Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@Hanna_Kumidaj
Cześć Haniu, widać w wierszu walkę podmiotu lirycznego z samym sobą... to nie jest zwykle użalanie się. Wydaje się że peel chce wyjść z jakiejś poprzedniej roli której gdzieś się nauczył albo sobie narzucił i teraz wie że nie jest już w niej mu wygodnie... ale co zrobić ze światem.... ? Podmiot liryczny żyje w grozie bo nie ma odwagi na definitywna zmianę to można by jakoś lepiej pokazać może... czuje się za dużo przejaskrawienia... peel nie wie jak wymazać swoje poprzednie imię... bo może właśnie to imię jest przejaskrawione....

Opublikowano

@Marlett
słuchaj ja nawet nie wiedziałam co to jest trolling. A co do Stanisława to po dziś dzień nie rozumiem czemu go wyrzuciliście... sorry ale mnie to meczy... nie chce się sprzeczać i dopytywać tylko z szacunku do was, ze wiecie co robicie. A co on mi zrobił ten Stanisław? A co Tobie?

Opublikowano

@Hanna_Kumidaj

Witaj Hanno - przerażasz mnie swoimi próbami - tyle w około ciekawych
rzeczy ludzi krajobrazów i miłości - czy nie możesz o tym spróbować napisać jakiś wiersz - wiem że ci się uda spróbuj - nie dołuj mnie .
Jesteś taka młoda - życie przed tobą - nie bój się otworzyć do niego bramy .
pozd.

Opublikowano

@Hanna_Kumidaj
nie wiesz o milosci bo musisz byc bardziej dla siebie delikatna zeby najpierw pokochac siebie... nikt nie kaze ci tego do razu pokazywac calemu swiatu... moga cie latwo pozrec ;) ... spokojnie duzo wyrozumialosci dla siebie samej ale nie wchodzacej w "robta co chceta" i "wszystko mi wolno" . Pomysl co dla Ciebie jest najwazniejsze i pisz o tym....

Opublikowano

@Hanna_Kumidaj
:) to czysta przyjemnosc dla mnie ... :)... powodzenia, bedziesz lwica taka jaka chcesz byc :) , uda ci sie ... jesli chcesz pokazac swiatu jakas w sobie zmiane to skorzystaj ze starych trikow celebrytek i zmien cos z wlosami... to jest taki sygnal dla swiata ze cos i w srodku Ciebie sie zmienia .... bedzie Ci latwiej zmienic "image" potem, ale przemysl to dobrze...

Opublikowano

gdybym miała się czegoś obawiać to właśnie strachu, gniewu i braku przebaczenia bo to one właśnie powodują w nas silne emocje uruchamiając w nas mechanizmy obrony lub walki. Nasze pierwotne instynkty, w naszej cywilizacji sprowadzają na nas więcej szkód niż pożytku...nie trzeba się jednak wstydzić strachu. To głupie się nie bać w ogóle. Strach może być silnym i potrzebnym motywatorem naszych działań ale ja wolałabym żeby moje działania motywowane były innymi uczuciami.
Gniew również niczym samym w sobie złym nie jest przynajmniej z punktu widzenia psychologicznego, mówi nam ze coś jest złego w sytuacji jakiej się znaleźliśmy. Z punktu widzenia moralnego gniew już jest zły bo jest wynikiem braku przebaczenia i chęci zrozumienia. Gniew jednak trudno opanować i już przestaje być nawet z psychologicznego punktu widzenia naszym sprzymierzeńcem. Opanowanie gniewu i strachu tylko po to aby go nie mieć niczym dobrym w sobie nie jest, to tylko chowanie głowy w piasek. Problemy powinniśmy się jednak starać rozwiązywać to chyba oczywiste dla wszystkich.

Opublikowano

@Hanna_Kumidaj
Widzę, że stajesz się Haniu najbardziej poczytną autorką na tym forum :) :) :).
Wcale mnie to nie dziwi, w Twoich tekstach jest coś niepokojącego i to przyciąga uwagę. Moim zdaniem mają one jakąś wartość, ale są jak surowe diamenty. Żeby zajaśniały blaskiem brylantu wymagają jeszcze ogromnej pracy. :)
Pozdrawiam i do poczytania :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Pola zmieniają swoje sukienki, układają je miękko na ziemi, nagą piersią chcą jeszcze nęcić lecz on odchodzi, już nic nie zmieni.   Może choć drzewa w domu sadzie, rumianą dotkną go dłonią, rozkoszną słodycz wtopią w usta, do pozostania tutaj go skłonią.   Żurawie snują pieśni smętne o tym by serca nie zamykał a on wplątany już w ich skrzydła, gdzieś w horyzoncie westchnień zanika.   Wszystko porzuca na swej drodze, nie obejmie nikogo ramieniem, ani mnie stojącej na progu, ani słońca z ostatnim promieniem.
    • Noc rozlała się po mieście jak smoła. W jej czerni kołysały się izraelskie iskry - maleńkie, wściekłe gwiazdy Dawida, niosące śmierć palestyńskim dzieciom, spadając prosto w ich kołyski. Wcześniej był tu szept bajek na dobranoc, teraz tylko świst spadających bomb. Na progu domu leży rozerwana lalka. Niebo pękło jak gliniane naczynie napełnione krzykiem. Z rozdarcia wypłynął ogień, który wypala imiona z pamięci ulic. Domy, wczoraj pachnące chlebem i snem, teraz stały się grobowcami oddechów. Pusta miska, w której jeszcze wczoraj pachniała zupa, dzisiaj pełna jest gruzu, Na progach - miski z wodą, której nikt już nie dotknie. Ulice zamieniły się w koryta bezimiennych rzek, niosących małe sandałki, szmery warkoczy, plusk niedokończonych historii. Dzieci - wiosny, które nigdy nie zakwitną - spoczywają w ramionach piasku. Ich rączki zaciśnięte na powietrzu, jakby chciały chwycić chmurę i napić się deszczu. Wiatr czesze im włosy jak matka, która nie umie przestać kołysać. Oczy, które znały tylko kształt matki, gasną, nim zobaczą poranek. Głód ma twarz wygaszonego ognia, gościnnie gasząc głosy głodnych, idzie od domu do domu i niesie w niebyt najmniejszych, w ciemność, ciszę i chłód. Każda ruina to zamrożony krzyk. Każdy cień - zapamiętane imię. Powietrze pachnie spaloną kołysanką. Na krawędzi popiołu rośnie drobny chwast. W jego cieniu drży pamięć światła, ostatnie westchnienie świata, którego już nie ma. Morze staje się lustrem, w którym odbijają się rozmyte twarze, odpływające powoli, jakby ktoś gasił światło w oczach całego świata. Księżyc, blady świadek, przykrywa ich swoim światłem jak prześcieradłem, żeby nikt nie widział, jak dzieci odchodzą, zabierając ze sobą całe słońce. I w tej ciszy, w tym popiele, tylko wiatr śpiewa mszę nad utraconymi: dla kobiet, dla starców, dla dzieci, dla świata, ktory umarł w jednej nocy. Płaczą drzewa, płaczą dachy, płaczą kamienie. Każdy krok po ulicy to echo niewypowiedzianego krzyku. Każdy oddech jest listem, którego nikt już nie przeczyta. List do matki, list do brata, list do świata, który nie usłyszał, nie widział, nie poczuł. I choć noc wciąż spowija miasto jak smoła, w jej ciemności drży pamięć - pamięć, która płonie, jak lalka, a wiatr niesie jej dym, choć światło już dawno zgasło.  
    • @andrew  tak to prawda. Wielu. I każdemu z nas to się uda. Piękny poetycki
    • @Marek.zak1 Poziam tak. Mogó? Powiem tak. Mogę? Równouprawnienie, równouprawnienie! Krzyczą wszyscy. No i ok- nie mam nic przeciwko. Ale to równouprawnienie często kończy się np gdy trzeba wtargać meble- na czwarte piętro ( bez windy)
    • Tak, to jest wiersz. Udało się zatopić w poezji ;)  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Jacku, dlaczego psujesz odbiór białego wiersza?      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...