Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

w środku puszczy siedzę
w okolicznościach przyrody
nie idę utartą ścieżką
ani żadną drogą
mam pięćdziesiąt dziewięć lat
niczego nie nauczyłem się
nic nie umiem
niczego nie potrafię
ile się nauczyłem mając trzydzieści lat
tyle dziś umiem
głupcem byłem głupcem umrę

zawsze trzeba stawiać czoło życiu

październik 2014

Opublikowano

Waldemar Talar Talar - Waldemarze, przed chwilą ja Ciebie pocieszałem mobilizując, a tutaj przypadek zrządził wierszem, że teraz Ty musiałeś mnie zmobilizować... To prawda, że uwielbiam Przyrodę - jest moją jakby drugą kobietą, którą miłuję... I to prawda, że życie jest bardzo piękne.
Nie wiem może w tym dniu miałem chandrę. Ale wiersz zakończyłem pozytywem. Dziękuję i serdecznie pozdrawiam.

Opublikowano

@Mieczysław_Borys
Do takiego rachunku sumienia zdolna jest tylko bardzo pokorna dusza.
Jest to piękne i "nie lukrowane" stanięcie w prawdzie, które prowadzi do podnoszącej "z klęczek" puenty: zawsze trzeba stawiać czoło życiu.

Serdecznie pozdrawiam, Mietku :)

Opublikowano

@Mieczysław_Borys
To ja chcę do takiej puszczy, tam się oduczę tego co umiem, a nauczę tego czego nie umiem... normalnego (czystego) życia.
Mogę tam przyjść?
Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • W pustym łonie, gdzie echa tańczą cicho, tkwi embrion myśli, nie ciała. Składamy dłonie, szepcząc modlitwy, o duszę, która nigdy nie zaistniała.   Prawo i wiara, dwa kamienie młyńskie, mielą decyzje na proch codzienności. Jedni widzą iskrę, świętą i boską, inni zaś lęk, w imię wolności.   W komorze echa, gdzie sumienie waży, płód staje się sztandarem ideologii. Morderstwo? Zbawienie? Kto wskaże granicę? Moralność tańczy w rytm patologii.   Matka, ołtarz z krwi i kości, naczynie wyboru, pole bitwy. Jej ciało, nie jej, lecz publiczna własność, w dyskursie zimnym, pozbawionym liryki.   A co z tych, którzy przyszli na światło, ale światło ich oślepia, rani, dusi? Ich krzyk zagłuszony, mniej ważny, mniej święty, bo wiersz o życiu pisać trzeba, a nie katuszy.   Nienarodzony krzyk ma potężną siłę, rozdziera ciszę, zmusza do myślenia. Lecz krzyk żywego dziecka, bitego, głodnego, to tylko tło dla wielkiego istnienia.   Więc rzucam ten wers, jak kamień w wir wody: Hipokryzja jest największym grzechem. Czcimy potencjał, gardząc rzeczywistością, dusząc sumienia, odbierając oddech.
    • @huzarc   idę obok Ciebie.   tez nie wiem dokąd.   dziękuję.      
    • @Gosława   wsiąkanie w chłodną prawdę o przemijaniu
    • @huzarc   mocny kontrast między jawnym gniewem a cynicznym wyrachowaniem.   wers "rozpylę brokatem" genialnie oddaje brutalność aktu uniewazniania.   celne i zwięzłe ujęcie współczesnej polaryzacji.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      :) Cieszę się, że się spodobał i zatrzymał na chwilę.   Tak, to prawda. Dzieki za reakcję i komentarz. Pozdrawiam.     Myślę, że ten temat nie powinien się dać tak łatwo wyczerpać, ale zrobiłem co mogłem I jak umiałem, cieszę się więc z takiego odbioru. Dziękuję i pozdrawiam.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...