Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

dla siebie mam tę chwilę
przed zaśnięciem - sztuczne ognie
niech ten rok będzie

i tyle
wystarczy że w domu
nie ściągasz butów, krzeseł
ze stołu na podłogę

mamy po drodze

na zewnątrz
ludzi jak zegary można przestawiać
na późniejszą godzinę
więc zostawiłem nas sobie
na dobre zakończenie przy stole
serwetkach talerzach przegniłych
owocach

wróć
ułożę się na nowo
na lepsze.


z braku
twarz jak talerz wycieram
i tłukę o ścianę

wróć
we mnie cicho
rozsiadły się fotele

Edytowane przez Pan_Fei (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Tak sobie hasam po wierszu, bo mam chwilę.. :)
Zajrzałam do innych i znalazłam tu coś min. z luster. I tak się zastanawiam, lustra miały swój urok i temu wytworowi też go dodały, no i zakończenie bardzo mi się, chociaż nie wiem z którego, ale całość jest dla mnie do wzięcia. Chociaż forma graficzna, niekoniecznie.
Pozdrawiam
:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Wiele czasu minęło od mojej ostatniej wizyty na poezji.org. Odrdzewianie pióra postanowiłem rozpocząć od "przepisywania" tego, co napisałem kiedyś i analizie wprowadzanych zmian, a więc i analizie tego, co na przestrzeni tych paru lat musiało zmienić się we mnie. Swoją drogą dopiero teraz dostrzegam ironię w tytule tekstu-rodzica.

Cieszę się, że całość "do wzięcia".

Pozdrawiam ciepło
Grzegorz
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


zabieram;
no i może jeszcze fotele, przydadzą się jak już będzie po wszystkim.

:poz.

Uff... Dobrze, że dobre, bo (co tu dużo kryć) po tak długiej przerwie publikowałem z podwyższonym tętnem.

pozdr. G.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Wiele ryzykujesz zapuszczając się w odmęty mojego archiwum. Dla mnie to już nie tyle teksty "inne" co "obce" i, co tu dużo kryć, ksenofobia jest tutaj postawą instynktowną i (w imię Poezji!) moralną.

Pozdrawiam serdecznie

Grzegorz
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



przecienk zamierzony, tj. z gruszki, podobnie jak ta wyalienowana kropka. Zostawię, bo alternatywne rozwiązania mnie, w tym akurat miejscu, nie przekonują :)
Dziękuję za wizytę i ślad!
Grzegorz
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Wiele czasu minęło od mojej ostatniej wizyty na poezji.org. Odrdzewianie pióra postanowiłem rozpocząć od "przepisywania" tego, co napisałem kiedyś i analizie wprowadzanych zmian, a więc i analizie tego, co na przestrzeni tych paru lat musiało zmienić się we mnie. Swoją drogą dopiero teraz dostrzegam ironię w tytule tekstu-rodzica.

Cieszę się, że całość "do wzięcia".

Pozdrawiam ciepło
Grzegorz
Daleka byłam od ironii, dlaczego?

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Jestem pod wrażeniem. Pozdrawiam
    • był piękny, słoneczny poranek obłoki spokojnie sunęły po niebie powiewał leciutki zefirek a ona szła   bez celu, byle przed siebie   bezstronnie, bez wahań - kto bardziej? a co było? minęło, nie przeliczała patrzyła prosto i najzwyczajniej   stopa przed stopę, bo jednak ostrożnie  - od siebie  dojrzała i ogarnęła  przykryła lekko, współczule pomniejsze   i nagle słońce zdało jej się zbyt ostre a wiatr wstrząsnął swą siłą bo serce zadrżało o bezbronne   moje maleństwo - szepnęła - wyrośniesz    i z nowym poczekaj, wytrwaj - ja wrócę   w pełni nadziei, uśmiechu i z dobrym słowem przelewając spomiędzy  poiła dzień za dniem nie ustając w trudzie   aż przyszedł czas zrozumienia tak, uroniła dwie łzy - skoro nie mogło być więcej   ale powstała z kolan i ruszyła dalej bo najlepszy grunt? to nie stracić  siebie samej   i dobrze wie: nie rozkwitnie gdzie nie przyjmuje się miłości   ***   czego nie mogła dostrzec w chwili nieobecności   ziemię już dawno rozgrzebano   bo liczył się nie plon   lecz jej żywe  ziarno        
    • dziękuję za twoje yang   co wprawione w ruch - kołysze się z rozwianymi myślami powroty wybieram spokojniejsze   moje yin na pohybel temu, który podejdzie  wystarczy i tak _ nigdy nie będziemy tacy sami   chciałeś być bliżej? czy chodziło o wiatr?   *** ona pragnie być wyżej i wyżej upewnia się wykręcając głowę jesteś - stoisz - zapadasz   popychasz z odskokiem   jej góra - tobie dół a przecież bliskości rezonują każdego z nas  (bo cóż ponad piachem?)   nie zatrzymuj  nawet do mnie i usiądź czasem   bo masz prawo  bujać się jak ona, jak ja   wiesz, nie wszystko musi być razem  
    • Łu noju uż kapelki w ksiotki łustrojóne só, i szlejfki furaju na zietrze, abo dzie eszcze. Na majowe litanije buł cias, jek w októłber różaniec est. Matulko Śwanto ma modry klejd, tlo niebo Warniji i spsiyw. Ziziphus spina-christi,zielóne szczepy zawdy, abo krew?             Kapliczki już kwiatkami przystrojone. Wstążki fruwają na wietrze, i nie wiem gdzie jeszcze. Był czas na majowe litanie, bo w październiku przewidziany różaniec. Mateńka Święta ma błękitną sukienkę, jak niebo warmińskie jak śpiew. Głożyna wiecznie zielona, czy może krew? Na górze Synaj o miłości było, na chwałę Boga, tu nic się nie zmieniło. Czy zielone krzewy znów broczą karminową posoką? Cud odkupienia- wciąż tyle rozstajnych dróg. Czy ciernie są podobne do gorących ust? I znów wiatr popędził arterią poprzeczną, rozłożył ręce, świat zasłonił deszczem. Majowe pola się śmieją w barwnej sukience, jak marzenie z zapachów róż. Wracaj wietrze i wiej tylko tu jeszcze. Pieśni miłosne śpiewaj na chwilę dla snów. Cienie drzew rozkołysz w tę letnią noc. Drogą Krzyżową zaszum, lśniącą oprawą łąk. Bądź.
    • @Roma nie wiem co powiedzieć. Chyba tylko..... dziękuję Roma.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...