Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

I.   Patrzysz na mnie zawsze, gdy odwracasz wzrok od nieba. Chciałeś lecieć, ale spadłeś

W tę bezkresną toń.

Kim byłam, by spytać

Czy los zmylił drogę skazując

Na śmierć zapomniane struny.

Ta historia

Miała być szarością. Migoczącym szeptem trzepoczących rzęs, bezcielesną szarfą

Wspólnego szczęścia.

To miała być

Historia miłości Diabła i Archanioła wbrew

Sobie wbrew

Słońcu wbrew

Śpiącemu Bogu.

Gdy Bóg śpi znikają

Upiory i

Rodzi się spokój w czasie wojny.

Kochany,

Czy miałeś eliksir

Gotowy uśpić świat cały by słyszeć tylko

Mój krzyk spośród pierza?

 

 

II. Odbierając mi honor odebrali

Skrzydła

Wyrywając z żeber prawdę i nadzieję.

Kto

Wyrwał.

On wyrwał zrzucił strącił

Niżej

Niż na ziemię.

Połamane dłonie

Nie mogły złapać tchu

Gorące wyziewy kłamstwem mchem

Pokrywały płuca.

Nie poznawałam

Swojej twarzy

Swoich nóg

Zapomnianych pielgrzymów

Kim jestem jak trafię

Z powrotem na szczyt?

Otworzyłam oczy na widok końca Nieba

Na widok końca kręgów, których wy nie znacie.

Obwołali panią nie wyciągając ręki

Zamiast pomocy słali

Zardzewiałe słowa

I ukłony

Ukłony

Po kres naszych czasów.

Kim byli ci, ogniem i zniszczeniem

Dotknięciem oczu

Wypalali

To, co zostało we mnie

Mnie wydrążyli

Zamknęli

W osobnej celi

Wewnątrz mnie

Mnie

Czy to wciąż ja?

 

III.  Zapomniane wersety

Zbrodniczych

Pergaminów wyryte

Na ciele nie przyniosły ukojenia.

Tamtej nocy

Czy dnia może miałam sen jeden

Do dziś zapamiętany

Oto lew złotogrzywy oglądał

Pole bitwy

Szedł,

Lecz zranił łapę

O stalowy cierń

Zapłakał nad swoją

Krwią

I nieszczęściem świata,

Które ściele łąki

Żelazem i nocą.

Nie zobaczył chwały

Zwycięzcy

Czy

Łupów.

Wrócił więc do groty,

Porzucając smutek

I ciągnął za sobą wstęgę

Szkarłatnej

Przestrogi

I lwem był ten, co mnie zamordował

I lwem ci ścielący się na drodze

Ten jednak

Nie płacze

Nie wraca, lecz prze ciągle naprzód.

Zostałam nagle sama

Słysząc szum nienawiści i górnej

Perswazji.

Przebudzenie?

Nie było go bo nie spałam śpiąc głęboko

I z boku

Na bok

Przeszywałam na wylot

Stare lęki i urazy.

 

Gdzie znalazłam się dokładnie

Nie widziałam

Jak ślepota otula ściśle oczy tak i

Mnie ogarnął

Swąd mroku

Co dzień oglądałam to, o czym marzy ścięta głowa

Otoczona przez nic o ciężarze wszystkich skał mojego i waszego

Świata.

Filary cementu granitowe

Ściany

Tantalową niepewnością

Szukają ofiary.

Ogrodem zwiędłym i opadłym lękiem

Ścieliłam przede mną wulkaniczne

Wrota.

Każde otwiera kolejne,

Same wrota,

Bez celu,

Bez przedpokoju, gdzie strząsnąć bym mogła

Utraconą przestrzeń.

Zamknąć ją w puszce. O, głupia Pandoro,

Gdzie byłabym ja, gdyby nie było ciebie?

Nie wygnaliby, nie spostrzegli,

Że skrzydła mam pawie.

Że powinnam być skromna, a wołam jaskrawo

Jaskrawo

Źarniście

De profundis

De profundis

De profundis clamare

Bo na co mi oczy, gdy nie ma tu piękna?

Ślepym są wszyscy tutaj,

Na Górze,

Na Dole ja jedna

W i d z ę

I cierpię stokrotnie.

 

IV. Mogłabym nie

Widzieć, ale i z otchłani usłyszeć

Zdołałam twój głos

Miodowy głos

Wołałeś mnie pytałeś

Gdzie jest moja dusza

Czy wciąż skrzydła rozkładam,

Choć nie stało słońca?

Oddać chciałam ci wtedy

Najpiękniejszą serenadę

Z trzewiów grzeszników utkać diabelską harfę,

Która dałaby serce tym,

Co ukradli je światu

Co rządzą

I sądzą

Nie błądzą, choć ganią.

Nie było jednak liny

Gotowej połączyć

Zło z dobrem

My zawsze osobno

Choć dążymy nieustannie do tej jedności przeklętej u powiewu zmierzchu.

 

Ja wiem

Że zewrę świat kiedyś w jeden płaski dysk

A podeprę go zemstą

I zniszczę wszystkich każdego

Na mojej drodze i obok niej

I na obrzeżach mojej

Świadomości,

Że stanąłeś mi, człowieku,

Na drodze do mojej miłości. 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Nata_Kruk dziękuję @Berenika97  dziękuję za obszerny komentarz i bardzo dobry. Tak, smutne to. A przecież Rosja też go wygnała.
    • @Berenika97 myślę że tak
    • @Nata_Kruk Każdy ma swój świat, a w nim... Wydawałoby się, że znamy...   Pozdrawiam serdecznie  Miłego dnia 
    • Jesteśmy wirtualnymi znajomymi nigdy się nie widzieliśmy nigdy niczego sobie nie obiecywaliśmy nigdy niczego od niego nie chciałam i mówiłam mu to nie słuchał   chroniąc swoją prywatność kłamałam podobnie jak on który ma sto twarzy   wymyślał mnie sobie latami w kolejnych wierszach i listach od lat codziennie na nowo   wściekły że jestem inna niż ta którą sobie wymyślił uderzał mnie w twarz   czy zwracam na to uwagę? już nie bo wiem że ma na moim punkcie obsesję   jednego dnia nie jest w stanie wytrzymać bez pisania o mnie i obrażania mnie obsesja   na szczęście dzieli nas bezpieczna odległość   Żegnaj...    PS  Wszystkiego dobrego Ci życzę. 
    • Nareszcie zgoda na ekshumacje... Choć czasu upłynęło tak wiele... Bolały wspomnienia w cichy szloch przyobleczone, Padało nocami tysiące łez…   Zgoda niepełna... częściowa... Wciąż więzną w gardle niewykrzyczane słowa... O bólu który w kresowych rodzinach, Tlił się przez kolejne pokolenia...   A przecież każdy człowiek, Zasługuje na godny pochówek, By migocący znicza płomień, Cichym dla niego był hołdem,   By kamienny nagrobek, Wiernie pamięci o nim strzegł, Imię i nazwisko na nim wyryte, Milczącym pozostało świadectwem…   Nareszcie godny pogrzeb… Polaków zgładzonych przed laty okrutnie, Przez w ludzkich skórach kryjące się bestie, Pogardą i nienawiścią nocami upojone…   Tamtej strasznej nocy w Puźnikach, Ciągnąca się noc całą mordów orgia, Dziesiątki bezbronnych ofiar przyniosła, Zebrała śmierć okrutne swe żniwa.   Bohaterska polskiej samoobrony postawa, Chaotyczna desperacka wymiana ognia, Niewiele pomogła i na niewiele się zdała, Gdy z kilku stron zmasowany nastąpił atak.   Spod bezlitosnych siekier ciosów Banderowskich zwyrodnialców i okrutników, Do uciekających z karabinów strzałów, Pozostał tylko wypełniony zwłokami rów…   Po tak długim czasie, Nikczemnego tłumienia prawdy bolesnej, Przyodziewania jej w kłamstwa łachmany podłe, Tuszowania przez propagandę,   Dziesiątki lat zwodzenia, Kluczenia w międzynarodowych relacjach, Podłych prób o ludobójstwie prawdy ukrywania Oddalały żądanych ekshumacji czas…   By w cieniu kolejnej wojny, Niechętnie padły wymuszone zgody, By pozwolono pomordowanych uczcić, Na polskich kresach w obrządku katolickim,   By z ust polskich księży, W cieniu tamtych zbrodni straszliwych, Padły słowa o Życiu Wiecznym, By złożono trumny do poświęconej ziemi…   Choć niewysłowionych cierpień ogrom, Milionów Polaków na kresach dotknął, Czapkując radosnym z dzieciństwa chwilom, Otulili czule swe wspomnienia pamięcią.   I gdy snem znużone przymkną się powieki, Wspomnieniami w blasku księżyca otuleni, Pielgrzymują nocami do sanktuariów kresowych, Starzy zza Buga przesiedleńcy.   A gdy niejednej księżycowej nocy, Starzy siwowłosy kresowiacy, Modlą się za swych przodków i bliskich, My także za nich się pomódlmy…   Za pomordowanych w Puźnikach, Za zgładzonych we wszystkich częściach Wołynia, Niech popłynie i nasza cicha modlitwa, Przyobleczona w piękne polskiego języka słowa…   - Wiersz poświęcony pamięci Polaków pomordowanych w Puźnikach w nocy z 12 na 13 lutego 1945 roku przez sotnie z kurenia Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) Petra Chamczuka „Bystrego”.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

           
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...