Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

jak stare ubranie będzie
trzeba kiedyś zrzucić
znoszoną skórę bardziej
wytartą na kolanach i łokciach
niż na brzuchu

wtedy ukażą się dotąd
niewidoczne rany zostaną
wystawione na pokaz wszystkim
winowajcom ale dla nich
będzie już za późno
kiedy one zaczną się zabliźniać
w promienistym świetle

Opublikowano

@Janusz_Ork

stare ubranie będzie trzeba kiedyś zrzucić
znoszoną skórę bardziej niż na brzuchu
wytartą na kolanach

ukażą się dotąd niewidoczne rany
na pokaz wystawione
na pokaz winowajcom
ale dla nich będzie już za późno
w promienistym świetle

kiedy zaczną się zabliźniać




:)

jak Cię miło widzieć po właściwej stronie, Januszu!
:)

Opublikowano

rzadki nurt we współczesnej poezji, tym bardziej wart uwagi...chrześcijaństwo właśnie dlatego domaga się ekspiacji od winowajców, aby kiedyś nie zostali zawstydzeni i odrzuceni...inna sprawa, co z winowajcami, którym, zgodnie z wezwaniem wyznawanej wiary, przebaczyliśmy?
- czy dla nich też będzie za późno?
- a co z ofiarami, które nie umiały przebaczyć? i czekają na zemstę Boga (!!!)? I co ma wspólnego Bóg chrześcijański z Bogiem zemsty?
...jest o czym dywagować, ale też wiersz prowokuje do takich pytań...i dobrze!
pozdrawiam!

Opublikowano

@Zjajami_Baba
Moniko, Twoja wersja wydaje mi się bardziej uniwersalna, ale ja w moim tekście poruszyłem kwestię, która tylko mnie dotyczy i jest kwestią bardzo osobistą. Dzięki za miłe słowa pod wierszem.
Pozdrawiam serdecznie.
J.

Opublikowano

@Jacek_Aleksander_Mateusz_SOJAN
Jacku, dziękuję za słowa i przemyślenia pod wierszem. Jak już napisałem Monice, jest to tekst poruszający zagadnienie osobiste, ale cieszy mnie oczywiście, że wywołuje u czytelnika inne refleksje i pobudza do przemyśleń bardziej uniwersalnych.
Dziękuję za czytanie i interesujący komentarz.
Pozdrawiam serdecznie.
J.

Opublikowano

Usunięcie w przedostatnim wersie słowa "one" niczego nie zmieni w treści a tylko wygładzi tekst. Znaczy to moje zdanie.
Ciekawe spojrzenie autora zaoowocowało ciekawym wierszem.

  • 2 miesiące temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • Nie widzieliśmy się ile? To ona by musiała powiedzieć. Oczywiście wszelkie sztampowe wyznania, w stylu "Nie mogłem przestać o tobie myśleć...", sobie darowałem - niczego w życiu nie znosiłem gorzej niż wpisywania się w jakiś archetyp, spełniania czyiś założeń, jakichś wyobrażeń mnie, nawet tych pozytywnych. I tutaj, konwenanse romantycznego, kruchego kochanka z anemią, zostawionego u bram dorosłego życia wolałem sobie darować, z szacunku do samego siebie, jak i do niej. Wyczuwałem, jakby ona również dzieliła moją niechęć do archetypów, może to mnie do niej podświadomie przyciągało. Zdarzało mi się prowadzić z nią rozmowy przed snem, zwierzałem się z wszystkiego co aktualnie ciążyło mi na sercu, czy na żołądku, ona kołysała mnie nogą na nodze, a ja usypiałem się własnym słowotokiem. Ale jak to jej powiedzieć, i po co? W takich momentach naprawdę zaczyna się odczuwać jakim skazaniem dla ludzkiego charakteru jest mowa. Nie mogłem znaleźć słów ani celnych, ani w ogóle jakkolwiek przydatnych, musiałem pozwolić ciszy, poezji momentu zagrać to, co chciałbym usłyszeć, w końcu w ciszy zawiera się już każdy wybrzmiały dźwięk, a wprawne ucho znajdzie w niej dokładnie ten, którego oczekuje. Ja niestety byłem zbyt zajęty, aby słuchać, dla mnie cisza nie była brakiem odzewu z jej strony, była brakiem mojego głosu. Czy to narcystyczne? Może nie w tym przypadku. Bo i ona to dobrze wiedziała. Kolejny raz poczułem jakby kolejną linię porozumienia, wspólną zabawę, improwizację na cztery dłonie na tych samych klawiszach, szum wiatru biegający od mojego ucha do jej i z powrotem. Ona również szukała się w ciszy. Dojrzały kasztan upadł z głuchym łoskotem na ziemię, gubiąc się w trawie. Poczułem ten sygnał, po tym spotkaniu wiele razy jeszcze słuchałem kasztanów, lecz nigdy nie mogłem powtórzyć tego uczucia. Wydało mi się, jakbym usłyszał w tym uderzeniu wszystko co chciałem usłyszeć, a zarazem wszystko co chciałem wyrazić, że ona równie to czuje, że ona wypadła z łupiny, i że ja się przed nią obnażam, nie musiałem już więcej słuchać, nie musiałem już więcej mówić. Choć wiem że ona również to czuła, nie miałem czasu zobaczyć tego w jej twarzy, wstała wspierając rękę na moim kolanie i odeszła. No tak, w tej chwili to już było oczywiste.

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • pierwsza miłość  zawsze jest na nie bądź więc moją ostatnią by nikt nie mógł mi przeszkodzić nam przekreślić planów   pierwsze spojrzenie  zawsze jest zawodne bo patrzy serce zawładnij więc mój umysł który szybciej kreuje pejrzaże   ostatnie spojrzenie widzi najwięcej bo patrzy przez łzy zostań więc moim obrazem którego nie zamknę w powiekach   pierwsze słowo zawsze jest kłamstwem bo odpowiadasz z grzeczności bądź więc ostatnim zdaniem słowem deptającym ciszy po piętach   ostatnie słowo jest najważniejsze bo już nie ma odwrotu powiedz je tak żebym nie chciała słyszeć innych   ostatnia nadzieja zawsze jest cicha nie woła nie krzyczy więc bądź moim szeptem kiedy świat zamilknie     Klaudia Gasztold 
    • Nie chce się uczyć, nie chce pracować Chce się pobawić, chce pobalować  Myśli, że produkuje płonne starania Czy owoców brak do zebrania? Tak pracować nie chce, lecz nie wie, że pracowanie nie będzie trwać wiecznie 
    • @Dagna ...nie brzmią udanie... Koloryzowanie zostawiam sobie na wiersz o motylkach. W tym przypadku byłoby to kuriozum. Rozumiem,  że brzmi to niekomfortowo.  Dziękuję za komentarz, pozdrawiam. 
    • @LeszczymTo tylko proza życia :)) Pozdrawiam:)
    • pośrodku snów stoję ja i marzenie moje o spokoju świętym o niepojętej ciszy którą usłyszeć zdołam nim świat mnie zawoła na już na raz i dwa mam być i stać i trwać działać  w chaosie, którego nie znoszę i nie wolno się bać więc szybko zabijam strach lecz on udaje że nie żyje  znow łapie za szyję i chociaż się biję przegrywam - - kolejny raz znów sterczę w tych niepokojach  pustostanach bez okien  na wewnętrzny ład ustaje wiatr ja ustać nie zdołam wołam, nikt nie słyszy  jak do wnętrza łkam   ramtamtam   życie to gównoburza wstaję z kolan, chwiejnym krokiem ruszam kolejny raz w zafajdany swiat            
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...