Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

nie zależało mi nigdy na niczyjej opinii
i to, ze ktoś mówił - patrz jak ona się ślini,
odbierałam z humorem i nie dość rozumnie,
choćby się wyrażał o mnie nader dumnie,
w końcu jego sprawa i jego problem,
nie dochodziło to do mnie,

nie zależało mi nigdy na niczyjej pomocy
i to, że się nieraz mój rozum napocił
by rozwiązać, co gorsza, nie wzywałam nikogo,
choćby kiwnął palcem czy poruszył nogą,
w końcu moja sprawa i mój to problem,
nie dochodziło to do mnie,

nie zależało mi nigdy na niczyim wsparciu
i to, ze nieraz trafił się jakiś uparciuch,
który chciał zmienić w mym życiu wiele,
choćby miał dobre chęci- dla mnie zawsze 'głupielec',
w końcu czyja sprawa i czyj to problem,
czy o niego chodzi czy o mnie?

nie zależało mi nigdy, aż się złapałam
i to, ze bym za nim w ogień ... on jak skała,
jak diament - czysty, nie zależało mu wcale,
choćby kroci serca, nie umiał w sobie znaleźć,
w końcu moja sprawa, w tym mój problem,
nie dochodziło, choćby go skoblem ...

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



skobel jedynie w drzwiach
aby nie uciekł - gach,
by zauważył w końcu
jasne są sprawy w słońcu

MN

drzwi ustami
dla kołka co lubi uciekać
a jaśniej gdy końcówka
inna od wersji pierwszej
poprawiona dla jasności
idylla
czy pojmie gach?
:))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



skobel jedynie w drzwiach
aby nie uciekł - gach,
by zauważył w końcu
jasne są sprawy w słońcu

MN

drzwi ustami
dla kołka co lubi uciekać
a jaśniej gdy końcówka
inna od wersji pierwszej
poprawiona dla jasności
idylla
czy pojmie gach?
:))

po "skoblu" wpisałem trzy kropki
by dać wyraz że to drzwi szopki
jaką przed kimś tam pewna pani
rozczerwieniona aż do granic

a on? cóż
na nic, tchórz

MN
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



drzwi ustami
dla kołka co lubi uciekać
a jaśniej gdy końcówka
inna od wersji pierwszej
poprawiona dla jasności
idylla
czy pojmie gach?
:))

po "skoblu" wpisałem trzy kropki
by dać wyraz że to drzwi szopki
jaką przed kimś tam pewna pani
rozczerwieniona aż do granic

a on? cóż
na nic, tchórz

MN

może nie tchórz
moze otóż nie dopuszczony
i w drzwiach nie zmieszczony
spłoszony
skobel w zębach
na marzenia nader dumne
tej z problemem
no coż?
nie ja w ręku trzymam noż :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



po "skoblu" wpisałem trzy kropki
by dać wyraz że to drzwi szopki
jaką przed kimś tam pewna pani
rozczerwieniona aż do granic

a on? cóż
na nic, tchórz

MN

może nie tchórz
moze otóż nie dopuszczony
i w drzwiach nie zmieszczony
spłoszony
skobel w zębach
na marzenia nader dumne
tej z problemem
no coż?
nie ja w ręku trzymam noż :)

tango - tango - ze skoblem (różą) w zębach
jako ryba co z przerębla
wpadła w siatkę i gustownie
wędkarzowi - jak nie skrobnie
taka plomba
jak ze sko(m)bla
wyskakują czasem drzwi
tu spod powiek
wyskoczyły rzęsy, brwi
jak z zawiasów - człowiek

MN
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



może nie tchórz
moze otóż nie dopuszczony
i w drzwiach nie zmieszczony
spłoszony
skobel w zębach
na marzenia nader dumne
tej z problemem
no coż?
nie ja w ręku trzymam noż :)

tango - tango - ze skoblem (różą) w zębach
jako ryba co z przerębla
wpadła w siatkę i gustownie
wędkarzowi - jak nie skrobnie
taka plomba
jak ze sko(m)bla
wyskakują czasem drzwi
tu spod powiek
wyskoczyły rzęsy, brwi
jak z zawiasów - człowiek

MN

ryby z głosu obdarte
jak na ironię
drzwi w człowieka
coż ma rzec?: zatańczymy?
gdy od czynów sina głowa?
za te rzesy co w zawiasy
powiekami się wdzięczyły?
Opublikowano

chciałaby zatrzymać skoblem
ust odgrodzić wrotami
złapana w pułapkę
uczuć własnych, myślami
grodziła, trzymała, więziła
miłością , ot problem

a za "głupielca"...plusior

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



tango - tango - ze skoblem (różą) w zębach
jako ryba co z przerębla
wpadła w siatkę i gustownie
wędkarzowi - jak nie skrobnie
taka plomba
jak ze sko(m)bla
wyskakują czasem drzwi
tu spod powiek
wyskoczyły rzęsy, brwi
jak z zawiasów - człowiek

MN

ryby z głosu obdarte
jak na ironię
drzwi w człowieka
coż ma rzec?: zatańczymy?
gdy od czynów sina głowa?
za te rzesy co w zawiasy
powiekami się wdzięczyły?

rozwiązłą nadzieją - choroba psychiczna
jak z puszki pandory - uchodzi mądrości
za kryształ wszechwiedzy - i kto by pomyślał
że skobel - wskazaniem - pokazem wartości
więc tańczmy w tę porę - bo życie wytworem
a w życiu - arena - co leży ugorem
MN
Opublikowano

Podoba mnie się bardzo wszystko, prócz zakończenia, jako zbyt banalne. Wolałabym coś nioczekiwanego. Genialna technika, wrażliwość, przejrzystość i czystość. Pozdrawiam serdecznie (po przeczytaniu humor mnie się poprawił).

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Kwiatuszek Szczerze mówiąc jeszcze nie wiem . To pierwsze próby. Gitary też muszę odkurzyć. Ale taki jest plan. Co jakiś czas rozciągam palce, zaczynam nucić i śpiewać.    Kocham te swojej gitary i muzykę którą z nich wydobywamy. :)
    • Chodź. Wejdźmy tam. W las głęboki, w polany dzikich listowi o korzennym aromacie wieczornych westchnień. Wiesz, słońce jaśnieje w twoich włosach koroną, kiedy je rozczesujesz dłonią, jakby w zadumie.   Idziemy serpentyną wijącą się, zagubioną w przestrzeni gorącego lata, wśród stłoczonych lękliwie czerwonych samosiewów, wiotkich winorośli… W krzaku jaśminu, co lśni kroplami rosy, jawi się pajęczyna drżąca. I w tym drżeniu, w tej przedwieczornej zorzy, my.   Chodź. Weź mnie za rękę. Chcesz, wiem, choć kroczysz w panteonie niedomówień i jakichś takich, jakby pobocznych spojrzeń, które w tobie kiełkują z nasion niepewności.   Idziemy w cichym kołysaniu wierzb, w powiewach wiatru kładących się na pniach, na przydrożnym płocie drewnianym, na sztachetach, między którymi słońce przepuszcza w migotach swoje cienkie nitki jaskrawego blasku, na kładce przerzuconej nad perlistym nurtem strumienia, wśród feerii mżących kryształów.   Na naszych ustach i dłoniach, na skroniach…   Chodź. Wejdźmy w te szepty rozochoconych brzóz. W ramiona kasztanów ze skrzydlatych cieni. Niech nas oplotą, abyśmy mogli wzbić się na nich ku słońcu lekko. Z cichym krzykiem zamarłym na ustach.   Idziesz z tyłu ścieżką, bądź kilka kroków przede mną.   Dokądś wciąż wchodzisz. Skądś wychodzisz. Z jakichś zakamarków pełnych anemonów, z leśnych ostępów i w kwiecistym pióropuszu na głowie. Bogini natchniona śródpolnym wiatrem łagodnym. Uśmiechnięta.   Chodź. Idziesz. Znowu idziemy. Ty, przede mną. To znowu odrobinę za mną. Obok. Przechodzisz. Przemykasz lekko. Zatrzymujesz się, rozmyślając nad czymś.   To znowu zrywasz się truchtem, wybiegając o parę kroków wprzód.   Idę za tobą w ślad.   Kiedy wyprzedzam cię, oglądam się za siebie. Podaję ci rękę.   Nikniesz w cieniu na chwil parę, jakby celowo, naumyślnie. Na moment albo może i na całą wieczność. Nie wiem tego na pewno, ponieważ olśniewa mnie przebłysk spadający z nieba, co się wywija z korony wielkiego dębu.   Wiesz, to wszystko jest takie ciche i ciepłe. miękkie od poduszek z mchu i paproci.   Szepczę, układam słowa, kiedy ty, wyłaniasz się bezszelestnie z cienia (nagle!) i cała w pozłocie.   Od migotów blasku. Od drżeń.   Tuż za mną. Jesteś. I jesteś tak blisko przede mną, jedynie na grubość kartki papieru tego wiersza, który właśnie piszę (dla ciebie) albo źdźbła trawy, którym muskasz niewinnie moje spragnione usta.   Wychodzisz wprost na mnie, przybliżasz się, jakby w przeczuciu nieuniknionego zderzenia Wyjdź jeszcze bardziej. Proszę. A proszę cię tak, że już bardziej się nie da. Wiesz o tym. Więc wyjdź… Wyjdź za mnie.   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-07-31)    
    • @Nata_KrukNo, bo jak krótki może być długi ? :) Dziękuję i pozdrawiam:) @Marek.zak1Akceptujesz, zgadzasz się na wszystkie plusy i minusy. Dziękuję i pozdrawiam:) @LeszczymAlbo i nie :) Któż to wie :) Dziękuję i pozdrawiam:)
    • @Alicja_Wysockaten świat jest taki mały Las Palmas jest za rogiem? to ja się oszukałem marzenia mógłbym spełnić w knajpie ? w Gdyni, a nie w Krakowie?   :)) dziękuję i pozdrawiam:)    
    • @Nela Sam wiersz bardzo dobry, niesamowicie trafnie oddaje stan ducha. Dobrze, że piszesz, jest tutaj mnóstwo wrażliwych osób, mamy swoje wzloty i upadki. Jeśli to osobiste odczucia, to warto coś z tym zrobić. Pisanie o tym. to dobry początek. Bardzo pozdrawiam.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...