Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Serdecznie witam nową, miłą Czytelniczkę. :)
I dziękuję za tak wspaniałą opinię i kilkakrotne przeczytanie, strasznie mi miło!
Zapraszam więc nadal. :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nato, w takim razie tym bardziej dziękuję, że zdecydowałaś się przeczytać mojego tasiemca i że coś z niego Ci się podoba, choć ogólnie ten gatunek nie w Twoim guście.
Ja z kolei nie przepadam za okrajaniem dla okrajania, a długie wiersze mogę czytać z przyjemnością, zwłaszcza ballady Mickiewicza i Gałczyńskiego (ale nie tylko). To oczywiście też nie zarzut dla zwolenników krótkich form.
Serdeczności.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Serdecznie witam nową, miłą Czytelniczkę. :)
I dziękuję za tak wspaniałą opinię i kilkakrotne przeczytanie, strasznie mi miło!
Zapraszam więc nadal. :)

Jaka tam nowa? stara NOWA w nowym odkryciu, bo coś się pochrzaniło i nie mogłam się zalogować. Pozdrawiam:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Serdecznie witam nową, miłą Czytelniczkę. :)
I dziękuję za tak wspaniałą opinię i kilkakrotne przeczytanie, strasznie mi miło!
Zapraszam więc nadal. :)

Jaka tam nowa? stara NOWA w nowym odkryciu, bo coś się pochrzaniło i nie mogłam się zalogować. Pozdrawiam:)


Jaka tam nowa? stara Nowa!!! :))))))))))))
hhihiiiii...:)
Ulu daje Ci "pluisik" za rozśmieszenie mojej skromnej osoby:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dzięki, Dzie. :)
Tak, ballada jest oczywiście utrzymana w polskiej tradycji. Jeśli w tej najlepszej - a tak wynika z Twojej opinii - to bardzo mnie to cieszy.
Ale musiałaś do czegoś się jednak przypiąć. :)
Tytuł zostaje taki, jaki jest. Nie tylko w disco polo są niewinne, kruche i drobne [u]istotki[/u]. Zdrobneinia nie są wyznacznikiem gatunku disco polo.


nie interesuje mnie "muszenie", jeśli widzę, że coś jest nieudane, pokazuję to i tyle, a już na mur nie interesuje mnie kadzenie i układanie peanów na cześć. jeśli już coś mnie zainteresuje to wyrażam o rzeczy onej to, co rzeczywiście myślę, bez przymileń, bez chęci dokopania, reszta zalezy już od tzw autorskiej "wrażliwości na krytykę" :)

zdrobnienkowy tytuł cyganeczka, jako żywo prowadzi nas w stronę spiewniczka weselnego "z tamtej strony wisły cyganeczka tonie..."
jak się ma to zdrobnieńko do tresci wiersza? jaka jest rola tego zdrobnienia? czemu ona jest "cyganeczką" a nie zwykłą prostą kobietą-"cyganką" ?

pzdr
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Serdecznie witam nową, miłą Czytelniczkę. :)
I dziękuję za tak wspaniałą opinię i kilkakrotne przeczytanie, strasznie mi miło!
Zapraszam więc nadal. :)

Jaka tam nowa? stara NOWA w nowym odkryciu, bo coś się pochrzaniło i nie mogłam się zalogować. Pozdrawiam:)
Ahaaa, takie buty! No to jeszcze straszniej się cieszę! :)))
Dużo myślałam o Tobie, zastanawiałam się, czy jeszcze tu wstąpisz do tych piekieł poezji. No i jesteś! Baaardzo się cieszę! :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Bardzo dziękuję, Leno, podziw choćby za trud zawsze jest podziwem, więc cieszę się ogromnie. :) A tu jeszcze podziw za kunszt! No rosnę normalnie! Jednak czy to nie przesada? :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dzięki, Dzie. :)
Tak, ballada jest oczywiście utrzymana w polskiej tradycji. Jeśli w tej najlepszej - a tak wynika z Twojej opinii - to bardzo mnie to cieszy.
Ale musiałaś do czegoś się jednak przypiąć. :)
Tytuł zostaje taki, jaki jest. Nie tylko w disco polo są niewinne, kruche i drobne [u]istotki[/u]. Zdrobneinia nie są wyznacznikiem gatunku disco polo.


nie interesuje mnie "muszenie", jeśli widzę, że coś jest nieudane, pokazuję to i tyle, a już na mur nie interesuje mnie kadzenie i układanie peanów na cześć. jeśli już coś mnie zainteresuje to wyrażam o rzeczy onej to, co rzeczywiście myślę, bez przymileń, bez chęci dokopania, reszta zalezy już od tzw autorskiej "wrażliwości na krytykę" :)

zdrobnienkowy tytuł cyganeczka, jako żywo prowadzi nas w stronę spiewniczka weselnego "z tamtej strony wisły cyganeczka tonie..."
jak się ma to zdrobnieńko do tresci wiersza? jaka jest rola tego zdrobnienia? czemu ona jest "cyganeczką" a nie zwykłą prostą kobietą-"cyganką" ?

pzdr
Wuszko, tak, jak napisałam w poprzednim komentarzu: owa Cyganeczka jest kruchą, drobną (psychicznie), niewinną istotką, a w wierszu jest powiedziane, że prawie jeszcze dzieckiem. Jest naiwnie ufna w szczęśliwa przyszłość, jest w euforii, że wychodzi za mąż za ukochanego i przekonana jest, że to wystarczy im do szczęścia. A przed nią ciemność życia powszedniego i ludzkich bólów, czego ta Cyganeczka biedna jeszcze nie widzi.
Rozumiesz teraz cel zdrobnienia? Nawet, jeśli go nie lubisz? :)

Piszesz, że jeśli coś jest nieudane, to Ty to pokazujesz. To brzmi tak, jakbyś przypisywała sobie patent na poprawianie cudzych wierszy i na "wiedzenie" lepiej od autorów, co jest udane, a co nie jest, i jakbyś uważała, że Twoje zdanie jest obiektywne, a ich - nie. Czy rzeczywiście tak Ci się wydaje? W tym wieku? Trudno uwierzyć... Ale wiem, że niektóre nauczycielki tak mają. (Z całym szacunkiem - na pewno jesteś bardzo dobrą nauczycielką, nie wątpię w to).
Opublikowano

Robi wrażenie. No cóż, aż mi się nie chce wierzyć, że tak pięknie potrafiłem Ciebie zainspirować. Przepiękny wiersz?poemat? Chętnie jeszcze coś bym podesłał na inspirację. Może coś odpowiesz na "zamieć w... Warszawie"?Pozdrawiam

Opublikowano

Świetna ballada, w sam raz na zimowy wieczór w chacie, choć może trochę zbyt wiele słów (oho, odezwał się asceta liryczny ;p - zresztą, nie wiem, co można wyciąć z tego płotu, żeby nie było w nim dziury).

Jest atmosfera, śpiewność, wrażenie ulotności chwili i diabeł czający się za progiem (a może w łóżku). Chwila nieba dla lat posuchy - ale może się uda; ładny obrazek dziewczęcej niewinności/naiwności.

Nic tylko podziwiać (treść, warsztat itd.)

Zabieram zostawiając pozdrowienia :)

P. S. Jakoś nie przepadam za Cyganami, nie mam miłych doświadczeń. Ale to temat na inną opowieść. :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Bardzo mi miło, że dostałam taki piękny komentarz od Ciebie. :)))))
Bć może odpowiem na "Zamieć w... Warszawie", ale na razie nic mi się w tej zamieci nie roi, muszę poczekać. :)
Twój "Skrawek nieba" jest pięknym wierszem, dlatego mnie zainspirował do takiej odpowiedzi - jeśli uważasz, że moja ballada jest ładna, to jest taka dzięki Tobie.
Nie istnieje miłość bez cierpienia, jak nie ma róży bez kolców - to oczywistość, ale ludzie ciągle marzą o raju i mają za złe sobie nawzajem, że tego raju nigdzie nie udaje im sie stworzyć.
A przecież gdyby się ziścił, wszystko straciłoby sens: każde dążenie, każde marzenie, każda dobra cecha, każdy dobry czyn, każda miłość... Wszystko przestałoby być potrzebne.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Roklinie, dziękuję za tak wspaniały komentarz i za zabranie wiersza! Bardzo mi miło!!!
Wiesz, rozumiem Twoje uprzedzenie do Cyganów, wielu z nich jest wrogo nastawionych do Gadżów (nie-Cyganów), w związku z tym kradną, oszukują, są aroganccy... Bywa. Ale to dlatego, że jest też druga strona medalu - oni nie mają dobrych doświadczeń z Gadżo: są dyskryminowani, nie chce się ich zatrudniać (a jeść muszą), wszelkie zło zwala się na nich, jeśli się nawiną w pobliżu, pomiata się nimi, traktuje się ich jak gorszy podgatunek. Każda akcja wywołuje reakcję i nic nigdy nie dzieje się bez powodu.
Ale Cyganie są różni, są także uczciwi i przyjaźni dla całego świata (znam takich osobiście) - podobnie jak różni są Gadżo.
Najlepiej nie mieć uprzedzeń co do żadnych grup ludzkich, bo w każdej ludzie są różni i zawsze niektórych krzywdzi się uprzedzeniami. Natomiast do wszystkich obcych należy mieć dystans i ograniczone zaufanie (a nie uprzedzenia i podejrzliwość, bo to przesada). Taki jest mój pogląd na ten temat.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Roklinie, dziękuję za tak wspaniały komentarz i za zabranie wiersza! Bardzo mi miło!!!
Wiesz, rozumiem Twoje uprzedzenie do Cyganów, wielu z nich jest wrogo nastawionych do Gadżów (nie-Cyganów), w związku z tym kradną, oszukują, są aroganccy... Bywa. Ale to dlatego, że jest też druga strona medalu - oni nie mają dobrych doświadczeń z Gadżo: są dyskryminowani, nie chce się ich zatrudniać (a jeść muszą), wszelkie zło zwala się na nich, jeśli się nawiną w pobliżu, pomiata się nimi, traktuje się ich jak gorszy podgatunek. Każda akcja wywołuje reakcję i nic nigdy nie dzieje się bez powodu.
Ale Cyganie są różni, są także uczciwi i przyjaźni dla całego świata (znam takich osobiście) - podobnie jak różni są Gadżo.
Najlepiej nie mieć uprzedzeń co do żadnych grup ludzkich, bo w każdej ludzie są różni i zawsze niektórych krzywdzi się uprzedzeniami. Natomiast do wszystkich obcych należy mieć dystans i ograniczone zaufanie (a nie uprzedzenia i podejrzliwość, bo to przesada). Taki jest mój pogląd na ten temat.

Wiesz, nie przepadam za nimi, bo miałem kiedyś okazję pracować w dzielnicy zamieszkanej przez Cyganów, znali mnie, zdarzało im się rzucać we mnie zapalniczkami itp. przedmiotami. Poza tym, nie była to zbyt ładna dzielnica, raczej taka, w której po określonej godzinie lepiej się nie zjawiać (choć "zasługa" w tym również pseudokibiców, marginesu itd.)

Do czego zmierzam? Kiedy pierwszy raz kogoś spotykam, jest on dla mnie jak biała kartka. Natomiast zgadzam się ze stwierdzeniem, że najlepiej nie mieć uprzedzeń, choć być lekko nieufnym. Nigdy nie myśleć, lecz poznawać z doświadczeń. Negatywne nastawienie wynika u mnie właśnie z doświadczeń. Trochę trudno zmienić takie poglądy, wiem, ale nie wolno uogólniać. Trzeba myśleć jednostkowo w stosunku do konkretnych przypadków, nie myśląc całościowo (choć to trudne).

:)
Opublikowano

Ano, czasami trudne, wiem o tym. Ale - jak piszesz - trzeba się tego uczyć. Inaczej narastają wzajemne wrogości między grupami ludzi i zawsze są niewinnie pokrzywdzeni po obu stronach.

Opublikowano

Oxyvio , czytając Twój wiersz , można by napisać niezłą powieść!
Wiem , wiem , że liryka to nie proza ale czytając byłam gdzie tam , tam (znasz moją wyobraźnię) !

Serdeczności!

Hania

Opublikowano

Haniu, bardzo się cieszę, że czytając moją balladę byłaś wyobraźnią w dużej powieści (dużej w porównaniu z wierszem). Jest mi naprawdę ogromnie miło!
A może napiszesz tę powieść?
Nawiasem, ballada to gatunek pośredni między liryką a epiką, nawet niektórzy zaliczają balladę do epiki.
Uściski najserdeczniejsze. :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały... - powtórzyłam po kilku przepłakanych chwilach. - Ale jesteś, jaki jesteś! A jaka jestem ja? - zadałam sobie ni stąd ni zowąd właśnie to pytanie. -  No jaka? No? Chyba przestaję podobać się sama sobie... - zdążyłam mruknąć, nim sen mnie zmorzył.     W nocy przyśniła mi się rozmowa z nim. A dokładniej ta jej część, która w rzeczywistości się nie odbyła.     - Naprawdę zostawiłbyś mnie? - spytałam roztrzęsiona, po czym chwyciłam go za dłonie i ścisnęłam je mocno. - Mógłbyś mnie zostawiłbyś?! - powtórzyłam głośniej. Dużo głośniej. Tak głośno, jak chciałam.     - Rozważyłem to - w treść snu wtrąciło się pierwsze ze rzeczywiście wypowiedzianych zdań. - Ale  skrzywdziłbym cię, wycofując się z danego ci słowa. Więc - nie - ma - opcji, bo nie mógłbym! - senne wyobrażenie mojego mężczyzny dodało zdanie drugie z realnie wygłoszonych. - Chociaż może powinienem - kontynuowało twardszym tonem - bo przy naszym drugim początku postawiłem ci warunek. Pamiętasz, jaki. A ty co zrobiłaś? Nadużyłaś mojego zaufania i mojej cierpliwości, a mimo to nadal spodziewasz się trwania przy tobie.     - A i owszem, spodziewam się - senny obraz mnie samej odpowiedział analogicznemu wyobrażeniu mojego mężczyzny. - Spodziewam się jeszcze więcej: nadal zaufania i nadal cierpliwości. Mimo, że cię zawiodłam. Bo... - urwałam na chwilę, gdy senna wersja mojego em spojrzała znacząco. Jednak ciągnęłam dalej:    - Bo zasługuję na nie, a ty dałeś mi słowo.     - Zasługujesz, to prawda - senny em odparł bynajmniej sennie. - I zgadza się: dałem Ci je. Ale czy powinienem go dotrzymać? Postąpić w tej sytuacji zgodnie z zapewnieniem? A może właściwe byłoby zdecydować wbrew sobie? Może na tym wyszedłbym lepiej?     Uśmiechnęłam się.     - Może, może - odpowiedziałem. - Ale wiesz, że nie wyszedłbyś na tym lepiej, bo nie byłby to właściwy krok.     - Nie byłby? - mój śniony facet spojrzał sennym spojrzeniem. - Bo?    - Bo jestem właściwą dla ciebie kobietą. A ty właściwym dla mnie mężczyzną. Tylko?     - Tylko? - em popatrzył po raz kolejny. Trzeci. Tym razem pytająco.     - Tylko daj mi czas. To dla mnie ważne.      Rzeszów, 29. Grudnia 2025          
    • Napłatał: łatał pan.  
    • O tu napisali Milasi - panu to.    
    • Ulu, z oka kozulu.      
    • Elki pikle, tu butelki, pikle.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...