Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Skarga


Rekomendowane odpowiedzi

"Śmierć nie wymazuje miłości, nie unicestwia uczuć" ( Henning Mankell)


- Czy naprawdę myślałaś, że idąc ze mną ciemnymi ulicami nie ujrzę w świetle latarni twego wzroku? Tęsknoty i żalu w spojrzeniu?
Tylko jak mam wygrać z duchem? Jak mam z nim konkurować? On będzie zawsze lepszy, bo nieosiągalny. Idealizujesz każdy jego czyn,
każde słowo. Nawet to, jak palił papierosa pamiętasz jak coś świętego. Stworzyaś sobie z niego bożka. Tak - ty.
Mówisz o nim i wspominasz go jakby był twoim bogiem. Zawładnął twoim ciałem i duszą.
Jesteś katoliczką, która czci dwóch bogów i to nie ten do którego się modlisz jest pierwszy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

@Paulina_Murias

A później odwróciła zmętniony wzrok, rzuciła ciężką łzą na moją dłoń mimo woli i pchnęła swoimi słowami.
- Nie masz racji, to nie jego idealizuję, to nie jego czczę i wielbię, nawet nie ten zbitek genów, cząstek, okruchów materii. Nie jego błysk w oku i nie tą sposobność ku mnie, która przeszła mnie na wskoś i której głód pomiata mną ciskając w ziemię.
Pierwszy - ten do którego się modlę to mi zapisał w testamencie, że będę się nieskończenie poniżała przed jego wzrokiem.
A ty? - choćbyś była mi siostrą jedyną, nie wygrasz z piekącym pragnieniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 miesięcy temu...

@Sabre_Wolfik

Próbowała go pokochać. Tak szczerze, tak prawdziwie. Próbowała patrzeć na niego jak dziecko, które nie poznało co to utrata.
Lecz za każdym razem gdy na niego patrzyła widziała nie jego uśmiech. Każdy grymas na twarzy i każdy gest porównywany.
Wstydziła się tego, to było jak zdrada. Kiedy odgarniał włosy i kiedy poprawiał krawat, kiedy wiązał buty i gdy brał do ręki książkę.
Ta przeklęta sekunda która cofała wstecz i przypominała.

Nie zatrzymała go. Pokój wypełniała pustka, w sercu nic już nie było. I tylko blask księżyca rozświetlał mroki nocy.
Podeszła bezszelestnie do okna i otwarła je na ościerz. Czy to co czułą to ulga? Nie było już pęt. Nie musiała okłamywać siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @aff Kiedyś były krzesła z duszą.    podrawiam 
    • @aff Gratuluję tomiów !  Ciekawy wiersz. Gra słów, dobrze się czyta.Ważne, też żeby samemu siebie cenić, tak od serca. 
    • zanim przybędzie  pomoc    może warto do czoła  przyłożyć księżyc    od strony  spowitej nocą           
    • Dziwny             Jestem ten dziwny, bo myślę samodzielnie? Jestem ten dziwny, bo mam poczucie odpowiedzialności? Jestem ten dziwny, bo potrafię rozbierać na pierwsze czynniki ludzką inteligencję? Jestem ten dziwny, bo posiadam zmysł obserwacyjny? Jestem ten dziwny, bo potrafię obiektywnie krytykować? Jestem ten dziwny, bo dbam o higienę osobistą? Jestem ten dziwny, bo nie daję sobą manipulować? Jestem ten dziwny, bo lubię uprawiać seks? Jestem ten dziwny, bo gardzę głupotą? Jestem ten dziwny, bo pamiętam wyrządzone krzywdy? Jestem ten dziwny, bo posiadam własne zdanie? Jestem ten dziwny, bo jestem filozofem? Jestem ten dziwny, bo naruszam ład książkowy profesorów? Jestem ten dziwny, bo nie uznaję żadnych autorytetów? Jestem ten dziwny, bo kocham wolność? Jestem ten dziwny, bo szanuję konstytucję? Jestem ten dziwny, bo jestem osobą niepełnosprawną - niesłyszącą, jednak: myślącą, dupku!?   Łukasz Jasiński (Warszawa: 2018)
    • Siedziała na ławce w słoneczny poranek, niespiesznie bawiła się lekkim spojrzeniem. Delikatność policzków uniosła do słońca, w bezruchu łapała każde wiatru tchnienie.   Spod rzęs wysypała całą eteryczność, która oplotła wodospadem szyję. Ciało jej płynęło przy każdym oddechu, szeptało cicho – jestem tutaj, żyję.   Była taka piękna w monumentalności, świat zatrzymała na moment jedyny. W tęsknocie mych źrenic światłem się odbiła. Nigdy nie widziałem piękniejszej dziewczyny.   Tak zapatrzony w jej szczegółów misterność, popłynąłem w otchłań na zielone łąki, gdzie trawy smukłe jak kształty dziewczyny, gdzie jej usta czerwone jak makowe pąki.   Dotykałem włosów oplecionych słońcem, całowałem jej dłonie, co pieściły kwiat. Razem z nią istniałem w momencie jedynym, To ona zmysłami zatrzymała mój świat.   Nagle zawirowały wszystkie obrazy. Dobrze, że zdołałem je w sobie uchwycić. Bo dziewczyna wstała z ławki tak raptownie i odeszła, znikając na końcu ulicy.   Nie wiem, czy spłoszyły ją moje marzenia, czy cień, który spłynął po jej ramionach. Mimo, że krótko trwała w tym jednym momencie, została we mnie, światłem uchwycona.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...