Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

     Matka

 

niespokojna tkałaś niebo, drżały dłonie,
jakbyś burze przeczuwała z wrogiej strony.
za rzekami obce cienie roztańczone,
wnyki ścielą pod woalem tęcz kolorów.

co nam niesiesz utrudzona, kołysankę,
balsam sumień, pogubione białe karty.
w kuluarach chichot klaunów, szepty, zwady,
by koperty judaszowym srebrem karmić.

a na polach czas uśpiony orze ziemię,
smuga roli, matka chleby kładzie w sieni.
wierzby z nurtem liczą troski zawiewane,
nad dachami nowy błękit zagmatwany.

 

 

 

 grudzień, 2015

 

 

 

 

 

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

matka - tutaj kontekst szerszy - matka w sensie ojczyzna
jeszcze się w grobie nie obraca
jest dobry pomysł są dwie średniówki

dwie strofy - wiersz biały
pojawiające się sporadycznie rymy raczej drażnią i proponuję z nimi zrobić porządek tzn. zrezygnować lub obrać układ aabb lub abab i ściśle przestrzegać np pociągnąć za pierwszą strofą

może warto się jeszcze pochylić nad tekstem i dopracować

np:
co nam niesiesz utrudzoną kołysankę
balsam sumień białe karty pogubione
chichot klaunów i podłości pełen karnet
wraz z nadzieją że z tym wszystkim wkrótce koniec
:)))

pozdrawiam

Opublikowano
Stanisławie... możemy ją podejrzeć, czy... "chyba się, a może nawet obraca"...

Waldku... mnie także smutno się czasami robi, gdy patrzę na to wszystko co dookoła. Fajnie, że dostrzegłeś w treści "coś głębszego".
Wzajemnie, udanych chwil.
Opublikowano
Jacku... cieszę się, że zechciałeś przystanąć tutaj, dziękuję.
Jeśli już rymuję, to raczej klasycznie, abab i wydawało mi się, że taki układ jest powyżej, choć czuję,
że niektóre rymy mogłyby być jeszcze lepsze.
Drugiego układu, aabb, nie próbowałam, chyba za trudny dla mnie.
Nie zaprzeczam też, że nad tekstem można by jeszcze popracować. Gdybym chciała zrobić poprawki
wg Twojego "np:", wiązałoby się to z dość dużą przebudową wersów, w tej chwili nie podołam...
Niemniej, dziękuję za uwagi i sugestie, Twoje rady zawsze w cenie, do ewentualnej późniejszej analizy.
...i nadzieję że z tym wszystkim wkrótce koniec... ta nadzieja ciągle gdzieś się tli, aż strach,
że jakiś wicher może ją zdmuchnąć.
Ps. Wstawiłam z środkowej drugi wariant dwóch końcowych wersów, oby lepsze...
Pozdrawiam.
Opublikowano
tolekbanan... to tylko przenośnia, co do.. "dalej nie dotarłam".. cóż, nic na przymus.
Kiedy wybieram jakiś tytuł i próbuję zostawić słówko pod... zawsze czytam treść do końca.

Stanisławie... z reguły, czy bez niej, raczej tak... :)
Opublikowano

Witaj. Coraz bardziej się cieszę z powrotu. Zwłaszcza gdy czytam takie rzeczy. Poezją jest oddać obraz nastrój nawet uderzyć ale subtelnie. Mocno ale subtelnie. Sporo widzę tu (na org) utworów "zaangażowanych" A im bardziej zaangażowany tym bardziej dosadny. Ty wznosisz się wyżej z poetycką niepewnością nawet strachem zadumą. Piękne.
Pozdrawiam MM

Opublikowano
Marku... ludzie próbują pisać o tym co ich drażni na różne sposoby i niech robią to, może
im nieco ulży. Zmiany na lepsze i tak ciągle na bagnach, skąd niełatwo wyjść, bo właściwe kierunki
wiecznie zachlapane...
Miło mi, że wpadłeś tutaj i cieszę się, że "Matka" spodobała się. Dziękuję.
Pozdrawiam.
Opublikowano

Dobrze, że wpadłaś z WIERSZEM, bo chyba temu to forum ma służyć ;-)
Ma głębię, a sposób jej wyrażenia przynosi mnóstwo zapachów i obrazów z dzieciństwa - ponadto w dojrzały sposób kreśli ogrom zatroskań, z którymi mierzy się matka i tzw. Matka Polka... Dobre, kobiece spojrzenie ;-)

Opublikowano
Czarek... ano wpadłam zobaczyć co się dzieje.. ;) no i... dzieje się, największy ruch we wrzucaniu
nowych i naprawdę niewielka grupka ludzi ma ochotę na wpisy, a na więcej niż jeden tylko nieliczni,
dlatego cieszy każda wizyta i fajnie, że dostrzegłeś "coś" ponad tytuł.

Marlet...to prawda, słowo.. matka/mama.. to jedno z najczulszych słów świata.
Cieszę się, że wyczytałaś miłość, cierpliwość i troskę...

Dziękuję Wam za wizytę.
Pozdrawiam.
  • Nata_Kruk zmienił(a) tytuł na To mój kraj - Matka

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @KlipMasz rację, co dwie kwarty to nie jedna. A może zrezygnować z piwa na:  " po czterech kolejkach grzańca" Co Ty na to? Pozdrawiam.
    • ŚLADAMI  PRZESZŁOŚCI   śladami przeszłości w kolorowych bucikach  czas czasami dojrzewa wyrozumiałością  chodząc po zielonkawych nadziejach   wiatr unosi szeleszcząc jesienią  sny co w spełnieniu pozostały nawet o tym nie wiedząc    bawią się myśli w piaskownicy bytu szaro-kolorami na sztaludze życia  otwartymi wrotami rajskiego ogrodu   którego wciąż  nie widać        _____________________________________________
    • @iwonaroma Myśl filozoficzna... Zapraszam...  
    • Berenice, autorce wiersza "Malarz i ona"     Paweł kończył portret młodej kobiety. Malował go już ponad tydzień. Robił to, jak zwykle, na zamówienie. Portret, który miał być urodzinowym prezentem, zamówił mąż kobiety, starszy od niej, zamożny dyrektor filii zagranicznego banku. Pomimo komercyjnego charakteru zamówienia, Paweł wkładał wszystkie swoje umiejętności w to, aby końcowy efekt stał się arcydziełem malarskiej sztuki. Siedząca przed nim kobieta była ładna, miała inteligentną, pociągłą twarz. Zgodnie z sugestią malarza pozowała do portretu sama, zamiast, jak czyni to wiele innych osób, zwyczajnie przynieść swoje zdjęcie. W trakcie pracy poznawali się coraz lepiej. Przez kilka dni siedzenia przed malarzem kobieta mówiła o sobie, o swoim życiu prywatnym, pracy, mężu. Każdego dnia, po kilkugodzinnym pozowaniu oglądała postępy w pracy artysty. Nie wyrażała przy tym żadnych uwag. Umawiali się na dzień następny i żegnali. Tego dnia wszystko potoczyło się zupełnie inaczej. Kobieta stanęła za sztalugami, spojrzała na niegotowy jeszcze portret i wpatrywała się w niego przez chwilę. – Musisz coś zmienić – powiedziała do malarza. – Portret jeszcze nie jest skończony – odparł. – Nie o to chodzi. Jestem inna, niż mnie namalowałeś. – To znaczy…? Kobieta spojrzała na Pawła. – Jak mnie malujesz, musisz wiedzieć, że myślę tylko o jednym. – O czym? – Że chcę się z tobą kochać. Kobieta zbliżyła się do mężczyzny i pocałowała go w usta. Objęła go, a następnie rozpięła górny guzik koszuli, a potem następny i jeszcze jeden. Po chwili znaleźli się na kanapie, a Paweł, patrząc na twarz leżącej i uśmiechającej się do niego kobiety, mógł dojść do wniosku, że malowany portret istotnie nie oddaje tego, kim jest w rzeczywistości. Kilka dni później oddawał ukończony portret kobiety jej mężowi. Miał mieszane uczucia. Żaden malowany obraz nie był nawet w części tak udany, jak właśnie ten. Najbardziej podobał mu się sam, lekko widoczny, uśmiech. Z każdego miejsca wydawał się inny. Odnosił wrażenie, że zarówno wzrok, jak i uśmiech skierowane są tylko do niego. Mąż patrzył na portret żony z uznaniem. Zamówione dzieło podobało mu się, tak jak podobała mu się jego kobieta. Malarz dobrze uchwycił wszystkie cechy zarówno fizjognomii, jak i charakteru malowanej osoby. Zadowolony wyjął z portfela umówioną kwotę i wręczył ją artyście. Ten zapakował gotowy obraz i przekazał go nowemu właścicielowi. Pawłowi nie było żal oddawać swojego najbardziej udanego dzieła. Wiedział, że będzie jeszcze nie raz je widzieć, podobnie jak jego właścicielkę.     /Gwałt w Nowym Jorku i inne opowiadania/
    • Ciekawy temat malarza i malowanej kobiety. Subtelny dialog emocji, bo obraz to nie tylko ciało, ale próba sięgnięcia głębiej. Napisałem króciutkie opowiadanko "Lisa", dokładnie o tym, ale takie męskim okiem, z większa dawką erotyzmu, zresztą znasz mój styl:). Pozdrowionka 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...