Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Spoglądam na Ciebie, Twój wzrok – błyszcząca enigma,
ten afekt, to uczucie, ta emocja abstrakcyjna...
Zawsze byłem sam i szukałem Cię bo,
Chciałem ugasić piekło i zbudować dla nas Dom.
Kocham Cię, bo jesteś i zawsze byłaś,
I kochać Cię będę nawet kiedy będziesz czyjaś.
W jednym Twoim spojrzeniu zobaczyłem ogień wszystkich gwiazd,
Nie mogę dłużej patrzeć, gdyż oślepia mnie ten blask.
Nic nie mówisz, jesteś taka niedostępna, ukryta,
Jesteś boginią jako Hestia, Pandora czy Afrodyta.
Gdy nie można zawrócić trzeba iść w przód,
O Pani! Jesteś drogą do szczęścia wrót.
To naturalne – rozsądne myślenie i nielogiczne działanie,
Nie znam odpowiedzi „Czy to jest miłość, czy to jest kochanie”


Napisałem ten wiersz w związku z 14-02 do mojej sympatii ale jakoś coś mi nie pasi tak więc proszę o poprawki oraz Waszą szczerą krytykę

Opublikowano

"I kochać Cię będę nawet kiedy będziesz czyjaś" czy aby na pewno te uczucie nie zbledną nie zwiędną?

"W jednym Twoim spojrzeniu zobaczyłem ogień wszystkich gwiazd"
na prawdę pięknie ahh :) ale następna linijka to niszczy

wiersz jako tako daje radę ale jest zbyt obszerny i jak dla mnie za dużo wychwalania jej ale okej twój wiersz i tu rządzisz


Opublikowano

rozstrzelone
zbyt rozchwiany uczuciowo podmiot liryczny
każdy wers jakby z innej piosenki i nastroju
zbyt duża toporności a wers ,,O Pani! Jesteś drogą do szczęścia wrót.,,
brzmi archaicznie
proponuje napisać coś bardziej zwartego i lekkiego
niech będzie banalne ale lekkie
bez hucznego zobowiązywania się do zbudowania domu
zasadzenia sadu przy jednoczesnej obawie spojrzenia prosto w oczy wybranki
Przepraszam jeśli uraziłem
Chciałeś szczerej opinii - to masz
Mam nadzieję że nie gniewasz
Pozdrawiam serdecznie i życzę lekkiego pióra
Bardziej naturalnie :)

Ps. Jakby co to można zawsze skorzystać z opcji proponowanej przez ROMAN RIOWIL - też świetnie działa :)

Opublikowano

Urażony, lekko zgniewany. Jeśli chciałeś być delikatny to nietety, nie byłeś... idę się powiesić, nie no żarty... Uwagi jak najbardziej cenne i rzeczowe, a o to mi właśnie chodziło. Nie umieściłem tego wiersza, żeby pokazać jaki to ze mnie rymmajster i "co to nie un", tylko by ktoś mi napisał konkretnie co jest słabe i wymaga korekty, tak więc bardzo dziękuję i pozdrawiam

Opublikowano

Coś takiego zmajstrowałem na szybkości;



patrzę na Ciebie
na Twe oczy piwne
a w głębi widzę
lśniącą enigme

tak mocno kocham
Ciebie od zawsze
że mogę ciągle
tak na nie patrzeć

nawet gdy zaśniesz
w innych ramionach
będę Cie kochał
póki nie skonam

i nie zaprzeczaj
że to nie chemia
gdyż razi mnie blask
Twego spojrzenia

Jesteś jak Hestia
jak Afrodyta
a więc mnie kochaj
o nic nie pytaj

Przestań zadawać
głupie pytania
miłość nie różni
się od kochania..




ps. Wieszanie to przeżytek! Lepiej się zaćpać na amen
ponoć fajnie jest kopnąć w kalendarz podczas fazy :))))))

pozdro!

Opublikowano

bez tytułu v.1.1

Spoglądam na Ciebie, Twój wzrok - błyszcząca enigma
nieopisane uczucie, emocja abstrakcyjna
szukałem Cię błądząc samotnie wewnątrz hipersześcianu
znalazłem i czuję się jakbym odkrył Atlantydę na dnie oceanu
w jednym Twoim spojrzeniu zobaczyłem ogień wszystkich gwiazd
nie mogę dłużej patrzeć , gdyż oślepia mnie ten blask
nic nie mówisz, taka niedostępna, ukryta
jesteś boginią niczym Saraswati lub Afrodyta
Gdy nie można zawrócić, trzeba iść w przód
bez Ciebie idę w próżnię, pusty jak 5-linia bez nut
zadaję w duszy jedno pytanie
czy to jeszcze przyjaźń czy to już... kochanie

...wersja poprawiona, ostateczne, wysłana wczoraj priorytetem(co by dotarła na czas na to heretyckie święto), może daleko temu wierszu do ideału ale adresatce wiersza również ;] tak, że dziękuje za pomoc tam z góry

P.S. Przepraszam, że umieściłem niedorobiony wiersz w złym dziale, świeżak ze mnie tak więc liczę na wyrozumiałość

P.S.2 Zajarzyłemo co chodzi z tą opcją Romana(jakoś nieopatrznie przeoczyłem ten jakże uszczypliwy komentarz) i niestety takiej opcji nie ma, bo dzieli nas parę km-ów

pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Pamięć bezdenny kielich na ołtarzu myśli pełen łez i uśmiechów idących bez końca bez początku powroty zdarzeń trucizna gorąca schronienie tych obecnych co dopiero przyszli krucze skrzydła złowrogie w głowie szalejące w szatni ptaki zamknięte piórem połamane karmiąc się wspomnieniami nietoperze szklane powracają głodne zamknięte w oczu zagadce a ja wciąż niosę w dłoniach tę ciszę rozdartą jakby była kluczem do drzwi których nie ma pod powieką rośnie las — splątana ziemia gdzie każdy krok budzi echo snów odkarmionych stratą próbuję wrócić tam gdzie nigdy nie byłem śledząc tropy pozostawione przez własne odbicia ale one uciekają w głąb czasu — bez liczenia bez bicia jakby znały prawdę której ja dotknąć nie umiem i tylko wiatr co przewraca karty nieistniejących ksiąg pyta szeptem czy pamięć to dar czy przeklęta droga a ja mu odpowiadam — wciąż szukając Boga w niedomkniętych chwilach w których mieszka błąd
    • Gęste pnącza, coraz skuteczniej zniewalają bieg. Blokują już i tak trudną drogę. Na domiar złego kawałki ścian i wszelkich innych śmieci, jeszcze bardziej utrudniają parcie do przodu. A jest ono przemożne, bo też cel dla mnie istotny. Niestety. Ilość przeszkód powiększa nieustannie skale trudności.          Powstają wciąż nowe i bardziej upierdliwe. Blokują uparcie drogę. Jakby coś mnie chciało zniechęcić, wyrzucić poza nawias, gęsto zapisanej kartki, dając do zrozumienia, że jestem niepotrzebnym elementem w tej całej układance, w której nie wiem, co jest grane. Czy fałszuje orkiestra, czy wręcz przeciwnie – nie pasuję, do tonacji i rytmu świata, a cały mój wysiłek, pójdzie na marne.      Może na szczęście, nie dla całego, ale i tak, trudno mi przebrnąć przez ten, nieprzychylny tunel. Poza tym, nie mam pewności, czy warto, chociaż przeminą bezpowrotnie, jakiś bliżej nieodwracalne chwile.    Jednak  promień przywołujący, coraz słabiej, acz stanowczo, wyznacza drogę. Cel jest tak blisko, a jednocześnie tak daleko. Czynniki utrudniające, przytłaczają ze wszystkich stron. Kolczaste druty jaźni, dławią i ranią niemiłosiernie.      Pomimo, że  wołanie już trudno słyszalne, odczuwam jakieś dziwnie rozpaczliwe przynaglenie. Mówi o tym, że za chwilę może być za późno. A wystarczy tak niewiele. To właściwe już tylko same echa, powtarzają wciąż to samo.   A jednak. Niemożliwe, może byś możliwym. Jeszcze trochę rozgarniania przeszkód i wchłonę sensowne wytłumaczenie. Może jeszcze nie wszystko stracone. Widzę przysłowiowe światełko w tunelu. Błyszczy daleko, lecz odległość, jakby krótsza. Mam w sobie więcej energii, spotęgowanej widocznością celu, lecz może to tylko, złudzenie.       Cholera. Światełko zaczyna zanikać. A przecież w jakiś niepojęty sposób, jestem prawie u celu podróży. Nawoływanie było przecież bardzo silne. Aż prawie bolało. Nie chcę popełniać błędów, ale czasami tak mam. Mylę cel. Może teraz, zmylił, mnie?    Jestem wewnątrz umysłu. Niestety. Przybyłem chyba za późno, bo raczej już po sprawie. Nie mogę nic na to poradzić. Czuję się jak ścierwo, wyciągnięte z zamrażarki, którym ktoś stuka, o kant przegapionej powinności.   Mogłem bardziej uwierzyć w przeszkody, by mieć większą pewność, że je pokonam, chociaż trochę wcześniej. Dupa ze mnie, a nie empatia! Może wystarczyło kilka słów zrozumienia. Przepraszam – wypowiadam w myślach – patrząc na nieruchomą ciszę.  
    • Widziałem ją w śnie? Była na ulicy? Znałem ją?   W innym śnie: Jawił się jej zarys na krętych schodach. Prowadzą one do krzywej wieży…    
    • brzmi jak terroryzm zawsze będę zdania że najlepszy jest dobry król. polska już królem okrzyknęła postać znamienną  ale zapomnieli . a najlepiej będzie jak nam będzie Duch hetmanił
    • Wielość twierdzi o drugiej istnieniu nietaktownie, że dwutaktowna czyli taka nijako dwoista Druga o pierwszej takoż, trzecia urojonej szuka, sztuka lub sztuką w pigułce lub pigułkach doszukać wszech istnienia. Kompletna schizma bez cierpienia i dwoistości biegu zdarzeń jak dwubiegunówka czap polarnych Tylko orać wypługować wyplantować etc. Trybun wrzeszczy zgiń przepadnij a sam nie raczy się wpasować    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...