Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Irma drgnęła słysząc ciężkie kroki w przedpokoju. Wiedziała, że zaraz otworzą się drzwi i nawet miękki fotel przy oknie nie uchroni jej przed złością Mężczyzny. Skuliła się bardziej i, w napięciu, czekała. Minęła minuta. Dwie. Drzwi dalej pozostały zamknięte. Mogło to oznaczać jedynie, że Mężczyzna szykuje się ma cios bardziej dotkliwy niż zwykle.

Irma siedziała skulona jak małe zwierzątko. Podsunęła pod brodę szczupłe kolana i nasłuchiwała. W myślach robiła szybki rachunek sumienia. Czym tym razem uraziła Mężczyznę? Czy chodzi o to krótkie zdanie, które wyrwało się jej ostatnio: "nie masz racji"? A może o ton głosu gdy je wypowiadała? Mina? Czy drgnęła jej powieka? Mógł odczytać owo drgnięcie jako drwinę, a tego by nie zniosła jego samcza duma. Nie zareagowałby od razu. Powolny mózg Mężczyzny przez wiele godzin analizowałby owo drgnięcie pod kątem zagrożenia dla własnego ego. Rozpatrywałby wszystkie konsekwencje i możliwe następstwa. Aż w końcu doszedłby do wniosku, że oznaka drwiny, jakże ewidentna, jest ostrzeżeniem, iż wypracowana przez lata uległość Irmy może zaraz zniknąć i należy zapobiec katastrofie. Postanowiłby ją ukarać.

Minęła godzina a Mężczyzna dalej się nie pojawił. Irma płakała ze strachu. Kara była nieuchronna, wina oczywista, ale chciała już mieć to za sobą. Oczekiwanie było gorsze od bicia. Rany goiły się szybciej niż zszargane nerwy. Drżenie, które ogarnęło jej wątłe ciało, nie chciało ustąpić, a wręcz nasilało się. Gdy zdenerwowanie sięgnęło zenitu, Irma chwyciła nóż leżący na stoliku obok fotela. Przyłożyła go do nadgarstka i czekała. Robiła to już wcześniej, wiedziała, że wahanie ustąpi, gdy oczekiwanie stanie się zbyt dokuczliwe. Wiedziała, że wtedy Mężczyzna zapomni o karze i z przerażeniem będzie łapał wyciekającą krew. Nie mógł jej stracić, był uzależniony od władania nią, od karania. Ponadto najzwyklej w świecie ją kochał. Kochał równie mocno, jak bił. Irma też kochała Mężczyznę. Kochała równie mocno, jak mocno się go bała. Niekiedy Mężczyzna przychodził w nocy, tulił ją, głaskał po włosach i szeptał czułe słowa. Irma drżała ze strachu i szczęścia zarazem. Nie poruszała się by nie zdenerwować Mężczyzny i nie przerwać tej krótkiej chwili, o której myślała za każdym razem przyjmując ciosy. Jeżeli wytrzymam ten ból, to potem on przyjdzie do mnie i będzie mnie kochał tak mocno, jak nikt wcześniej.

Atak odbył się błyskawicznie. Mężczyzna całym ciałem uderzył w drzwi, które ustąpiły z głośnym hukiem. Przerażona Irma upuściła trzymany w dłoni nóż. Jak tylko mogła skuliła się w fotelu. Miękkim, fioletowym fotelu, stojącym przy oknie, na którym Mężczyzna powiesił piękną zasłonę w jasnoniebieskie kwiatki. Irma widziała tylko te kwiatki. A później będzie mnie kochał...

  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano

To nie jest miłość; zachowanie Irmy wskazuje na chorobę psychiczną. Zresztą zarówno ona jak i Mężczyzna zdradzają cechy psychotyków. Ona wyczekuje Mężczyzny, myśli o nim, fantazjuje na jego temat, wyobraża sobie, jak ją będzie bił; Irma lubi się bać. Znamienne jest to, że cierpienie jest zestawione z rzeczami, które kojarzą się z czymś miłym, jak np. głaskanie, tulenie, ale też czułe słowa, miły w dotyku fotel, zasłony w kwiatki... Na moje oko Irma lubi ból i dlatego umieszczono go w pozytywnie kojarzącym się kontekście. Ból jest po prostu jedną z takich przyjemnych rzeczy...

Podobnie z Mężczyzną. Zwleka z biciem, odracza przyjemność, lubuje się tym, co nastąpi, smakuje, odlicza sekundy.

Irma jest z Mężczyzną, bo dają sobie to, czego obydwoje pragną - cierpienie. Mamy tu więc do czynienia ze związkiem idealnym (paradoksalnie) dwóch narcystycznych typów (w tekście można znaleźć bezpośrednie odniesienie do ego), którzy pozostają ze sobą w związku z jak najbardziej egoistycznego powodu: jest on źródłem ich rozkoszy. Fakt, masochistka + sadysta = związek idealny (i jaki racjonalny).

Gdyby zadbać o kilka niuansów, nadać dość czytelnej sado-masochistycznej relacji Irmy i Mężczyzny mniej oczywisty charakter, to byłoby to opowiadanie o znacznie pogłębionej warstwie znaczeniowej; uczta dla tych, którzy lubią doszukiwać się ukrytych sensów.

Gratuluję i pozdrawiam.

  • 5 miesięcy temu...
Opublikowano

@Kajetan_Kass Bardzo trafna ocena osobowości.
Rumianek napisała ciekawy, wstrząsający tekst. Cieszę się bardzo, że nie potrzebuję takich, jak w tekście, emocji na co dzień i z dreszczem myślę, że pewnie ludzi, jak Irma i Mężczyzna, jest wielu...
Pozdrawiam :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Nie ma to jak turkus morza:)
    • @Robert Witold Gorzkowski To będzie dla mnie przyjemność :) Zawsze piszę wiersz na kartce. Pomazana moim myśleniem :) Póżniej czytam z kartki do notesu samsunga. Poprawiam wariactwa i dopiero wklejam. Kartkę z tworzenia mam. Jest Twoja.   Pewno, że z przyjemnością "wezmę" coś Twojego. Tylko daj adres na priv. Dziękuję.  
    • Odeszła, zanim przyszła. Zeszła z mojego istnienia jak światło gasnące za horyzontem, jak oddech, który znika z powietrza. Nie zostawiła blizn - tylko ciszę, której nie można dotknąć. Byliśmy snem, który się nie zaczął, a jednak obudziłem się z jej śladem na policzku. Byliśmy krwią, w której nie zamieszkało żadne serce, a jednak moja nabrała koloru jej subtelności. Całowaliśmy się w języku, którego nikt nie znał. Teraz gryzę litery rozsypane na portalu, kwaśne, jakby alfabet umarł w moich ustach i wziął ze sobą wszystkie możliwe „przepraszam”. Paragon za nadzieję leżał obok - wyglądał jak wspomnienie. Rozstaliśmy się bez słowa. Jakby ktoś przeciął powietrze żyletką i kazał nam iść w przeciwnych kierunkach we wnętrzu tej samej minuty. Milczenie - ostatnie zdanie. Zostały po niej okruchy, z których nie da się złożyć chleba: ciemne pęknięcia w świetle poranka, guziki z koszuli, której nigdy nie miała, zapach, który pachnie jak zbyt późne pytanie - „czy to coś znaczyło?” – wypowiedziane w próżnię. I włos - kasztanowy, zatrzymany w futrynie światła, jakby cień jej nieobecności miał kolor. I niebieski odblask jej oczu w lustrze, który nie był moim spojrzeniem, ale patrzył na mnie z wyrzutem. I cytryna w lodówce - przecięta, sucha, uśmiechnięta krzywo jak stary żart, którego nikt już nie opowiada, ale wszyscy pamiętają śmiech, bo echo bywa głośniejsze niż głos. Kiedyś wydawało mi się, że w jej głosie słyszę „do zobaczenia”, ale echo powtarzało tylko: „nigdy, nigdy, nigdy”. Czuję się jak jezioro, w które wrzucono skałę - a żadna fala nie powstała. Jak skóra, która pamięta dotyk, choć nie było dłoni. Jak Persefona, która nie wróciła na wiosnę - a ziemia zamilkła na zawsze. A ja - z ziarnem granatu rozgniatanym językiem w ustach pełnych żalu. Zegar tyka, ale wskazówki stoją. Czas oddycha – nie rusza się z miejsca. Chwile gonią się nawzajem, a ja - w tym wszystkim – znowu umieram w rozpaczy. Chodzę po pokoju jak niedokończona modlitwa. Moje mysli - jak koty bez właściciela: gryzą, drapią, miauczą w rytmie rozpaczy. Kładę się na podłodze jak porzucona metafora. Ściany są zrobione z jej spojrzenia, a sufity - z tego, czego nie powiedziała. Kochaliśmy się przez skórę duszy, a teraz moja dusza ma wysypkę z małych, czerwonych „gdyby”. I wtedy pękła szklanka. Nie spadła. Po prostu pękła na stole - jakby nie wytrzymała tego wszystkiego za mnie. Zostało mi echo jej oddechu, rozsypane w głowie jak tabletki LSD w kieszeni po końcu świata. A niebo? Cholerne niebo - ciąży nade mną jak zasłona bez gwiazd, zimna, ciężka, nieprzenikniona. Cisza rozdziera czas na strzępy. Migotanie bez światła. I nikt nie odpowiada.
    • @Berenika97 Bereniko. To Twoje komentarze są przepiękne. Dziękuję uśmiechami :):):)     @Alicja_Wysocka Al. Oj, potrafisz, potrafisz :) Ty jestes literacką bestią :)  W najlepszym tego słowa znaczeniu !!! Dziękuję za uroczy komentarz :) Polne słoneczniki Ci kładę u stóp :)     @Annna2 Aniu. Tak jest. Jak drzewo ! Dziękuję Aniu.    
    • @Migrena z tą prostotą to prawda, tak miało być dzięki
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...