Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

To dosyć stary utwór, przypomniał mi o nim wiersz Baby Izby ,,stare fotografie są jak powroty" więc go wyszperałem i opublikowałem.
Był kiedyś taki trend,że co niektórzy poeci każdy nowy wers rozpoczynali z dużej litery.

Pajęczy kurz jest metaforą upływającego czasu, na strychach w czasach niegdysiejszych unosił się specyficzny zapach przeszłości, taki strych był u mojej babci gdzie królował kurz z pajęczyną pospołu.

Opublikowano

Tak, od razu skojarzył się z wierszem Baby Izby... Miejsca, w któych żyliśmy jako dzieci, zapomniane przez lata, później odżywają we wspomnieniach. Zapach domu zawsze jest bliski, choćby ów dom był bardzo daleko. Barwny, ciepły wiersz, który trzeba zabrać :)
Pozdrawiam :)

Opublikowano

Rozumiem, jest to kiedyś dawno dapisany wiersz.
Jest w nim dużo ciepła, sentyment do starych fotografii i dzieciństwa.
Na obecne czasy, warto by go troszeńkę zretuszować.
Ja swój chyba również poddam retuszowi.
Pozdrawiam
- baba

Opublikowano

To,że ten wiersz się tutaj pojawił to tylko dzięki Tobie, bo przypomniałaś mi o nim.
Ja jednak swojego wiersza nie będę przerabiał. Tak go kiedyś napisałem i tak już posostanie ale dziękuję za podzielenie się swoimi spostrzeżeniami. Usunąłem tylko te duże litery by płynniej się czytało.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Niektóre swoje też pozostawłam, mam zapisane, cieszą gdy
je sobie czasem przeglądam. Kilka miałam na warsztacie, po obróbce
są jednak lepsze, można tak i siak.
Ty w swoim wierszu przypomniałeś mi o jeszcze jednym ważnym elemenie staroci: zapachu. Ja również lubię poczuć tę szczególną woń. Serdeczności
- baba
Opublikowano

Stare fotografie mają swój niezaprzeczalny urok. Może to ta czarno-biała tonacja. Prosty, krótki wiersz, bez żadnych udziwnień i wyszukanych metafor.
Podoba mi się
Może jedynie sformułowanie "przestarzałe strychy" nie jest specjalnie trafione, jak dla mnie.
Pozdrawiam
Lilka

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dziękuje, ale w tamtym już nie. Może jakiś inny napiszę o zapachach?? Pamiętam, że jako dziecko, wąchałam przedmioty a zwłaszcza druk: książki, czasopisma dla dzieci, zasuszone kwiaty,
nawet gazety.
Lubiłam również zapach benzyny.
A co do "bardziej wartościowe", to nigdy nie wiadomo, jak wycenić
myśl, która cenniejsza. Jesteś po prostu skromnym człowiekiem.
Serdeczności
- baba
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


W tamtym czasie kiedy te strychy pełne skarbów przeszłości jeszcze były takie sformułowanie rzeczywiście do najszczęśliwszych nie należało lecz czasami tak sobie myślę,że w naszej rzeczywistości kiedy strychy bywają zadbane i zagospodarowane a nawet przerobione na część mieszkalną to określenie nabrało chociażby odrobinę szlachetności.
Dziękuję za czarno - białą tonację.
Opublikowano

Jest tu duszno, chyba od przymiotników, 1 wers/ 1 przymiotnik (lub imiesłów)
Ja wiem, na strychach przeważnie zagęszcza się atmosfera, ale nie trzeba tego dusić nadmiarem słów:

zapach scen
z tajemniczego świata
na fotografii
zachowała atmosfera
dzieciństwa

rozbieganego między
kurzem i pajęczynami
na strychu


A może nawet da się ująć w klamrę tytuł z zakończeniem:
"w świecie zaklętym na strychu"?

Jak dla mnie, tyle wystarczy. Ale wiersz jest Twój.
Pozdrawiam
:)









Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Kamil Olszówka Tak, należy im się cześć i chwała po wieki. Pozdrawiam!
    • Ponura polska jesień, Przywołuje na myśl historii karty smutne, Nierzadko także wspomnienia bolesne, Czasem w gorzki szloch przyobleczone,   Jesiennych ulewnych deszczy strugi, Obmywają wielkich bohaterów kamienne nagrobki, Spływając swymi maleńkimi kropelkami, Wzdłuż liter na inskrypcjach wyżłobionych,   Drzewa tak zadumane i smutne, Z soczystych liści ogołocone, Na jesiennego szarego nieba tle, Ponurym są często obrazem…   Jesienny wiatr nuci dawne pieśni, O wielkich powstaniach utopionych we krwi, O szlachetnych zrywach niepodległościowych, Które zaborcy bez litości tłumili,   Tam gdzie echo dawnych bitew wciąż brzmi, Mgła spowija pola i mogiły, A opadające liście niczym matek łzy, Za poległych swe modlitwy szepcą w ciszy,   Gdy przed pomnikiem partyzantów płonie znicz, A wokół tyle opadłych żółtych liści, Do refleksji nad losem Ojczyzny, W jesiennej szarudze ma dusza się budzi,   Gdy zimny wiatr gwałtownie powieje, A zamigocą trwożnie zniczy płomienie, O tragicznych kartach kampanii wrześniowej, Często myślę ze smutkiem,   Szczególnie o tamtych pierwszych jej dniach, Gdy w cieniu ostrzałów i bombardowań Tylu ludziom zawalił się świat, Pielęgnowane latami marzenia grzebiąc w gruzach…   Gdy z wolna zarysowywał się świt I zawyły nagle alarmowe syreny, A tysiące niewinnych bezbronnych dzieci, Wyrywały ze snu odgłosy eksplozji,   Porzucając niedokończone swe sny, Nim zamglone rozwarły się powieki, Zmuszone do panicznej ucieczki, Wpadały w koszmar dni codziennych…   Uciekając przed okrutną wojną, Z panicznego strachu przerażone drżąc, Dziecięcą twarzyczką załzawioną, Błagały cicho o bezpieczny kąt…   Pomiędzy gruzami zburzonych kamienic Strużki zaschniętej krwi, Majaczące w oddali na polach rozległych Dogasające płonące czołgi,   Były odtąd ich codziennymi obrazami, Strasznymi i tak bardzo różnymi, Od tych przechowanych pod powiekami Z radosnego dzieciństwa chwil beztroskich…   Samemu tak stojąc zatopiony w smutku, Na spowitym jesienną mgłą cmentarzu, Od pożółkłego zdjęcia w starym modlitewniku, Nie odrywając swych oczu,   Za wszystkich ofiarnie broniących Polski, Na polach tamtych bitew pamiętnych, Ofiarowujących Ojczyźnie niezliczone swe trudy, Na tylu szlakach partyzanckich,   Za każdego młodego żołnierza, Który choć śmierci się lękał, A mężnie wytrwał w okopach, Nim niemiecka kula przecięła nić życia,   Za wszystkie bohaterskie sanitariuszki, Omdlewających ze zmęczenia lekarzy, Zasypane pod gruzami maleńkie dzieci, Matki wypłakujące swe oczy,   Wyszeptuję ciche swe modlitwy, O spokój ich wszystkich duszy, By zimny wiatr jesienny, Zaniósł je bezzwłocznie przed Tron Boży,   By każdego z ofiarnie poległych, W obronie swej ukochanej Ojczyzny, Bóg miłosierny w Niebiosach nagrodził, Obdarowując każdego z nich życiem wiecznym…   A ja wciąż zadumany, Powracając z wolna do codzienności, Oddalę się cicho przez nikogo niezauważony, Szepcząc ciągle słowa mych modlitw…  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @andrew Czy rzeczywiście świat współczesny tak nas odczłowieczył? Czy liczy się tylko pogoń za wciąż rosnącą presja społeczną w każdej dziedzinie? A gdzie przestrzeń, by być sobą?
    • @Tectosmith całkiem. jakbym czytał któreś z opowiadań Konrada Fiałkowskiego z tomu "Kosmodrom".
    • @Manek Szerzenie mowy nienawiści??? Przecież nie skłamałem w ani jednym wersie!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...