Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Konkurs poetycki www.poezja.org 2014


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Piękna miłość, całkiem szczera,
Niczym Julii i Romea,
Scenariusze różne ćwiczy,
Nawet w sklepie ogrodniczym...

Róży kwiaty i konwalie,
Tulipany... piękne panie
Pielęgnują takie cuda
Miłość to największy cud- tak!

To kawiarni miodny zapach
Co unosi się też w snach,
Pysznego ciasta poznaj smak.
Uczucia też smakują tak.

Niepotrzebne słodkie datki,
Bo ma smak tej czekoladki.
Tej najsłodszej z słodkich tych,
Miłości dar najpiękniejszy.

Właściwej drogi obranej,
Serce sercu okazane.
Kochać warto tobie ludzi,
Wtedy życiem się nie trudzisz.

Dla jedynej zrobisz wiele,
Będzie twego szczęścia celem,
Wszelkie pokonasz przeszkody.
Zakochany- wiecznie młody!

Szanujcie połówki swoje,
Niech was będzie zawsze dwoje,
Bieda czy choroby- trwajcie,
Zawsze razem się trzymajcie.

Ważne co wspólnie poczciecie,
Razem się zestarzejecie,
Zawsze będzie już tak pięknie,
Ufajcie sobie wzajemnie...

Do was należał będzie świat,
Małego Księcia róży kwiat.
Wszystko legnie wam do stópek,
Tylko poczujcie jej oddech.

Opublikowano
Piękna miłość, całkiem szczera,
niczym Julii i Romea,
scenariusze różne ćwiczy,
nawet w sklepie ogrodniczym...


Chciałam napisać tekst rymowanki
dla dzieci z .orgu słówek falbanki
rzucić rozproszyć literki zjednoczyć,
w myśl szczerą i prostą: żyć z ludźmi wokół
to w sercu jak wiosną
wybucha kwiecie!

Chciałam napisać dla Julki i Romka
że różne cebulki można na grządkach
posadzić i kwitną. Podlewać te kwiatki
serc ludzkich rabatki w różnej odmianie.
Niech maj się stanie
i gości w radości.

Chciałam napisać ...

ale zanudzę Julkę i Romka.
Możecie zmykać się bawić na grządkach
i ćwiczyć ze sobą relacje związki
w życiu się nie dać tej samotności
we wspólnym ogrodzie
odkrywać cuda.


PS. Chyba nie spełnia wymagań konkursu. Ale skoro już sam wyskoczył taki umajony, zostawiam w tle.
Opublikowano

Piękna miłość całkiem szczera,
niczym Julii i Romea,
scenariusze różne ćwiczy,
nawet w sklepie ogrodniczym.

Ma tu swoje terytoria
flora, fauna, w akcesoriach
matematyk też nie zdoła
zliczyć cudów dookoła.

Taki nawóz - sześć w saszetce,
w jednej kocha się tabletce
- kompostowej, uwierzycie?
A jak działa na poszycie!

Gdy w doniczkach słychać krzyki,
bacz, czy grzybów zarodniki
plus bakterie (dość swawolne)
od podłoża są już wolne.

Na póleczkach i podestach:
- maty, siatki, taczki, krzesła,
oczekują mamy, taty,
by je kupić, wziąć (na raty?).

Gdzieś łopata z worem chemii
figle sobie stroją z ziemi.
Chemia ziemię chce odkwaszać,
a przebiera, w czym? W łopatach.

Ogrodowy wąż - w przecenie
(ponoć niskie miał ciśnienie),
więc od rana poją drzewka:
- wiadro, bańka i konewka.

Szczerze szczerzą zęby grabki,
z wdziękiem trzeszcząc do rabatki,
więc niechcący nie wejdź na nie
- za to są całusy w planie.

Wszystko w sklepie ogrodniczym
możesz dostać lub wyjść z niczym.
Lecz i tak tu kiedyś wrócisz,
jak przyrodę kochasz. Musisz.

*

Stała w kącie stara miotła.
Wziąłem, bo nie grała do tła.
Czym jej widok wzrok mój przykuł?
Była jedna. Nie z plastiku.

Opublikowano

Piękna miłość, całkiem szczera,
niczym Julii i Romea,
scenariusze różne ćwiczy,
nawet w sklepie ogrodniczym...

Róże oznaczają miłośc..
choć z kolcami-z piękna słyną
a fiołeczki dają szczęście.
dziś uśmiechy-śmiej się wszędzie.

Daj kwiatuszka tej osobie
nawet może coś odpowie..
Mój Romeo..daje kwiatki!
jakie przecudowne bratki!

Moja Julio..jestes piękna.
taka zawsze uśmiechnięta..
przecudowne są twe oczy.
ah ten uśmiech twój uroczy.

Onieśmielasz mnie kochany
tyle kwiatków w sadzie mamy
a ty mi kupujesz w sklepie.
mój romeo..pomyśl lepiej..

Julio moja ty panienko.
serce me przez ciebie pękło..
kupię ci coś wspanialszego.
nigdy nie zapomnisz tego.

Myślał,że po buty pójdzie..
nie zawiodę jej-to słuszne
Jakie piękne sandałeczki!
i trampeczki i szpileczki..

cóż mam wybrać mojej miłej?
ja z dobrego gustu słynę.
wezmę jej buciki takie
bo ta reszta..to nijakie

moja julio..to te buty!
mój romeo..wciąż jest luty
odnieś je spowrotem skarbie
znów odnosi..znów jest marnie

wraca całkiem przygnębiony.
po czym buziak od swej żony
Jednak się to opłaciło..
Moja julio..to jest miłość..


Opublikowano

Piękna miłość, całkiem szczera,
niczym Julii i Romea,
scenariusze różne ćwiczy,
nawet w sklepie ogrodniczym...

Kopię szpadlem, grabię grabami
a Romeo serce skradł mi

co ja pocznę?, co ja krzyczę?
ktoś z balkonu zrzuca donicę

och jak boli
och ja biedna
chyba nie chce takiego męża

taki dziwny taki niezdarny
chyba z niego mężula marny

wszyscy koniec znacie
kiedy niezdarność wchodzi w grę
nic już więcej nie tłumaczę
wszystko kończy się źle

Czy to bajka? to nie ważne
taka miłość to śmiechu warte...

Opublikowano

Piękna miłość, całkiem szczera,
niczym Julii i Romea,
scenariusze różne ćwiczy,
nawet w sklepie ogrodniczym...

-"Toż na kpinę to zakrawa!"
piszczy głośno w ziarnach trawa.
- "Tyle półek, co niemiara,
a mnie trafia się ta stara!

A do tego z narzędziami:
łopatkami i grabkami
i rękawic ładna parka...
A pod półką co? Kosiarka!

Marchew wczesna, ubrudzona
co nie chciała być krojona
i zwiedzała świat swym statkiem
leży w przykład pod rabatkiem.

Ja rozumiem, chińska dama,
nawet nie prosiła sama
ale pod tą dekoracją
więcej za nią też zapłacą.

A cebula, ta szalotka,
zwana czasem mała trzpiotka,
ta wygodnie rozłożona
wśród ogórków i melona.

I te starsze już sadzonki
wypuściły swe ogonki.
Te to z miejsca mają wzięcia
każda z bajki łapie księcia."

Nagle leci dla zabawy,
że wstrzymana sprzedaż trawy!
Trawie oczy zwilgotniały.
(Czyżby trafił się wspaniały

czyżby jeden bliski wielce
oddający trawie serce?)
Sprzedaż przecież zatrzymana
choć toczyła się od rana.

I wnet: - Trawa już sprzedana! -
ton potwierdza głośnikowy.
A jedynym kupcem nasion
jest nasz Stadion Narodowy.

- "Szacuneczek pod rabatką"-
każdy chwali się sąsiadką.
Każdy wolno kiwa głową:
- "Będziesz trawą narodową!"

To kosiarce tylko szkodzi,
chlipie i smętnie zawodzi.
Szkoda takiej pięknej damy.

Może chociaż coś wygramy... ;-)

Opublikowano

Piękna miłość, całkiem szczera,
niczym Julii i Romea,
scenariusze różne ćwiczy,
nawet w sklepie ogrodniczym...

To jest miejsce wprost magiczne,
wszędzie pary historyczne.
Czas w miłości się nie liczy,
zwłaszcza w sklepie ogrodniczym.


Gdzie ozdobne stoją drzewa,
dla Adama śpiewa Ewa.
Adam słucha jednym uchem,
bo się rusza wąż pod brzuchem.

Stara Sara z Abrahamem
zakochani są na amen.
Krew w ich żyłach ciągle wrząca,
chcą się kochać do tysiąca.


Gdzie zielona rośnie trawka,
leżą Mieszko i Dobrawka.
A nam przyszło, dzięki trawie,
uczyć się o Bolesławie.

Trzeba wspomnieć Kazimierza—
do Esterki się przymierzał—
Polski pragnął murowanej,
a Esterki rozebranej.


Zaś Izolda i cny Tristan
wśród sadzonek tańczą twista,
ale że to martwi ludzie,
idzie im to jak po grudzie.

A Heloizie z Abelardem
ktoś podrzucił halabardę:
najsmutniejsza miłość świata
zakonnicy i kastrata.


Wśród nawozów typ w rajtuzach
oraz mieszczka—jego muza.
Wonna aura, słynna parka:
skłonna Laura i Petrarka.

Dante, który jest pedantem,
waha się czy być amantem.
W raju, w piekle życie bycze
byle tylko z Beatrycze.


W szopie Michał i Basieńka,
mały rycerz trochę stęka,
lecz ucieszą was wyniki:
jeszcze mniejsze rycerzyki.

Kmicic robi groźną minę
gdy odpala kolubrynę,
lecz Oleńka lży obleśnie:
odpaliłeś ją za wcześnie.


Te przykłady można mnożyć,
ale lepiej własne tworzyć
i miłosne sztuki ćwiczyć
czynnie w sklepie ogrodniczym.

Opublikowano

Piękna miłość, całkiem szczera,
niczym Julii i Romea,
scenariusze różne ćwiczy,
nawet w sklepie ogrodniczym...

Piękna miłość, szczera wiernie,
czy to obok, czy oddzielnie,
czy do mamy, czy do brata,
czy szepcząca miło ,,tata".

Piękna miłość, szczera zawsze,
wszystkie wiersze w sobie zawrze,
każdą jesień, lato, zimę,
wiosnę, chłopca i dziewczynę.

Piękna miłość, szczera, szczera...!
Zawsze obok, zawsze teraz,
swoje ,,kocham" ci wykrzyczy
nawet w sklepie ogrodniczym...

Opublikowano

Piękna miłość, całkiem szczera,
Niczym Julii i Romea,
Scenariusze różne ćwiczy,
Nawet w sklepie ogrodniczym,
Na siłowni i w tramwaju,
Marcu, kwietniu oraz maju.
Na przystanku oraz w sieci
Ja nie kłamię, drogie dzieci
W pracy, w szkole i w kościele
jej potrzeba tak niewiele.

Bo ta miłość tak już ma -
Nawet o miejsce nie zadba.
Ani o miejsce ani o czas -
Tak po prostu zakwita w nas.
Tak jak kwiatów - jej nie zliczysz
Stąd się wziął ten ogrodniczy :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


i lepiej nie pytaj
jak zacząłem czytać te dziełka swojemu wnukowi (lat 7) powiedział:
dziadku ja nic złego nie zrobiłem - czy to jest jakaś kara - mogę iść na podwórko?
Ja sobie pomyślę, że jakieś biedne dzieci za karę że nabroiły będą musiały się uczyć tego na pamięć i recytować to trzeba zorganizować im jakiś fundusz cukierkowy za te cierpienia

pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


i lepiej nie pytaj
jak zacząłem czytać te dziełka swojemu wnukowi (lat 7) powiedział:
dziadku ja nic złego nie zrobiłem - czy to jest jakaś kara - mogę iść na podwórko?
Ja sobie pomyślę, że jakieś biedne dzieci za karę że nabroiły będą musiały się uczyć tego na pamięć i recytować to trzeba zorganizować im jakiś fundusz cukierkowy za te cierpienia

pozdrawiam

No ja się wcale nie dziwię wnukowi - :)))
Pewnie czytałeś swój długi i nudny wiersz, a trzeba było zacząć od mojego:))))

Kurka wodna!
Chciałam wygrać książeczkę dla mojej 6-letniej wnusi i posłać ją do Londynu, a tu jakieś żarty portalowe, totalne olanie uczestników!!!!!!!!!!!!!!!
Opublikowano

@gabrysia_cabaj

po fazie więdnięcia zeieleniaka (http://www.poezja.org/wiersz,1,147366.html) przyszła pora na gniecie - więcej w kilku moich zestrojach odnoszących się do tego co się dzieje z tym "serwisem" (sic!)

Opublikowano

@bazyl_prost @Jolanta_Dzierań @Agnieszka_Horodyska @JacaM @tolekbanan @Jacek_Suchowicz @marianna_ja @Joanna_Brychcy @makarios_ @gabrysia_cabaj @henryk_bukowski @efemeryda2 @Alicja_Wysocka @Paulina_Murias @angello @Kulok_the_Bo$$ @beta_bez_alfy @jan komułzykant @Katarzyna_Paprota @Róża Płocka @Feliks_Szamotulski @Paulina_Galara

Co z konkursem?

Piękna miłość, całkiem szczera,
niczym Julii i Romea,
scenariusze różne ćwiczy,
nawet w sklepie ogrodniczym...

- Piszcie dalej moi mili
tak pisali, tak mówili
- z Cudnym Jackiem mam na chętce
ciągom dalszym przyjrzeć w prędce

no i leci: Prost Bazyli
bluszczem świeci, kwieciem chyli
czy Bazyli gardzi brzuszkiem?
bo jest chyba łakomczuszkiem

Jolka Dzierań lubi kwiaty
i krzaczory i rabaty
a zbierając to do kupy
chodzić lubi na zakupy

Heniu Bucio walnął menta
i poleciał ten komentarz
a Agnieszka, ta wymiata
chociaż grabi, nie zamiata

JacaM chłodno nieco kręci
lecz wzorowe ma tu chęci
chyba w miłość on nie wierzy
jak przeżyje to się zjeży

Tolekbanan literacko
wypuściła takie cacko
usta wąsko tu ściągnięte
rymy ostre, wręcz napięte

Później Jacek wrzutka spoko
w rannej rosie myją oko
w miłość wierzy gdy jest szczera
wzdycha do niej aż w literach

Bajka później drogie dziatki
już nie kwiaty, nie rabatki
łąki, ptaki, rybki, panny
inne kotki, to Marianny

Aśka daje pasjonata
ogrodnika jakby latał
zakochany w czarnym błocie
grzebie w ziemi jakby w złocie

I Makarios, mocno kropi
czytający sam się stropi
będę wstrzęmięźliwy w słowy
nie narażę się Jehowy

Mała Julka, Mały Romek
i Gabrysia ma swój domek
wierszyk ładny, pulchna górka
nawet nie jest bzdurką bzdurka

Wraca Heniek z Etopi
wodą nikogo nie stropi
ciężki temat jego słowa
Szekspir by się poszlachtował

Efemeryda śmiało i zgrabnie
rym w wiersz wpada nic nie nagnie
całość trzyma nieźle w kupie
choć finałek też jest w zupie

Alicja ładnie na biało
krytyki dla twórców ile dało
dla dzieci rozważnie
prawdziwie poważnie

Paulina mocno prozą
sieje słodko, zbiera grozą
morałem na końcu wypluje
i morał się moralnie zrymuje

I znów bajka z Kętrzyna
ładnie się tu zaczyna
i kończy się ładnie
że każdy na kogoś wpadnie

Szczęśliwy Pan z greckiego
zawoła pewnie - Hola kolego!
ale nie sposób mi za nim nadążać
szczerze? chyba nie bierze!

Nie trzeba Szerloka
by rozpoznać Kuloka
ułożył tu niezły liter stos
prawdziwy z niego Bo$$

Z tła się pięknie wyłania i potyka
o falbanki, cud że nie utyka
jakaś przestroga we wspólnym ogrodzie
beta bez alfy na przodzie

Janko mocno, szczegółami
jakby siedział z regałami
sprytnie i z przedziałkiem
kończy słusznym morałkiem

Kaśka rzuca się na męża
nie ma tu wodnego węża
tylko taki zły gust męski
hej miłości męskiej klęski

Róża ostro po niezdarze
chyba ma takiego w parze
co go kłuje w bok czasami
niech to będzie już za nami

Beta jedzie znów po trawie
chyba mieszka gdzieś w Warszawie
tam to przecież honorowo
stanął stadion narodowo

Feliks biblią tak zaczyna
historycznie też poczyna
namawia jednak by przenieść bety
po dział z pułapkami na krety

Co Agnieszka Horodyska?
na uniwersalności zyska
skupia w swoim tym fragmencie
całą prawdę w elemencie

Gelara Paulina gorączkowo tłumaczy
skąd twórcom ogrodniczy się tak przyhaczył
ładnie sobie wymienia senna
że miłość jest czasoprzestrzenna

no i czas minął a ja nie zdążyłem
więc tak poczytałem i się pochyliłem
pewnie dziś wielu podpadłem srogo
mogą mnie teraz złapać za ogon

tak sobie jeszcze wtrącę,
ze dwa zające
że nic za darmo się nie udusi
a tu proszę, za prąd ktoś płacić musi

nagród też czeka ładne stadko
może by zawsze w czas szło i gładko
Panowie i Damy
kliknijcie czasem
Angellowi w reklamy

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • - Witaj, Rzeszowie - powiedziałam na głos, gdy wysiadłam z piątego wagonu pociągu ekspresowego Pendolino po przemierzeniu trasy z Gdańska. Działo się to późnym wieczorem 23. Grudnia, kilka minut po 23.00 . Cóż: zbieżność daty z godziną po typowym, jak wiedziałam, ponad półgodzinnym opóźnieniu tego właśnie pociągu. Kolejna zbieżność, tym razem odwrócona względnie naprzemienna: trzydzieści dwa. Ano, co zrobić. PKP, emocje nie pomogą. Rozejrzałam się odruchowo, poprawiwszy plecak ujęłam uchwyty walizek dużej i małej, po czym szybkim krokiem ruszyłam w prawo, w kierunku ruchomych schodów.    - Dawno tu nie byłam - kontynuowałam myśl. - Czas to nadrobić, pobyć w twojej przestrzeni chociaż raz na rok. Chociaż teraz, z okazji Świąt Bożego Narodzenia. Tak zwanych Bożego Narodzenia, poprawiłam się. Wszak Wszechświat odnawia się austannie w każdej żywej istocie, od najbardziej skromnej rośliny poczynając na najbardziej imponującym wiedzą, światowym obyciem, majątkiem czy fizycznością człowieku kończąc.     Westchnęłam ciężko.    Nasza przedwyjazdowa rozmowa - w znaczeniu moja i mojego mężczyzny nie była zbyt miła. Wiadomość, że chcę pojechać do dawno nie odwiedzanej rodziny na święta przyjął spokojnie - trudno zresztą, aby było inaczej. Ale gdy zapowiedziałam, że przez cały ten czas nie znajdę dlań ani chwili, poczuł się urażony.  Z tonu jego słów i wyrazu twarzy, pomimo zachowywanego spokoju, przebiło się wspomniane poczucie urazy.     - Chwilę - zaczął powoli. - Po twoim ponadrocznym zniknięciu bez słowa wyjaśnienia schodzimy się na powrót pod warunkiem, że będziesz dokładać więcej starań niż za pierwszym razem. Tymczasem w dwa miesiące po naszym drugim początku dajesz mi do zrozumienia, że nie dość, że podjęłaś decyzję o wyjeździe beze mnie, to jeszcze oznajmiasz mi, że nie będziesz miała wtedy czasu nawet na rozmowę, bo - jak to określiłaś - potem na pewno będziemy mieli go wiele? Nawet nie zaproponowałaś, abym z tobą pojechał - zaciął usta w sposób, którego nie lubiłam i którego trochę się obawiałam.     Dłuższą chwilę zbierałam się na odwagę. Przyszło mi to wbrew pozorom tym trudniej,  że pozostał opanowany, czego zresztą mogłam być prawie pewna: przy mnie zawsze bardzo mocno kontrolował uzewnętrznianie swojej mrocznej strony.     - Nie zaproponowałam - zaczęłam powoli odpowiadać, ze słowa na słowo coraz szybciej - wiedząc, że i tak pojedziesz tam ze mną. Chociażby po to, aby być blisko mnie. Co zresztą jest całkowicie logiczne także z emocjonalnego punktu widzenia. Po co miałbyś tkwić sam na drugim końcu Polski? - spróbowałam uśmiechnąć się lekko. Wyszedł mi ten uśmiech jak zwykle w podobnych sytuacjach. W reakcji uśmiechnął się tyleż lekko jak ja, a trochę od swojej strony - krzywo.     - Chyba lepiej, że proponujesz mi to późno niż wcale - odparł. - Ale czy zmienia to fakt, że sytuacja ta nie powinna mieć miejsca? Spójrz na to od mojej strony, wyobrażając sobie, że to ty zgadzasz się dać mi drugą szansę pod określonym warunkiem, tymczasem ja daję ci do zrozumienia, że ty i ten związek nie jest dla mnie tak ważny, jak cię zapewniam.     - To nie tak... - spróbowałam spojrzeć mu w oczy. Nie udało mi się. Odruchowo spuściłam wzrok, odwracając po chwili głowę. Wiedziałam, że w pierwszym odruchu chciał wyrzec z przekąsem, że dokładnie taki mój ruch był do przewidzenia. Jednak po chwili ciszy usłyszałam inne pytanie.    - A jak? - spojrzał na mnie, pozostając tam, gdzie stał i krzyżując ręce, po czym powtórzył trochę głośniej: - Jak?    Chciałam podnieść wzrok i spojrzeć mu w oczy. Nie zdołałam. Kotłowało się we mnie do tego stopnia, że przestałam być zdolną wykonać jakikolwiek ruch, o wypowiedzeniu jakiegokolwiek słowa nie wspominając. Przeklęte emocje! Przeklęte wspomnienia! Nie byłam gotowa powiedzieć mu o tak wielu sprawach z przeszłości. Gdy spotkaliśmy się i zaczęliśmy być ze sobą po raz drugi, obiecałam sobie - solennie na wszystko, co dla mnie ważne - że tym razem będę wobec niego w porządku. Że nie popełnię żadnego błędu. Że koniec z przerwami w komunikacji, z zamykaniem się, wycofywaniem i milczeniem. Z osobnym spaniem wreszcie, chociaż akurat przy spaniu w jednym łóżku nie upierał się twierdząc, że chrapie, a nie chce, abym chodziła ciągle niewyspana. Skończyło się tak, jak się obawiałam. W miarę upływu tygodni strach zapanowywał nade mną, coraz bardziej wpływając na moje postępowanie. Zmianę w moim zachowaniu i milczące "odstawanie" od złożonych deklaracji zauważył od razu. To, że początkowo przyjmował to w ciszy, ciążyło. Gdy zasugerował, abyśmy o tym porozmawiali, poczułam się przybita jeszcze bardziej.    - Znów zaczyna się dziać ze mną jak wtedy - spostrzeżenie to, a jeszcze bardziej to, że dzieje się tak właśnie - nie dawało mi spokoju. - Ale jak mam przyznać mu się do strachu? Do rozdźwięku pomiędzy uczuciem i chęcią bycia z nim a lękiem przed wspólną przyszłością?    Starałam się przerwać ten napierający na mnie od wewnątrz tok myśli, ciągnąć za sobą walizki międzyperonowym korytarzem do hali dworcowej, po przejsciu której zamierzałam złapać taksówkę. Nie wychodziło. Przemieszczały się po owalnej linii wewnątrz mojego umysłu, to przyspieszając, to zwalniając przy pytaniu "Pędzimy jak chcemy. I co nam zrobisz?" Po czym gasnąc i przekształcając się w pobrzmiewające jego głosem pytanie. Które zadał mi sięgając po moje ręce, biorąc za dłonie i przyciągając do siebie, ale zatrzymując krok przed nim tak, aby musiała popatrzeć mu w oczy.    - I co ja mam teraz z tobą zrobić?      Rzeszów, 25. Grudnia 2025   
    • Rzekli mu bracia: – „To dziś bracie!” – „Następne dziecko dla mnie macie.” – „Tak dziecko, ale nie następne! Tysiącleć wpraw szlaki tu błędne, Weź duszę Zbawiciela na świat! Choć wątpliwe czy będzie mu rad? Widzisz z nami wszystko…: krzyż i śmierć, Na Boga, tak ma być, bierz i leć!” Wziął czarnoskrzydły dziecko-słońce I spadł pociech szepcząc tysiące, Zdumion, a szczęśliw kogo niesie… . . . – „Panie magu, patrz tam: Kometa!” – „Choć, zda mi się piękna, to nie ta, Co się wśród dal kosmosów niesie… Siodłaj koń! Anioł niósł tam dziecię.”   Wszystkim dobrym duszom z życzeniami wszystkiego najlepszego na Święta Bożego Narodzenia.
    • @Rafael Marius Rafał ja lubię swoje piosenki. Lubię je i lubię każdą z nich. Jest to nieco bezkrytyczne przyznaję, ale istotnie lubię te teksty. Wiadomo jedne gorsze, drugie lepsze, trzecie nijakie. W dodatku z podkładem AI, a to zupełnie nie to samo. Ale nie przeskoczysz. W ogóle świat nie bardzo chce żebyś to przeskoczył :) Taki lajf już. 
    • @Rafael Marius będę tęskniła :)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Dziękuję, chociaż ja nie obchodzę. Dla mnie dzień jak co dzień.   A za 34 razem chyba coś ci się udało fajnego zrobić, choć były i wcześniej przebłyski.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...