Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

1 Advocem "Do mięsożerców" i tu was mam. 2 Weganizm. 3 Do mięsożerców pani Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej


Rekomendowane odpowiedzi

Witryny poetyckie to nic innego, jak kółka adorowania wzajemnego,
gdy przystąpi do niego nowy, należy z miejsca ambicje mu skopać,
mało kto spoza niewtajemniczonych wchodzi by sobie poczytać,
zatem sami komentarzami się głaszczecie wypisując dyrdymałki,
o białych, żeńskich czy męskich, naprzemiennych rymowankach,
a i twórczość wasza im bardziej zawiła, tym godniejsza pochwały,
widzę, iż wy wybitni, tak mówiąc znanych twórców, to nie znacie,
zamieściłem Marii Pawlikowskiej Jasnorzewskiej wiersz, nie mój,
oczekiwałem poetów reakcji i nikt nie skojarzył, iż to jest plagiat,
gdy w poezji pokiereszuję dotkliwie waszą dumę i ambicję piórem,
nie głaskane ego fałszywe wam podpowie, zaprzestań jego czytać,
a bojkot wobec niesubordynowanego zarządzi poeta Michałek K.
27 września 2013

Właśnie pod tą datą panie Krzywak został umieszczony wiersz Do mięsożerców.

Do mięsożerców

Dla nich ryby skrzelami pracują w szafliku,
mając na ustach ciszę i krwawiące rany.
Dla nich kuchnia rozbrzmiewa od wrzasku i krzyku
gardzieli podrzynanych i szyj ukręcanych.

Oni to piją grozę z krwią zabitej kaczki
i warzą głowy dzieci - zadziwionych cieląt.
Wypruwają wnętrzności, krzycząc; flaczki, flaczki
i jedzą je w niedzielę z rodziną się dzieląc

Lubią wody na smaku bezradnych piszczeli,
wszechzwierzęce girlandy cynicznej kiełbasy,
krwawe raki z piekielnej wyjęte kąpieli
i baraniego ciała brązowe atłasy.

Rozsmarowują trupy na niewinnym chlebie,
obwąchując zająca, czy aby dość skruszał,
z martwym ozorem w zębach czują się jak w niebie
i do cudzego mózgu śmieje im się dusza.

Pożerają, dymiący jak nowe cmentarze,
te stroskane przystawki, te gorzkie potrawy -
Karki im nabrzmiewają, obwisają twarze,
na których śmieszek hieny zakwita, trupawy.

Po pięknookiej sarnie nie noszą żałoby,
ale żrą ją na stypie, w dzień pogrzebu radcy,
i zezują miłośnie do gęsiej wątroby
bujni brzuchem jedynie, a łysiną gładcy,

a twardzi tylko sercem - i w całej stolicy
głośno - ale mlaskaniem, smętni biesiadnicy.
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Weganizm

Wegetarianinem nie zostaje się, ot tak, z marszu,
bo należy rozumiesz istotę egzystencji współbraci,
po latach medytacji, wsłuchiwania się w swe ciało,
wiesz kiedy i dlaczego masz przejść na weganizm.
6 listopada 2013

Gdybyście wy wszyscy znali prawo karmy, a więc akcji i reakcji, bylibyście bardziej pokornego serca i pohamowanego umysłu. Proszę wyobrazić sobie, iż wszechświat materialny, (a nie duchowy) to zabawka mechaniczna Stwórcy, którą On na starcie nakręcił i to perpetuum mobile kręci się już samoczynnie, powodując różne nieprzewidziane zdarzenia i skutki z nimi związane. A uwolnić się możemy i powinniśmy, tylko trzeba znać sekret uwolnienie i nie być aroganckim ignorantem wobec kogoś kto ten sekret zna i doświadczalnie tego doznaje.
Mądry właściciel pojazdu, wie jak się z nim obchodzić, jakie oleje, paliwo i ekonomiczna prędkość dla niego są stosowne, ale ignorant nie zważający na wymogi, je prędko zajeżdża.
Dostaliśmy porządny środek komunikacyjny jakim jest ciało, jednak bez instrukcji obsługi. Każdy eksploatuje je według swojego uznania i bez opamiętania, jednak w pewnym wieku ono zaczyna szwankować i niedomagać. Oznaki te postrzegane są w późnym wieku ciała, dlatego kościoły mają frekwencję przeważnie w starych, schorowanych, poddewociałych fanatykach. Ci nie chcą sobie uzmysłowić, iż od młodości robili z tym ciałem co im żywnie wpadło do otworu jamy brzusznej i głowy, teraz mając efekt tego, obwiniają o to Boga, twierdząc, iż jest to karą od Niego. Gdy choroba zawładnęła ich ciałem, to umysł nie opuściła ignorancja, więc teraz zaczynają swą jazdę bez instrukcji na oślep, ale wyszukanie. Wobec tego postanawiają zjadać mięsko białe, nie spożywać trunków, woniać kwiatki i pić rumianki i modlić, modlić zapamiętale i nie o inteligencję, lecz o zdrowie by mogli sobie u schyłku poużywać. Toteż w ich modlitwach jedynie słychać daj to, daj tamto Boże
Żyd, Niemiec czy każda inna nacja różniąca się kolorem skóry, płcią, czy też gatunek zwierzęcia (stworzenia), to jedynie etykietki tego, który rezyduje w owym ciele, a który jest wieczny i niezmienny. Kiedy przesiadacie się z auta do auta i gdy nawet jedziecie na rowerze, zawsze jesteście tą samą osobą, która zmienia jedynie marki pojazdów. Auto może pojechać bez osoby nim kierującej, ale ta jazda nie może skończyć się sukcesem. Ciało jednak nie może poruszać się i dawać oznak ożywienia, gdy wewnątrz nie będzie zawiadującego owym ciałem, a wasze ciała mają takie oznaki właśnie, jak gdyby nie było w nich właściciela, a jak to się kończy, o tym każdy się przekonuje po niewczasie, gdy już będzie przymuszony opuścić ciało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@M._Krzywak
Gdzie tu pan panie Kierowniku dopatruje się kłamstwa i oszustwa, a co do nawiedzenia, to wątpię by pan rozumiał sens tego słowa, bo w pana ustach, to ono jedynie wykorzystywane jest dla poniżenia i ośmieszenia. Osoba nawiedzona z pewnością nie para się kłamstwem, a tym bardziej oszustwem. Chciałem by wszyscy dowiedzieli się, że już przed wojną byli poeci piszący o braku miłosierdzia dla zwierząt, więc ja nie jestem pierwszym dla was nawiedzonym. A po drugie wiersz, którego nikt nie rozpoznał twórcy usunąłem, więc nikt panie Krzywak oszustwo nie wykrył, a ja, proszę sobie to zestawić według dat umieszczenia i napisania. Umieszczając wiersz Pawlikowskiej Jasnorzewskiej, już miałem w pogotowiu wiersz adwocem Do mięsożerców, tak że tutaj pan panie Krzywaku wprost wyraźnie nadużywa władzy witrynowej, budząc się z ręką w nocniku, skoro ja sam przyznałem się do przestępstwa, które nie jest przestępstwem, bo wy moi drodzy wymyślacie pisarskie hocki klocki, uważając się za wybitnych twórców, a nie znacie poezji naprawdę wybitnych. Sam pan panie pisałeś głupawkę sedesową, jak to przyrównałeś twórczość naszą do żółtej kupki. Myślę panie Krzywaku, że tą reakcją szachisty, to pan się ździebko ośmieszasz, ciekawe jaki pan następny krok poweźmiesz, gdy tak publicznie panu ruszam gól?
Pozdrawiam dyrekcję Poezji org i wspaniałych czytelników różańcowych.
Niech pan się nie popisuje swoją elokwencją, bo z pewnością nie znałeś tego wiersza, jak i pan Lasota. Zatem restrykcji się nie obawiam, widocznie tutaj już jest po żniwach, a wy powinniście się trochę wstydzić, to co tworzycie to ludzki chłam, a w komentarzach to dopiero się wyżywacie używając zamiast języka poetów, to brukacie witrynę rynsztokówką.
Pewnie pan Krzywak nie przecierpi tej zniewagi publicznej i postara sie usunąć niepokornego z portalu, trochę szkoda bo mam w zanadrzu wiele gotowców. Zatem żegnam rzekomych wielbiciel mojego pisania, znacie maila do mnie ([email protected]), więc możecie utrzymywać ze mną kontakt - pan Krzywak również.
Pozdro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Natuskaa    Azupełnie "(...) próba przygotowania rodzica (...)". Widzisz, "Czas Ci w tę drogę" napisałem ex post - już dowiedziawszy się o przejściu Taty.     Pozdrawiam Cię. 
    • @Nata_Kruk Ooo, dziękuję, bardzo wyszukany i dobry tekst. No ale poza mężczyzną i kobietą jest jeszcze coś takiego jak timing. A to dopiero jest ciężka historia :)
    • Piękny i jednocześnie niezwykle smutny tekst. Mam na myśli również komentarz, który odbieram jako jego integralną część. Pozdrawiam        
    • istne tornado myśli. chcę stworzyć grę wideo. będzie polegała na krojeniu uszu na czas, cięciu ich przy dźwiękach k-popu. uszu ludzkich i obcych, animalnych. zatytułuję ją "Łowcy chomąt". bo tak. albo "Anielica wątrobowa". ma być schludnie, a więc brzydko, z rozmachem i w jaskrawiźnie. ten tekst to mokropis, a ja na tę chwilę jestem skrybą szalonego władcy, garbię się z piórem nad wyprawioną wielbłądzią skórą. za ścianą, na sali balowej trwa taniec-obsypaniec, damy dworu krążą w parach, w kółeczku, w kółeczku, po czym przystają jedna przed drugą i kłaniają się w pas, wymieniają wszami zasiedlającymi peruki-kopce, wełniane termitiery. niedawno król zarządził zdobienie krwinek, zawezwał najświatlejszego naukowca z jedynym w okolicy mikroskopem, kazał odciągać sobie juchę, łapać każdy erytrocyt i leukocyt, stroić go mikropłatkami złota, maciupeńkimi guzikami z masy perłowej, i następnie wpuszczać z powrotem w żyły "ubogaconą" krew. w kuluarach przebąkuje się, że niechybnie rozkaże robić tak z nasieniem, inkrustować plemniki. w głowie wiruje mi rozkwiecona machina. chciałbym popełnić tekst miłosny, ale zamiast tego tworzy się historia amerykańskiego mściciela z liceum, który postanowił wziąć odwet na dziewczynie, która nie dość, że go rzuciła, to jeszcze dokonała aborcji, usunęła ich wspólne dziecko. zakrada się nasz high school avenger do prywatnego gabinetu ginekologicznego, grzebie w odpadach medycznych. znajduje. dwa dni później na szesnaste urodziny jego eks dostaje przesyłkę kurierską. torcik w prezencie od tajemniczego wielbiciela (spokojnie – nie zatruty). łatwo się domyślić, co zostało dodane do słodkiego truskawkowego kremu, co , nieco kanibalistycznie, zjada, niczego nieświadoma, sweet sixteen. historie w mojej wyobraźni szpetnieją, skóra, na której piszę, należy do średnio oswojonego smoka. choroba jasna – on żyje.
    • @aff A ja nie dość, ze nie mam netu w komórce, to jeszcze... w ogóle nie mam komórki i nigdy nie miałem.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...