Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

planeta ziemia
moja głowa
pod prąd włączona
laska dynamitu

planeta słońce
płoną z zachwytu
rąk wybujałych
twoich zaskrońce

gdy ogrzewając
moją skorupę
wypełzam gadem
kalecząc sztukę

a to co piękne
warte kosmosu
jest tylko błędnym
mijaniem losu



Wolin 26 VIII 1995

Opublikowano

Cezary, tytuł jakby poza wierszem... co do treści, z całości skraca mi się,
czy na lepsze, nie wiem, w każdym razie zgubiłabym rymy...
(...)
płoną z zachwytu
rąk wybujałych
twoich zaskrońce .... sorry, ale nie czuję "tego"
(...)
Zastanawiam się, jaką sztukę peel.. kaleczy.. czy chodzi o życie, w ogóle.?
Bardzo fajne jest to.. błędne mijanie losu.. :)
Pozdrawiam z Nowym Rokiem.

Opublikowano

Mam wielki dysonans - coś mnie tutaj niesamowicie urzeka coś czyli metafory
Jest też ciś co irytuje i wywołuje bunt na pierwszy rzut oka to graficzna forma. Fakt oszczędnie i zwięźle, ale może aż za? Bo ja bym trochę chciała w tym popłynąć.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


wyrób wierszopodobny jest z 1995, tytuł świeży ;-) I nie wrzuciłbym tego czegoś, gdyby nie chęć pokazania, że czasami TAK BARDZO CHCEMY coś nazwać, opisać - że zwyczajnie brak autodystansu i samokrytyki... Geneza: koncert Vanessy Mae ogladany w TV... Stąd pierwsze wersy, drugie też... ;-) Jej ręce operujące smyczkiem... ;-) Zaskrońce - wiem wiem... już kiedyś to też miałem ;-) Ale tak to widziałem i stąd ta refleksja: wydaje nam się, że coś tworzymy, a tak naprawdę odbiorcę pozostawiamy w niesmaku. Nam się wydaje, że to jest OY!!!, i wykładamy na talerz G... Ostatnia sumuje...
To, że czymś się rozkoszujemy - nie znaczy, że inni mają się rozkoszować naszymi wymiocinami, którymi potrafimy być przepełnieni...
Ładnie to ująłem?
Opublikowano

Treściwie to ująłeś... ;)
Opisałeś genezę powstania i dzięki, bo.. chyba bym nie wpadła, że to o koncercie V.Mae. Teraz, można by umiejscowić
co nieco w wyobraźni. Tak, czasami chcemy coś nazwać, opisać i róbmy to...
Twoja próba powyżej i wiedz, że mnie nie zniesmaczyłeś, odbyłam jedynie wędrówkę myślową, o czym to.
Dla mnie "wymiocinami" jest wplatanie w treści serii wulgaryzmów...
Co do "rozkoszowania się", to już jakby stały problem tego forum, o czym wiele osób pisało, tyle, że efekty żadne.
Większość tylko wrzuca swoje i basta...
Hej.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...