Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

twój las jest czerwony
ja widzę tylko zielone sosny w oprawie żółknących brzóz
jesień

gdzieś tu blisko pod ziemią porośniętą chwastami
leżą od wojny suche kości
żadna nie stuka do drzwi ani w szkolną tablicę
wiewiórki chowają nad nimi żołędzie
jesień

za płotem karlica córka sąsiadów
tupie na mojego dobermana gadułę
prosi rzuć
piłka wpadła przypadkiem w hortensję
rozchybotała ziemię nad grobami
zmilczało powietrze i kos tubylec

boli coś ale nie słychać płaczu
trochę pada co jakiś czas

Opublikowano

typowe nadsłowie.
w otwierającej strofce za dużo kolorów.
proponuję uwierzyć w talent czytających.

"twój las czerwony
ja widzę sosny w oprawie brzóz
- jesień"

Opublikowano

Twoje wiersze są zawsze bardzo epickie. Widzę obraz i uwagę mam skupioną na drobiazgach, które go budują... Emocja budzi się w tle, ale obraz jest dominujący.
Tym razem też by tak było, gdyby nie ostatnia zwrotka....
To ona łapie za gardło. I to bardzo. :)

Opublikowano

Można dać odstęp gdy pada słowo jesień. Ja tak czytałem i wspominałem dawne lata, gdyż faktycznie w jesiennych barwach lasu widziałem różne rzeczy, kości też, Niemców, Rosjan, Polaków lężących obok siebie w spokoju.
Przynudzam gdyż jestem stary, dodatkowo głupi.
Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Jakoś nie zawsze wierzę w te "talenta" ;-) Miewam, co do niektórych, wątpliwości;-)

Jak mam bronić słów i kolorów? Nie potrafię.

Są teksty - skrótowce. Warte wysilenia umysłu. Bardzo lubię.

Są i takie, które proszą Czytelnika o ....i teraz umyka mi słowo.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Nie są zawsze epickie. Chyba...:-))

"obraz i uwagę mam skupioną na drobiazgach, które go budują,(...) emocja w tle"
Oczekiwałam takiego odbioru tego tekstu. Dzięki, Basiu.

Pozdrawiam. Elka.
Opublikowano

@maria_bard
Piękny wiersz, świetny przekaz , dawno nie czytałam takiej poezji - dla mnie subiektywnie -przywodzi dreszcze -wspomnień!

O to to:
"...gdzieś tu blisko pod ziemią porośniętą chwastami
leżą od wojny suche kości
żadna nie stuka do drzwi ani w szkolną tablicę
wiewiórki chowają nad nimi żołędzie
jesień..."

Pozdrawiam!

Opublikowano

Zacieram ręce, bo jest ciekawie i treściowo mi blisko. Podobają mi się "niestukające kości" i nienachalny ton. Jednak jestem zdecydowanie za oscarim i pierwszą strofę widzę jak on. Podobnie powtórzenie "karlica" i "maleńka jak liliput" - jedno do zostawienia. Jeszcze kilka cięć i bardzo na tak, wiersz nadal jest:)
Fajne.
Pozdrawiam:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Nie wykreślę kolorów. Mają być jesienią i po trosze odpowiedzią na czerwony las pewnego poety.
Wycinka, czasem dobra, ale bywa, że nie może być zasadą. I nie jest.

Liliput był w wersji początkowej. Bez dodatków "kawa na ławę". Jednak - czy na pewno dramat rodziców dzieci niepełnosprawnych da się wyczuć? Chciałam, aby była kropka nad "i". Może niepotrzebnie.
Dzięki, Magdo, za słów kilka:-) e.
Opublikowano

Kolejny wiersz o przemijaniu ( tu kojarzone niezbyt odkrywczo z jesienią i bardziej z anonimowymi kośćmi )) ) w twórczości Marii. Życie i śmierć oddzielone osią odciętych ( w sposób matematyczny ) są niemożliwe tak jak ból i płacz.
Ślicznie nostalgicznie. W trzeciej zwrotce usunąłbym słowo " karlica ", gryzie się ze słowem "liliput". Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...