Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

bardzo dziwny las, w nocy mi się przyśnił

dużo martwych drzew i zbutwiałych liści

ja w nim jestem sam, drogi wyjścia szukam

chwilę szumi mgła, czy mnie chce oszukać

 

            ciemno robi się , atakuje cisza

           drzewa krzyczą nie, lecz ja ich nie słyszę

           nagle ślepy ptak, pada u nóg moich

           uratuję go, będzie żył w niewoli 

 

klatkę robię mu, suchą i wygodną

nie za duża jest, ale bardzo modna

po co wolnym być, skoro jest się ślepym

bezpieczeństwo dziś, ma duże zalety

 

             czy to tylko sen, czy też życie moje  

             głuchy ślepiec wciąż, błądzi i się boi

             duży marzeń stos tak jak liście gnije

             on w klatce bez krat udaje, że żyję

Opublikowano

Świetne. 

Refleksja nad "życiem nie do końca" , jak to nazywam. Egzystuje się, ale brak w tym wszystkim wolności i prawdziwości, a najgorsze jest to, że taka sytuacja bywa konsekwencją naszych wyborów. 

Z innej beczki; nie wiem czy "żyję" w ostatniej linijce jest specjalnie w takiej formie, ze brzmi jakby chodziło o osobę mówiącą w wierszu, czy to po prostu błąd i powinno być "żyje". 

Jeżeli to pierwsze to naprawdę bardzo doceniam! 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Cieszę się więc, jest duuuuuużo lepiej, ale jeszcze warto popracować nad swobodą narracji. Żeby wersy nie sprawiały wrażenia wymuszonych. Dawały wrażenie lekkości narracji. Więc w ramach ćwiczeń dwa wiersze Brodskiego :

Dedykowane Czechowowi

oraz

Zamieć w Massachusetts

 

Bardzo lubię oba. Yego drugiego nie uświadczysz w necie, a więc podeślę je na priv.

Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Dziękuję.

Brodskiego poznałem ( jego twórczość- oczywiście w ograniczonym stopniu) w roku 1988, rok po Noblu. Dostępny wtedy był kwartalnik literacko -poetycki (czy jakoś tak) Res Publica. Jeden numer był poświęcony Brodskiemu . Jego utwory urzekły mnie, chociaż wtedy nie spodziewałem się, że za 25 lat sam sięgnę po pióro . 

 

                                                                                                                                                       pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Dziękuję. Puenta, co mogę powiedzieć:

 

Nie raz przyjdzie też trudny dzień

Los nam różne dania gotuje

Ale kocham wciąż życie  - to wiem

Chociaż czasem mnie denerwuje

                                                                                                              pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

No bo jestem tak jak księżyc , ludzie znają mnie tylko z jednej (ale nie jesiennej) strony

 

                                                                                                                 Dziękuję i pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Super. Próbowałem nawet coś napisać w podobnej narracji , niestety szybko wymiękłem. Jestem za krótki (aktualnie) , ale jeszcze podejdę do temat.

 

                                                                                                                                                                       Dziękuję i pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kiedyś wieczorem od niechcenia, Gdy przeleciałem pilotem po kanałach, Ujrzałem na ekranie plazmowego telewizora, Jak jakiś głupkowaty celebryta, Swoim nowym stylem się przechwalał… A z oczu jego biła pogarda, W pogardliwym uśmieszku wykrzywiły się usta, Gdy tak ochoczo nad ,,plebsem” się wywyższał...   Szpanując drogim ciuchem markowym, Jak to przeważnie celebryci, Także i ten nie stronił od pogardy, Od szaraczków czując się lepszym… Przeto myśląc niewiele, Dla celebryty zaraz ułożyłem ripostę I rymując od niechcenia wersy kolejne, W taki oto zakląłem ją wiersz:   ,,To mój styl jest najlepszy na świecie, Bo samemu takim oto jestem, Na przekór konwenansom wszelakim, Czerpię z życia pełnymi garściami. Dni codziennych przygody, W sny zaklinam prawem księżycowych nocy, By piękna ich zazdrościły mi nawet gwiazdy, Na firmamencie świata uwięzione na wieki...   Mój styl jest najlepszy na świecie, Choć gołym okiem go nie dostrzeżecie, Utkany z bezcennych z całego życia wspomnień Niewidzialny noszę swój sweter… Jednym ruchem znoszonej czapki, Zgarniam z nocnego nieba całe gwiazdozbiory, By niczym cukru kryształkami, Grzane piwo wieczorem nimi posłodzić…   Mój styl jest najlepszy na świecie! A niezaprzeczalnym tego dowodem Że kruczoczarną noszę swą bluzę, Od kuzyna gwiazdkowy prezent… A stare przetarte spodnie, Za wygraną na loterii niegdyś kupione, Miłym dla mnie są przypomnieniem Tamtej bezcennej chwili ulotnej…   To mój styl jest najlepszy na świecie… Bo niby dlaczego nie??? Kto zabroni mi tak myśleć, Tego będę miał gdzieś! Zaraz też wyłączyłem telewizor, A z dumą spojrzawszy w lustro, Sięgnąłem po stare wysłużone pióro, By podzielić się z Wami tą myślą…"
    • Gdy za oknem pada deszcz, piszę wiersze o zapachu jesieni. Życie znów prosi do tańca, a ja wciąż nie umiem tańczyć. W tłumie tamtych ludzi zawsze czułem się jak Stańczyk. Dlatego teraz — ja i goździkowa kawa. Uwielbiam ten klimat goryczy. Nie muszę być miły, siadam spokojnie i spuszczam demony ze smyczy. Zawsze lubiłem ten półmrok. Wiosna rodzi kwiaty, a ja czekam, aż umrą.
    • 10/10/2025 „Tak samo”   Czasami przychodzi znienacka, w zwykły, nużący wieczór. Tak! Zrobię to — odważę się. Idę, jestem, chodzę, mówię, poznaję. Raz czuję zachwyt, częściej przychodzi znużenie. Serce rozpalone lawą fizyczności, ciśnieniem ogromnym, próbującym wydostać się na powierzchnię po latach uśpienia. I nagle przychodzi chwila, która mówi: błędne koło. Przecież tym razem miało być inaczej. Było inaczej, a skończyło się tak samo.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Kto wie, czy winni                       są, czy niewinni;                      t a m /c i  nadają                      na innej linii...                        Ja zaś odbieram                      na  własnej  fali,                      więc myślą żeśmy                      się nie spotkali.                                   ***                         (Jakąż ma  o w a                       minę zawziętą...                       Nie, ja nie jestem                       owej k l i e n t k ą)            
    • @Berenika97    Jak w rzeczywistym życiu: czasem tym, czego potrzeba, aby "(...).Wszystko poszło świetnie (...), jest <<(...) "Stuprocentowy, najprawdziwszy, autentyczny grzech" (...)>> . Przy założeniu, że przy Osobowym Wszechświecie, mieszczącym w Sobie dobro i zło, grzech jako taki w ogóle istnieje.     Dobrze napisane opowiadanie, które  przeczytałem z zaciekawieniem. Serdeczne pozdrowienia.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...