Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Jeśli ktoś ma jeszcze złudzenia


Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


To proszę wreszcie użyć tej logiki: jaka dyskusja?!
Takie działanie, jak to udokumentowane przeze mnie zrzutem ekranu,
nie może mieć miejsca! Tym bardziej nie podlega dyskusji.
Pani się pogrąża wciągając mnie w nią i wytykając mi przywary w takim kontekście.
Do aparatczyka dodam jeszcze coś charakterystycznego dla tamtych czasów:
"Dajcie człowieka, a znajdzie się na niego paragraf".

Pani szuka go na mnie, proszę sobie przeczytać co o mnie napisała.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 45
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Kto popełnia błąd? Jeśli czyjś humor decyduje kto ma gdzie pisać, to chyba coś nie jest tak? A skoro Ty, i jak widzę właśnie Maria Bard jeszcze rzucacie się na próbę wskazania manipulacji właściwej aparatczykom, to jak nie można mówić o sitwie?

Krótko: można tak, z tego co widzę, jednoosobowo - zamykać drogę do działu?
Czyli, gdyby nie mój zrzut ekranu, po prostu bym nie pisał. Nikt nie wiedziałby, dlaczego.
Może jutro w ogóle został zablokowany na Orgu i cześć. Był człowiek, nie ma człowieka.
Brzydko to się kojarzy.





No nie tak do końca jest, jak piszesz. Sam zauważyłeś, że używając swego imienia i nazwiska bierze się na szale odpowiedzialność. Ja już ją biorę ładnych kilka lat i jak na razie mam rzeczy tak poukładane, że ciężko znaleźć jakieś figle migle (chociaż niektórzy to wręcz chcą się za przeproszeniem z..., żeby coś namącić). Rozumiem też próby modernizacji forum, chociaż przyznam, że mnie już do "sławy" żadne internetowe forum nie jest potrzebne. Co więcej, znam mniej więcej dokonania poezji prezentowanej przez naszych "rodzimych" użytkowników i mam świadomość, że poezja posiada niezmierzone rzesze odbiorców. I nie za bardzo czuję się w usuwaniu poetów, którzy mają nagrody, wieczory poetyckie, chociaż mnie ich poezja subiektywnie się nie podoba. Dlatego, tutaj można to sobie podkreślić, jakby ktoś poszukał, zawsze pisałem, że nie czuję się w roli cenzora i tak pozostało nadal. Ale jak się czegoś podjęło, to chcę po prostu zobaczyć, czy to zadziała. I jak na razie mam mieszane uczucia. Aczkolwiek zarzuty typu: "sitwa", czy wyrzucanie kogoś z forum to bzdury. Paradoksalnie ten system ma działać tak, żeby właśnie nikogo nie wyrzucać z forum.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Michale czy mógłbyś jednoznacznie napisać za co został wywalony Sokratex
Ja wiem , że piszę tylko "wiersze porządne" ale chciałbym wiedzieć czym się naraził. No wiesz skoro spotkał mnie już ten zaszczyt dopuszczenia to nie chcę popełnić podobnego błędu.
Domyślam się, że było to za "całokształt" jak to się dawniej mawiało.
pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Michale czy mógłbyś jednoznacznie napisać za co został wywalony Sokratex
Ja wiem , że piszę tylko "wiersze porządne" ale chciałbym wiedzieć czym się naraził. No wiesz skoro spotkał mnie już ten zaszczyt dopuszczenia to nie chcę popełnić podobnego błędu.
Domyślam się, że było to za "całokształt" jak to się dawniej mawiało.
pozdrawiam


Nie bardzo rozumiem dlaczego do tablicy został wywołany p. Krzywak, skoro decyzja o odebraniu dostępu, została podjęta przeze mnie. Portal ma zarejestrowanych 95 678 poetów, pisanie indywidualnych uzasadnień przerasta fizyczne możliwości każdego z moderatorów, kimkolwiek by on był. To przecież nie etat, tylko forma wolontariatu. Nie widzę powodów, dla których wyjątek miałby być uczyniony dla p. Sokratexa. Kryterium "wywalania", jest tylko jedno i tak oczywiste, że pańskie pytanie i "całokształtowe" insynuacje, mogę traktować jedynie, jako rozładowanie frustracji, wynikającej z faktu, że nie został pan przeze mnie wystarczająco wygłaskany po główce, pod prezentowanymi przez siebie tekstami. Nie studiuję po nocach życia i twórczości p.Sokratexa, oceniam jedynie to, z czym poeta przychodzi do działu. Według mnie to kiepski produkt z żenująco rozbuchaną autoreklamą. Można przesunąć autora, można również usunąć moderatora. W momencie kiedy administrator portalu uzna, że działam na jego szkodę (brak merytorycznej bazy lub zła wola), bez protestu i żalu (chyba nawet z ulgą) ustąpię miejsca, choćby panu. Nie będę uczestniczył w kolejnych pyskówkach dotyczących pracy moderatorów, wszelkie przyklejane przy okazji błoto (liczenie ilorazu inteligencji,sitwa, debilizm, niedouczenie, skok na kasę, zamordyzm, trolling,sekciarstwo, faszyzm, eksterminacja...) skutecznie mnie do tego zniechęciły.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nareszcie się pan coś więcej napisał, a należało to napisać w PW i wszelka dyskusja byłaby zamknieta. Wolno panu mieć takie zdanie.
Pisanie typu: zamykam dostęp lub wiersz nudny niczego nie wnosi.
Zaryzykuję twierdzenie, że większość piszących to tak jak ja ludzie przypadkowi, którzy nie domagają się głaskania ale konkretnej krytyki typu to lub to jest źle lub brakuje mi...
Mam nadzieję że na przyszłość Pan się odpowiednio znajdzie.
pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie Marku Sokratex ja też wygrałem ogólnopolski konkurs a grono profesorskie oceniało teksty, ale na innym portalu nazwał mi ten tekst pewien grafoman ,,do dupy". I wogóle się nie palę do pisania w byle jakim dziale. A czym to się różni nawet warsztat od tego działu Z? Niczym, dobry tekst nawet i tam znajdzie miejsce. Poezji nie dzieli się na wprawną i niewprwną, lecz na dobrą albo złą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Czyli jednak aparatczyk... A jakikolwiek osąd, panie UBek liryczny? :)
Co to znaczy "kiepski produkt"? Może uzasadnienie, w innych miejscach ten tekst cieszy się sporym powodzeniem.
Ten, czyli prawdopodobnie "Dylemat więźnia," bo nawet nie wiadomo dokładnie o który wiersz chodzi?

Powinien pan stąd wylecieć na zbity pyski i wróżę to prędzej czy później.
Kto w ogóle dał zapyziałemu trollowi taką władzę? Ma pan jakieś nazwisko?
Poproszę o podanie, chyba nie ma się pan czego wstydzić a skoro to osąd jednoosobowy,
proszę przede wszystkim poprzeć go imieniem i nazwiskiem.
Sam pan widzi, ze niepotrzebnie oskarżałem innych, bo pan się za nimi chowa.


I przepraszam w takim razie pozostałych Adminów za "sitwę". Do głowy mi nie przyszło,
że jeden wyraźnie sfrustrowany facet (proszę spojrzeć na jego komentarze,
i nie mam tu na myśli swoich wierszy) może sobie tak sam co chce robić.
Dajcie mu jeszcze przycisk do rakiet balistycznych, a rano obudzicie się z ręką w nocniku :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Właśnie! Czy ten pan ma aktualne badanie psychiatryczne?
Żądam ich ksero! Nie może być tak, że decyzje niezrównoważonego osobnika
- a wiele na to wskazuje - mają wpływ na funkcjonowanie portalu.
Nawet, żeby prowadzić pojazd trzeba przejść badania i zdobyć upoważnienie,
a co dopiero prowadzić Portal poetycki.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jestem prorokiem, bo wiem co będzie dalej :)
Łapówki, dawanie dupy i zwyczajne lizusostwo,
żeby krytyk Barycz nie zamknął czasem jakiejś wrażliwej duszyczce dostępu do Zetki.
Tuwim się kłania, poniżej parafraza jego wiersza:



[indent][indent][indent]
Intelekt dziś się pogłaszcze,
Konceptów czeredę.
Lirykę.
Na Orga wierszyk się trzaśnie,
Aż zaćwierka pod niebem,
Aż serca się zerwą z postronków,
Z klat miękkich, spęczniałych członków
Rozgłosić wszem wielkie święto,
Peplować bez wytchnienia.
Dziś ciebie się pochwali,
Głowo na długich nóżkach,
Poeto!
[/indent]


Jebut! - - Pierdut - szarańczą idut ---
Maśleją oczka, prężą się móżdżki,
Gdyb, gdyb, gdyb, gdybanie,
Gdyb, gdyb, gdyb, wnioski!
Wyemancypowane nastroszone nioski,
Otwarte szeroko na przenośnie panie,
Bełgoczą słowa, telepią się myśli:
Ble, ble, ble, gdyb, gdyb, gdyb,
Muchomor sromotny, niejadalny grzyb.
- A dawaj! A dawaj! A dawaj!
Do kosza go łap, sprzedawaj,
Zachwalaj, gdyb, zachwalaj
Na Zetkę go, i na stoły!
Wijcie się, psiakrwie, wijcie,
Wodą z mózgu popijcie,
Jam wasz Krytyk, matoły!
A!! będą później ozorami wiły
Poetki natchnione, Pegaza kobyły,
Krętych metafor sromne nosicielki.
Pochwalę! Na słowo każda poleci!
Na kolorowe moje duperelki,
Na papierowe puste aspiracje!
Poeto, bądź głupi!
Poeto! To Krytyk ma RACJĘ!!!

Ty gnoju świata, potępieńczej krosty,
Poeto, Poeto, Poeto rozszalały -
Mędrkuj, natrętna mucho, po ciemnicy,
Wracaj do świecy, śmiej się, wiruj, szalej!
Ciasno ci w zdartej, szarej potylicy,
Przyj! Mózgi pękną - ty polecisz dalej!

Powietrza! Z tych stęchłych literek, słów setek
Wyległ potwór czepliwy! Hej, czternastolatki,
Będzie z was dziś korowód chlipiących poetek,
Kwiatki niewinne! Jasne moje dziatki!

Będzie dziś święto wasze, spłyną publikacje,
Z radością przeczytacie, Krytycy nie skarcą!
Wyjdziecie na spotkania, party literackie
Zaprzedać się Wieczności, pomnikowym starcom!

Za pióra! Na majówkę! Na liryczny sznycel!
Na piwko, na koniaczek, na kanapkę miękką!
Uśmiechnie się, dziewczątka, Krytyk, jak szpicel.
Niejedną taką czytał, niejedną, serdeńko...

A kiedy cię obejmą śliskie, drżące łapy
I młodej piersi chciwe, szybko szukać zaczną,
Gdy rozedmą się w żądzy nozdrza, tłuste chrapy,
Gdy ci pocznie już szeptać pochwałę łajdaczną -

- Pozwól!!! Przeraź go sobą, ty grzechu poetko!
Rodzicielko jeniuszu! Samico nabrzękła!
Olśnij go wyuzdaniem jak złotą rakietką!
"Nie w stylu" będziesz - trwożna, wstydliwa, wylękła...

[/indent][/indent]


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


A sonety to nie poezja? Powstały ich chyba setki tysięcy i ciągle się dopisuje nowe.
Wie pan, jak trudno napisać niepodobny do innych?
Na dodatek zawrzeć w nim ciekawy temat. Mój taki jest:

[indent][indent]


Dylemat więźnia

Ja - zdradzony przez muzę, rozdarty przez harpie,
siedzę dziś na dwóch krzesłach i gryzę się z sobą;
nie mogąc dojść do ładu z tą drugą osobą,
pięścią stukam ją w głowę i za włosy szarpię.

Coraz bardziej przycicha oponent naprzeciw -
chwila jeszcze, a moje na wierzchu zostanie;
nic, że skronie tak dudnią: "jazz...", "ave...", "kochanie..."
- rozpojęcia się rozum, gdy czas dwóm mi leci.

Ja - zdradzony przez muzę, rozdarty przez harpie,
siedzę w resztkach przed lustrem, odgryzam się błogo -
mój imiennik rozbolał nagle całym sobą,

a ja mu końcem siebie przygrywam na harfie.
Trudny będzie mieć Stwórca orzech do zgryzienia,
kiedy mnie w dwóch osobach pochłonie już ziemia.



[/indent][/indent]

I za taki sonet się wylatuje z Zetki? Podejrzewam, że pseudokrytyk nawet nie zauważył, że to sonet,
tylko ujęty w formie szekspirowskiej, w odróżnieniu od powyższego zapisu, utrzymanego w stylu francuskim.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dobry sonet to nie tylko poezja z najwyższej półki, ale też niemal matematyka:


sonet angielski

pierwsze dwie kwartyny - teza,
trzecia kwartyna - antyteza,
dystych - synteza w postaci aforyzmu.


http://poewiki.org/index.php?title=Sonet


Cytat z tej samej strony:

"Dziś stwierdzam, że [sonet] jest to forma ze względu na rozmiar - doskonale utrafiona. W czternastu wierszach mieści się w sam raz, ani za ciasno, ani za luźnie - liryczny spazm chwili. Ten rozmiar akurat wystarcza, żeby rozwinęło się do pełni wzruszenie liryczne, wywołane przez słowo. Może tych czternaście linijek, tych mniej więcej zawsze tyle samo słów - potrzebnych jest - tyle, a nie mniej i nie więcej - by wprawić w przyspieszony rytm oddech i serce. Może sonet odpowiada w jakiś sposób prawom fizjologicznego pobudzania uczuć?
(Spostrzegłem, że większość moich liryk ma rozmiar mniej więcej sonetu.)"


J. Przyboś, Zapiski bez daty[2]


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie rymowane teksty są traktowane jako tej drugiej kategorii, może to jest przyczyna. Zgrabnie pan to napisał tylko rymy już zbyt proste jak na współczesne czasy.
Jest grupa autorów, która ubolewa nad tym, gdyż bezrymowy bełkot wygrywa. Czasy takie, że sztachetną poezję wrzuca się do śmieci. Ja się na bezrymowe przestawiłem, po co się męczyć z układaniem akcentów, sylabizacją, rymami, lepiej rzucić ciekawą myśli, ubrać w metafory i jedziemy.
Czasy takie cóż pan poradzi, smutne to jednak prawdziwe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nieprawda. Jeśli wygrywa to na niszowych portalach, gdzie nie toleruje się niczego innego.
Sonety pisze choćby Barańczak, Sośnicki, Rymkiewicz, Majeran, Wencel,
Karol Samsel, Izabela Fietkiewicz-Paszek i wielu, wielu innych wyróżniających się współczesnych poetów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sokratesie przez x :). Zastanawiam się na czym polega problem.

Pamiętam, że dopóki dział Z był otwarty (czyt. przed reformą) bardzo rzadko na nim publikowałeś.
Przecież to bez znaczenia, w którym miejscu publikujemy. Cóż Ci po dziale Z - gdyby nikt nawet nie chiał przeczytać wiersza. Niewątpliwie za Tobą przemawia zainteresowanie czytelników, a nie ocena moderatora. Moderator ma swoje prawa i swoje słabości. Ma też swoją własną, bardzo subiektywną ocenę. A ponieważ jest moderatorem, ta oena wyrasta do rangi OCENY. Tym nie mniej jest to cały czas opinia pojedynczego człowieka.
Zgadzam się, że byłoby idealnie, gdybyś otrzymał na PW uzasadnienie "bana" z zetki, ale idealny system w moim przekonaniu zostanie tylko ideą fix. I to w każdym układzie - czy tu na portalu, czy w szeroko pojętych stosunkach społeczno -politycznych. Mżonka.

Dostałam zaproszenie do Z. I nie zaczęłam od tego lepiej pisać :))). Więc Twój ban - nie oznacza, że Ty zaczniesz pisać gorzej.
Walka ma sens, gdy jest o co walczyć.
Pozdrawiam i z ciekawością czekam na kolejne teksty. Gdziekolwiek. A

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie publikowałem, bo był słaby poetycko a przede wszystkim monotematyczny.
Od czasu do czasu jakiś dobry tekst nie ratował sytuacji.

Problem polega na tym, że zostałem na priva zaproszony do publikacji, więc
pomyślałem, że można wstawić kilka tekstów zanim Zetka się rozrusza.
Kiedyś, właśnie jako Sokratex, z powodzeniem na ten dział pisałem a konkurencja
była nieporównywalnie większa.

Jak się okazało, zaproszenie było prowokacją.
Irytujące jest to, że się na takie coś pozwala dając bliżej nieokreślonym
indywiduom (nickom) możliwości samodzielnego decydowania
zależnego od animozji, i to w świetle powagi:

Z poważaniem
Andrzej Sztuczka
www.poezja.org

(proszę kliknąć na odnośnik w moim pierwszym poście do rzutu ekranu)


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem kontekst. Myslę, że to dobrze, że to opublikowałeś. Sprawa jest jasna.
Każdy kto przeczyta - samo sobie wyrobi pogląd na tą sprawę, a jeśli będzie chciał Twoje wiersze odnajdzie, gdziekolwiek będą dostępne.
Nie ma co wchodzić w pyskówki. Po prostu - ktoś musi mieć klasę.

Pozdrawiam serdecznie. a

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kawał dobrej Poezji. :) Dołączam pozdrowienia.
    • Świetna Poezja. Czuję całą sobą klimat tego Wiersza. Pozdrawiam słonecznie.
    • Jak dla mnie, to Wiersz wyśmienity. Brawo. Pozdrawiam serdecznie.
    • @Jacek_Suchowicz dla mnie żywe, mama jest najlepszą tancerką i w ten sposób mnie łagodziła, gdy się nie słuchałam :)  
    • Powiedz, czy słyszysz poszum doczesnego tchnienia? Czy czujesz, jak mój cień jest bliski twoim ciemnościom? Miniona dekada nie zazna spokoju, rozprzestrzenia się ciąg dalszy tej zniszczonej puenty. Musimy zaczekać, aż umierające jabłonie wydadzą zakazane owoce.   Stałeś się wspomnieniem, dla jakiego mogę obłaskawić przyszłość. To, co porusza czasoprzestrzeń, przypomina najwyżej przesyconą łzę; kojarzy się z obawą, w której dostrzegam swoje lustrzane odbicie, pośpiesznie naszkicowany strach. Wciąż zmagam się z nawrotem pamięci, z upojnym odrodzeniem sennego koszmaru.   Skąd wiesz, że w moim wszechświecie wciąż prószą łzy, że tajemnica staje się modlitwą, wydaną przez niewłaściwe słowa? Idę ku tobie, jak cień do światła. Odnajduję cię pośród moich bezsennych nocy, ukrytego za plecami nieba. Ocknie się w nas ten sam złudny krzyk, to wołanie o nieznane.   Proszę, zaopiekuj się moim rajem, z którego tak blisko do piekieł. Moja dusza zatacza koło, coraz większe; smarkatego księżyca rozbolała głowa, gwiazdy cierpią na bezsenność. Płaczesz wciąż pod wiatr, skazany na milczenie, pozbawiony prawdy, przekarmiony istnieniem.   Twoje łzy, choć przekrwione, nie pozostawiają skaz na białym płótnie mgły. Przeobraża się we mnie szczęście, o jakim nie mamy odwagi mówić, które wymyka się przez furtkę serca. Pozostaniesz, choć smutek dzierży tęsknotę, przywiera do szyby, porównuje oddech do pieczołowicie zakończonego dnia.   ***   Odkąd odnalazłam w tobie zwierciadlane odbicie melancholii, odkąd doszukałam się zwycięstwa w nikczemnej czułości - świat stał się dla mnie bezimienną wymówką, postumentem, który dźwiga niczyją chwałę, zaprzestany pokój. Przemierzam ciche kroki, milczące odciski słów, jakie nie przynoszą uśmierzenia, nie kojarzą się z obawą, co przeraża nawet niewinnych.   Przychodzę, abyś zobaczył we mnie utraconą namiętność; miłość, w której odmętach wciąż się pławisz, wciąż przyzywasz osobne noce. Słyszę bezsenny szept twoich myśli, tak boleśnie płonących niby szkarłatny płomyk ufności. Zaciskam pięść serca, staję naprzeciwko przyszywanych marzeń; widzę, jak rośnie w tobie ogłada, jak przeistacza się duch, który ścigał słońce, nasycał niebo.   Przyjdź, zagraj mi tę balladę, która nie potrzebuje słów, nie wymaga światła. Kiedy stoimy u wezgłowia przepaści, sen nie chce powrócić, zima kończy się latem. A kiedy będziemy zmuszeni odszukać pośród łez kroplę deszczu, kiedy powstaniemy z identycznego pragnienia - przebudzi się w nas dzień, który urąga godzinie, złorzeczy sekundom.   Nie pozostanie z nas iskierka ufności, nie uchowa się błaganie o świt. Toczy się w nas odwieczna wojna nadziei z wolnością. Czy wygrasz, stawiając czoła tym, którzy nie zawinili? To tylko usłużna metamorfoza; przemienienie, które da radość udręce, obłaskawi grafomański poemat. Nie zostanie w nas ani kropla, jeden przerażony powiew.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...