Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

była zła
potrafiła uczucie zamienić w nicość
spotęgować przemoc
bezsilności odebrać jakikolwiek wyraz
nie umiała cieszyć się
nie potrafiła przebaczać
miała na sumieniu bagaż życiowy
tak bardzo chciała, by wszyscy
dali jej święty spokój
by mogła pomarzyć
mimo, iż
była zła
była też małą - niezwkłą dziewczynką
jedynie bez słabości i bez strachu
bała się jedynie o to w co wierzyła
zawierzyła w miłość
była nią obdarowywana
choć nie do końca w nią wierzyła
jednak poznała jej kruchość i ulotność
bała się o Niego
był dla małej dziewczynki
częścią jej samej
spełniał jej marzenia
był.. trwał.. kochał..
zdawałoby się - jak wielu
lecz Tego podobno mała dziewczynka
nie musiała idealizować
był..
był tylko jej..

(sprzed 2 lat)

Opublikowano

Sprzed dwóch lat ? Mam nadzieję, że Twoja percepcja świata i siebie samej (także miłości) nieco wydoroślała… nie piszę o formie, bo to chyba niewiele ma wspólnego z wierszem, poza rozkładem na wersy. Moje uwagi dotyczą treści : dużo niekonsekwencji, zaprzeczeń myśli zawartych nieco wcześniej (np. ”uczucie zamienić w nicość”, ”mała dziewczynka” – a ”na sumieniu bagaż życiowy” ! ” bała się jedynie o to w co wierzyła(…)choć nie do końca w nią wierzyła” etc.) Przeczytaj go na głos i sama dojdź do odpowiednich wniosków . Pozdrawiam serdecznie - Arena

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ostatnie dni nad jeziorem tafla wody cicho oddycha wspomnieniami letnich sekretów szałem ciał rozpalonych o świcie zachód słońca powleka rdzawo kępy trawy leżące na brzegu pożądaniem jeszcze się tlące przygniecione ciężarem uczuć zdejmujesz szybko ciepły sweter kiedy drżę od zimnego podmuchu wiatr wsłuchany w symfonię serca rozpoczyna swój ostatni triumf twarz wtulona w ten zapach życia płomień wełny przetkany tobą gdy dotykasz mnie tak z czułością przelatuje ostatni motyl..          
    • Buczenie lodówki współgra  z szumem samochodów  zza zamkniętego okna.  Nie ma okna tak zamkniętego,  by żaden dźwięk się nie przedostał. Przedostają się do Twojej duszy także, prawda?  Ciekną powoli,  po kropli,  czasami nierozpoznane,  poznajesz je tylko po lekkim dyskomforcie  bezsensownego życia,  a inne  zupełnie jawnie  krzyczą: obudź się!  Obudź się!
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Ten wiersz "Po kilku latach" i powyższe komentarze bardzo trafne, przywołał mi skojarzenia z "Propagandą sukcesu" a o tym  obrazowo śpiewał Andrzej Rosiewicz. Rosiewicz śpiewał, że już nie żyje "Ona" ale jak to jest? Czujnym trzeba być zawsze.Wstawiłem link do tej piosenki, warto posłuchać i przypomnieć sobie te czasy, może są aktualne? Pozdrawiam Adam

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • jak wyobrażam sobie potworność pierwszych chwil bez ciebie? budzę się, kompletnie nagi, w ciemnym zaułku Narajangondźo albo innego egzotycznego miasta, w którym nigdy nie będę, usmarowany seledynową farbą, z camembertem między pośladkami i naklejką przedstawiającą jelonka Bambi na środku czoła. żeby było śmieszniej. krzyk, bezskuteczne próby dogadania się z lokalsami. niech ktoś mi wreszcie pomoże, bo od nie mówiących po angielsku policjantów jedynie dostałem pałą! zimno i głód. święty Aleksy-menel-Godzuki zwinięty w naleśnik koczuje pod plakatem reklamującym Godzillę XV. ryk, z bezsilności. zaprzyjaźnienie się z wykolejeńcami, deale na migi. robienie paskudnych rzeczy, byleby przetrwać. szpetnokształtne dziewczyny częstujące tym i owym. zlizywanie zawartości strzykawek. sreberka, pazłotka, parszywe kadry niejako przesuwające się obok mnie. piloerekcje, stroszące się skóry. chwile wesołe jak ból zębów albo drutowanie ryja. i ten ciągły brak, niezagłuszalny. papierowe uliczki potiomkinowskiej metropolijki. miasto właściwe trwa dalej. tak odległe, nieosiągalne. a mi coraz durniej. aż po obłęd.
    • @Ewelina są fantazji i życia :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...