej przestrzeni skoro może popatrzeć na łąki i  ogarniać wzrokiem horyzont, chyba że jego łóżko stoi przy oknie i taki się za nim rozciąga widok.

 

Nie byłam w próżni mogę się tylko posiłkować opinią osób badających temat ale pewnym jest, że w próżni pozbawione powietrza płuca przestaną działać a niedotlenienie mózgu po 2 minutach doprowadzi do obumierania układu nerwowego.

Co byś jednak teraz nie podpowiedziała to pomiędzy :

 

tęczówki zbiegły się z błękitem jasieńców

a żarowrzenne brzegi powiek zawarły widnokrąg

a

to koniec

cisza

nie słychać nawet

pary z ust

 

jest spora ( nomen omen) próżnia i nic nie wskazuje na tak głębokie rozważania. No i w próżni nie ma horyzontów ani jasieńców, chyba że to wytwory obumierającego mózgu.

Za bardzo spłyciłaś temat.

Spróbowałabym na Twoim miejscu jeszcze raz zawrzeć to wszystko o czym piszesz w komentarzu.

 

Do dzieła :)

 

 

 

 

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

To nie cenzura - zapytałam serio.

 

Bardzo łatwo jest napisać - to lubię, to jest dobre itp etc. Trzeba mieć tylko odrobinę świadomości,  że po drugiej stronie monitora jest żywy człowiek, który myśli że jesteś wobec niego szczery i mówisz prawdę. A to przecież  tylko Twoja ocena i kto wie jaki miałeś zamysł tak pisząc.  A może byleś szczery pisząc:

 

1. Jestem prostakiem, jak napisano o takich jak ja, w podobającym się Tobie wierszu. A prostaczkowie mają swój prostacki gust.

2. Chodzę, łaszę i mruczę gdzie się da, aby zdobyć jak najwięcej serduszek.

3. Takie pisanie jest dla mnie kwintesencją poezji, która nie musi być rzeczowa i bezbarwna jak wiadomości na onecie.

punktując do wyboru odpowedna takich ocenach wielu bardzo niewprawnych buduje o sobie wyobrażenie.

 

Deonix napisała, że podniosłeś jej samoocenę. Jesteś pewien że tekst który tutaj zamieściła w świetle tego co próbuje objaśnić jest dobrym tekstem i odczytałeś z niego to wszystko o czym było w objaśnieniach ?

Upraszam o odrobinę odpowiedzialności za serduszka i peany, zwłaszcza te niezasłużone. Nie ma nic gorszego - zwłaszcza dla stawiających pierwsze kroki - niż rozpływanie się nad grafomanią.

 

PRZEPRASZAM  DEONIX - TO NIE O TOBIE ALE OGÓLNIE O ZJAWISKU.

 

Pozdrawiam.

 

 

 

Edytowane przez czytacz (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

To zależy od wiersza, ale przy niektórych takie oznakowanie jest wg mnie potrzebne.

I tu jesteś blisko, bowiem mogłaby to być halucynacja wywołana hipoksją.

A horyzont może być czymś widzianym przez peelę po raz ostatni, zanim przekroczy ziemską atmosferę.

 

I tu mam ochotę odpowiedzieć: wg Ciebie :) Próżnię może wszak wypełnić sobie czytelnik,

a ja go w tym wyręczać nie lubię, gdybym była złośliwa to bym powiedziała jeszcze, że to licentia poetica i niczego nie będę objaśniać :)

 

Być może masz rację. Ale niekiedy jestem wredna i wymagam od czytelnika wiedzy spoza zakresu nauk humanistycznych przy czym znęcam się nad nim i prowokuję do dyskusji :)

I tu nie bardzo rozumiem, dlaczego tak uważasz.

 

Na razie tyle z mojej strony, chyba niczego nie pominęłam...

 

Edytowane przez Deonix_ (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie odczuwam takiej potrzeby.

Nie kwestionuję różnic i niczego nie zawłaszczyłam  a Deonix ( mam nadzieję) wie, że jeśli ktoś pisze - zmierz się z tematem raz jeszcze to nie skreśla autora i nie próbuje go zdołować ale usiłuje zmotywować do pracy, zwłaszcza kiedy  czarne na białym widać, że co innego jest w tekście a co innego w objaśnieniu.

Nie powiedziałam że ten tekst  jest zły ale dokładnie  - ja tego nie kupuję.

Dodatkowo napisałam że spłyciła temat a wcześniej,  że użyła zbyt dużego skrótu myślowego, przez co tekst nie odzwierciedla zamierzeń autorki. To wszystko.

Edytowane przez czytacz (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Próżnię można wypełniać dowolnie i jeśli chodziło Ci o to,  by  czytający myśleli o czymkolwiek  tylko nie o tym co napisałaś to udało Ci się.  Raczej trudno wpaść na tak głębokie rozważania  przy braku jakichkolwiek  ku temu przesłanek.

 

Pozdrawiam ciepło, mimo wszystko ;)

 

Opublikowano (edytowane)

Czytam i czytam i wracam do tego co napisałaś w objaśnienia końcówkę kupiłem 

To koniec...

A para z ust kojarzy mi się z zimnem i wydychanym powietrzem które jakby nie patrzeć słychać....a tu określa śmierć no może pokracznie tłumacze ale zgadza sie to z twoim zamysłem 

 

Niestety tego żarowrzenia nie kupiłem: ( nie umiem tego jakoś komponować z resztą przez co w moim odbiorze miniaturka traci.

Szkoda może następnym razem. 

Pozdrawiam 

 

Edytowane przez Marcin Krzysica (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dzięki za szczery komentarz :)

Nie chcę Ci narzucać swojej wizji, więc szanuję to,

że odebrałeś tę miniaturę tak, a nie inaczej, niekoniecznie to,

co napisałam musi do Ciebie przemawiać :)

 

Pozdrawiam :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • człowieka biednego dobro omija nie ma na chleb nadzieja go żywi   człowieka biednego uśmiech nie zna  a jego drogi to wyrwy i dziury   człowieka biednego bogaty się wstydzi udając że to tylko cień   człowiekowi biednemu niebo nie pomaga dlaczego  - tego nie rozumiem
    • @Konrad Koper Coś jest.  
    • @viola arvensis pięknie dziękuję za dobre słowo :)
    • Och Karol ! Świetne! 
    • Poeta, w niemym geście, pochyla się nad stołem. Długopis, wąż z kryształowymi oczami, ślizga się po stole - zimny i obcy, sycząc alfabetem, który zapomniał istnieć. Jego tusz pachnie gwiezdnym pyłem i wspomnieniem spadających słońc. Kartka patrzy na niego niczym zimne, puste niebo po burzy - gotowa przyjąć wszystko, lecz nic nie wydać, choć skrywa w sobie miniaturowe galaktyki spragnione tylko hałasu. Ich orbitujące atomy tańczą w rytmie śmiechu kwantowego kota. Chce pisać - ale słowa uciekają, robią mu w głowie kabaret. Pomysły wirują jak kalejdoskop roztrzaskanych szyb. On łapie je dłonią pełną powietrza i chaosu, jakby łowił spadające gwiazdy w beczce mleka. A w kącie jego myśli samotny smok z migoczącymi skrzydłami, podśpiewuje starożytne formuły nonsensu. Lustro pokazuje go jako klauna w płomiennych skarpetkach, pół geniusza, pół katastrofę. Jego cień tańczy własnym życiem przez dziurę w suficie, a wnętrze -  puste jak opuszczony statek w porcie z mgły, pełne echa nieopowiedzianych legend i szemrzących w nim mgławic szeptów. Śmiech i rozpacz tańczą w nim tango groteski, wirując w rytmie, którego świat nie potrafi zobaczyć za kotarą absurdalnej codzienności. Długopis drży jak skrzydło motyla w trzęsieniu ziemi. Czas pęka jak bańka mydlana. A on siedzi - groteskowy i majestatyczny w swojej niemocy - jak kamień, który próbuje krzyczeć na ocean, a ocean odpowiada mu ciszą z dna świata. W jego cieniu rośnie las zrobiony z melodii, który szepcze w rytmie galaktyk. Kartka jest morzem ciszy, falującym od pustych słów. Każda linia niewypowiedziana - wybuch gwiazdy, eksplozja koloru i śmiechu w czerni, czasem rozpryskująca się w tęczę utkaną z chaosu komet. Poeta, zamknięty w swoim własnym teatrze, czuje, że jego niemoc to najbardziej dziki, najbardziej szalony i najpiękniejszy wiersz, jaki mógłby napisać. Bo Stwórca też czasem gubi długopis, a wtedy pisze sobą, udając, że wie, co pisze.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...