Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

kochają i nienawidzą 

uśmiechają się chwilę

potem  płaczą

 

uwielbiają dostawać 

kwiaty potem nimi

rzucają

 

robią to wszystko z 

błahego powodu

z zazdrości

 

z którą codziennie

chodzą pod rękę

uwielbiają ją

 

lecz nie lubią gdy 

inne zaglądają jej 

jej w oczy

 

tak tak moi panowie

takie są kobiety

delikatne

 

którym  w tym co powyżej

mowa nawet kosmos

nie dorówna 

 

 

Wiem -  wsadziłem  kij do mrowiska - jakoś przeżyje...

Edytowane przez Waldemar_Talar_Talar (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

No przecież to wszystko wina hormonów! ;)

One odpowiadają za nastrój, z pozycji obserwatora może być trudno to zrozumieć.

To przez nie ciężko pojąć, czy zachowanie kobiety to kosmos (porządek),

czy chaos (bałagan) ;)

I tak pewnie nie zostanę zrozumiana ;)

Pozdrawiam ;)

Opublikowano

Witaj Denix -  miło że jesteś pod wierszem - z tym zrozumieniem to wielka

niewiadoma...dzięki.

                                                                                                               Miłych snów życzę

 

Opublikowano (edytowane)

Witaj Enchant - miło że czytałaś -  dokładnie tak samo jest z mężczyznami - dziękuje.

                                                                                                                         pozd. 

Edytowane przez Waldemar_Talar_Talar (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Waldemarze, wiersz odwieczną prawdę pokazuje. Choć z tą zazdrością bym nie przesadzała. Jest, tak, jak niechęc, np. Zwróciłam uwagę na wersy:

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

To walka żywiołów, ale są cztery żywioły: woda, ogień, ziemia, powietrze. Tu może trochę "oddechu" potrzeba. Wiersz trochę niepokojący

Opublikowano

Witam ponownie Justyno - jak coś nabroiłem  żona mówiła i mówi -

nienawidzę cię ...i co ty na to   Justyno.

Jeszcze raz dziękuje za wnikliwość.

                                                                                                                Udanego wieczoru życzę

Opublikowano

Witaj!

Jesteś niewątpliwie dobrym obserwatorem... Kobieta to stworzenie paradoksalne, niekiedy zaskakujące nawet samo siebie, a co dopiero mężczyzn. Polemizowałabym tylko z tym, czy zazdrość to błahy powód:) Pozdrawiam

Opublikowano

Witaj Izabelo - miło że jesteś - trochę widziałem troszkę słyszałem jak to w życiu.

Oj oj z tą zazdrością  faktycznie różnie bywa - ale więcej jest za tym by nie przesadzać z nią.

Dziękuje  że byłaś.

                                                                                                                Miłego ci zyczę

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...