Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dzięki M. za wizytę i komentarz. Cieszę się, że jesteśmy po tej samej stronie poruszanej kwestii. Zresztą, gdyby tak nie było, nie pojawiłaby się przedmiotowa publikacja.

Pozdrawiam serdecznie.

s

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

D.d. Deni,

dzięki za słowa poparcia. Zgadzam się z Twoimi uwagami i póki co, wiersz wrzucam do chłodnej szuflady. Może przyjdzie stosowny czas na odświeżenie go. Ważne, że oboje wiemy, co miało w drugiej zwrotce wybrzmieć.

Jeszcze raz dziękuję za wizytę i pozdrawiam.

s

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Kocie,

a cóż my maluczcy możemy więcej na orgu, niż pisać(?), że odpowiem na Twoje ostatnie stwierdzenie. Mleko już się rozlało, i to po całym świecie. Kiśnie, a raz po raz, w odpowiednich warunkach eksploduje /nomen omen - wybuch w budynku, w którym przygotowywali następny zamach/. Gdzieś wyżej już wspomniałem, że wg mnie, to wina polityki wielkomocarstwowej, a gdzie polityka, tam i biznes. I pewnie w tym przypadku, kluczem do sytuacji jest słowo ropa.

Dziś przy nieograniczonej możliwości kontaktów między ludźmi, nawet izolacja niewiele by pomogła, bo zradykalizuje tych uśpionych, rozsianych wszędzie. Swoją drogą ciekawe, ile prawdy jest w tej legendzie o Pershingu. Gdyby tak istotnie było, to pewnie Antek już dawno obok tworzenia OT, postulowałby zwiększenie pogłowia tuczu chlewnego, co zakłóciłoby równowagę gospodarczą w UE.

Pozdrawiam.

s

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Alu,

otrzyj łzy, bo musimy być twardzi i dzielni. Nikt z nas nie wie, jakim jeszcze tragediom w życiu przyjdzie nam stawiać czoła.

Oby było ich jak najmniej. Dziękuje, że zagościłaś pod wierszem.

Pozdrawiam opty :)

s

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Andy,

dziękuję za analityczny komentarz. Faktem jest, że wiersz powstał jeszcze w samolocie i zamieściłem go bez zmian; stąd być może przemycone doń emocje. I chociaż jestem pewien, że nie pogubiłeś się w prawidłowym odbiorze wiersza, to w domyśle czytelnika pozostawiłem założony podział; iż I zwrotka traktuje o ofiarach w czasie przed atakiem, II - o sprawcy w trakcie i III /wg Ciebie najlepsza - dzięki:)/ - o sytuacji po zdarzeniu, zastanej przez autora.

s -erdecznie.

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Gosława Jest w tym wierszu autentyczność, szorstkość i piękno. Super.
    • Nie spodziewała się. Nie spodziewała się, i to absolutnie całkowicie - bądź też całkowicie absolutnie - że jej uczucie do niego przetrwa. Pomimo tego, że do chwili, kiedy zyskała pewność odnośnie do swoich doń uczuć, upłynął już długi czas - ponad rok. Ponad dwanaście miesięcy od chwili, kiedy nie dotrzymała danego mu słowa i znikła bez wyjaśnienia - zamiast przyjechać tak, jak obiecała.    Myślała o nim przez cały ten czas, to prawda. I było jej głupio przed samą sobą z powodu wtedy podjętej pod wpływem chwilowego impulsu decyzji. Było głupio nawet pomimo faktu, że przeżyta po aktórych krajach południowo-wschodniej i zachodniej Europy, a dokładniej po Grecji, Holandii, Słowenii, Albanii oraz Włoszech, w jaką wybrała się za namową bliskiej koleżanki i wraz z nią, była ekscytująca.  Chociaż zarazem fizycznie wyczerpująca - szczególnie na Rodos i w Atenach - przy sześciodniowym tygodniu pracy w tamtejszym upale, a jeszcze bardziej przy wylewnej emocjonalności mieszkańców.     - Od wspólnych z nim chwil - pomyślała po raz kolejny, słysząc znów po raz kolejny i znów od wspólnych znajomych - minął już tak długi czas. To naprawdę ponad rok, określiła trzema słowami tę kilkunastomiesieczną prawdę. Może przyjdzie, skoro dowiedział się, że wróciłam do pracy do miejsca, w którym poznaliśmy się, zamienić chociaż kilka słów. Chociaż przywitać się. Chociaż spojrzeć. Chciałabym - nie, nie chciałabym: chcę - go zobaczyć. Chcę usłyszeć. Chcę ujrzeć w jego oczach te chęci i te zamiary, o których wtedy zapewniał. Chcę usłyszeć w jego głosie te uczucia, które wtedy poczułam. I przed którymi...     - Wybaczysz mi? - pomyślałam po raz następny, nadal przepełniona wątpliwościami. - Nie wiem, czy ja sama wybaczyłabym ci, gdybyś to ty mnie zostawił.     Przyszedł.     - Chodź, poprzeszkadzam ci w pracy - powiedział jakby nigdy nic, z tym swoim - ale już nie takim samym - lekkim uśmiechem. Serce zabiło mi dwuznacznie. Z jednej strony radośnie na jego widok, z drugiej aspokojnie na widok tego, że uśmiecha się inaczej niż wtedy. Aspokojnie na tak właśnie odczutą świadomość, że on jest już innym człowiekiem. Że zmienił się, podobnie jak ja.     - Dajcie nam trochę czasu - zakończyłam swoją opowieść szefowej prośbą o dodatkową przerwę. - Odlicz mi ją - poprosiłam wiedząc doskonale, że to zrobi.     Usiedliśmy.     - Chcesz wrócić? - zaczął bez ogródek. - Jeśli tak, to pamiętaj: jeden błąd i po nas - nacisnął mnie spojrzeniem i tonem. Udałam całkowity spokój.     - Pozwól, że opowiem ci, co wydarzyło się u mnie przez ten czas - włożyłam awidocznie wysiłek, aby mój głos zabrzmiał swobodnie. I pierwsze, i drugie udanie wyszło mi łatwiej, niż sądziłam.     - Jestem już inną dziewczyną niż wtedy - uznałam wewnętrznie. - Na pewno mnie chcesz? - spytałam go niemo kolejnym spojrzeniem.     - Kontynuuj opowieść - poprosił, dodawszy "proszę" po krótkim odstępie. Poczułam, że celowo.     Opowiadałam, a on słuchał.    -  Muszę to wszystko poukładać - powiedziałam na zakończenie. - Sam teraz już wiesz, że to skomplikowane.     - Pomogę ci we wszystkim, w czym tylko będę mógł - obiecał.     Spojrzałam na niego, uśmiechając się. Do niego i do swoich uczuć.    - Bardzo cię lubię - zapewniłam go. - Ale małymi kroczkami będzie najlepiej...               *     *     *      Dwa dni później przysłał mi zdjęcie białego anturium w doniczce.      Gdańsk - Warszawa, 25. Października 2025   
    • @Gosława dodam jeszcze, i w taki elektryzujący pierwiastek, kobiecy :))))) 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Dekaos Dondi ...przeczyć nie trzeba, gdyż jako drewno, cal za calem, stanie się wkrótce w piecu opałem.   Pozdrawiam z uśmiechem 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...