Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witaj Bożenko - dlaczego dopiero jutro a nie dziś...polubiłem ten wiersz  - nie wiem Bożenko czy nie lepiej by było 

zamienić owe  - rafy - jakoś kują -  może zło albo puste będzie  lepsze.

No ale poczekamy na innych....

                                                                                                                                                  Udanego wieczoru życzę

 

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Bo gdyby to było możliwe, byłoby dziś a nie jutro, na wszystko potrzebny jest czas.

No i gdyby dziś a nie jutro to wierszyka by nie było.

A rafy muszą zostać, bo jak prawdziwe rafy na prawdziwym morzu niszczą prawdziwe statki, tak moje rafy są symbolem prawdziwych problemów.

 

Dziękuje Waldku za komentarz i lubienie.

Miłego wieczoru :)

 

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 a może:

 

dzisiaj

 

dzisiaj odkryłam radość

grzebiąc przypadkiem drobiazgach

smutkom już stało się za dość

bo uśmiech idąc znalazłam

 

dzisiaj rozsunął zasłony

pokój szarości pogrzebał

trosk z podwiniętym ogonem

już więcej mi nie potrzeba

 

bo dzisiaj wyszłam na przeciw

by chwile innym rozświetlić

rozlałam wokół kobiecość

i mnie z tym zyje się lepiej

 

dzisiaj

:))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Pragnieniom stało się zadość
gdy dzisiaj rozsunął zasłony
i zagościła znów radość
a smutek odszedł speszony.

 

Być może już nie powróci
zbyt długo był tutaj gościł
trudno go jednak wyrzucić
gdy lokum dawno wymościł.

 

Cóż... pozostają nadzieje
że  może odebrał już lafy
i mogę żeglować spokojnie
mijając raniące rafy.

 

 

Dziękuję Jacku :)

  • 2 lata później...
Opublikowano

Stary problem - 'wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma'? Wyobraziłem sobie, jak Pl już siedzi na walizkach żegnając się z tym, co dotychczas, w pustych ścianach domu.

Problem w tym, że trzeba jeszcze zrobić ostatnie kilka kroków, żeby przekroczyć próg. Dokąd ta podróż, pozostaje w wyobraźni czytającego. I dobrze. Ciekawy wiersz.

Pozdrawiam.

Opublikowano

@Wędrowiec.1984  Też tak myślałam pisząc wiersz ale nadeszło i przyniosło ze sobą dobre i złe momenty, jak to w  życiu :)

 

Dziękuję :)

@zuzia Zapamiętam :)

Dziękuję :)

 

@jan_komułzykant  Trafiłeś w dziesiątkę :)

Puste ściany mieszkanka zamieniłam na domek, który choć mało doskonały to jest mój :)

 

Dziękuję Janku :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tak dawno nie myślałaś - życie dalej leciało. Tak dawno nie słyszałaś, tak wiele się zmieniało. Zmieniłaś nastawienie, postanowiłaś zapomnieć. Nie ma w twym życiu Boga, coś przewróciło się w głowie. *** *** *** *** Wpadłaś w różne nałogi, stale nowe doznania. Sprzedałaś duszę diabłu ; za trochę ćpania. Podpisałaś cyrograf: - tak urodzę twe dziecko. Anion się pojawił; sprowadziłś na świat piekło.
    • Znowu tu jestem,   choć strumień płynie wartko.   Stoję nieruchomo,   pozwalam mu odrywać kawałki siebie:   niepotrzebne tkanki,   okruchy pomyłek,   słowa, które straciły ciężar,   zrogowaciałe płaty tęsknoty.   Tęsknota już nie boli.   Rozlała się i zastygła   w marmurową mozaikę,   odbija głuche echo kroków.   Pamiętam martwą choinkę z dzieciństwa —   jej igły ułożyły się na podłodze   w prostą wróżbę przemijania.   Tańcząca wróżka Miriam   nie potrafiła jej złamać. Mówiła o wielkim bałwanie,   któremu w żalu oddałem   moje małe serce.   Chyba wtedy zamarzłem   na zawsze —   w niezgodzie   na fałszywe słońca.   W szafie powiesiłem kożuch.   Wiem, że tam, gdzie pójdę, będzie zimno.   Odwrócę się plecami   do zielonej łąki.   Zostanę   w lodowym spokoju   i ciszy.   Jest jeszcze Ona.   Mówi do mnie.   Oddycha miarowo w mój niepokój.   Jej dłonie rozchylają moje pięści   na bukiety wysuszonych kwiatów. Dziś mam czterdzieści siedem lat.   Słońce znowu jest w Pannie
    • @JWF Można najeść się strachu, można literki zjadać...
    • prawdziwa uczta językowa :)
    • pomiędzy zgubieniem i znalezieniem jest zwykle... poszukiwanie - czyli trud... i tak ludzie trudzą się całe życie... poszukując czegoś, czego nie mają :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...