Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

wioska schroniła się za tamę
morze szalało po drugiej stronie

dachy słomiane jak wielkie czapy
pod nimi domy kryją twarze

lodowy wiatr nie szczędzi ludzi
każdemu tutaj łzawią oczy

kruche marzenia wpisane w rewers
trawy duszone przez niskie niebo

zimowa wyspa gdzie słowo - życie -
to samo znaczy co - wegetować -

najlepsze tamy nie są wieczne
ułomność świata razi strachem

pewnego dnia lub pewnej nocy
szaleństwo wody zniszczy wszystko

Opublikowano

Januszu,

mimo że wiersz wymyka się niewyliczalnością z systemu numerycznego (!), pięknie rozkładasz akcenty!

Brawo!

Podoba się, intryguje. Nie jestem pewna, czy "proroctwo" z ostatniej strofy jest potrzebne. Chyba zostawiłabym wiersz na "strachu".

Cieplutko,

Para:)

Opublikowano

Januszu, podchodzę po raz nie wiem który do tek publikacji. Mam nieco mieszane odczucia. Pierwsze czytanie - wrażenie jakbyś słowami wystukiwał staccato miejscami gubiąc rytm, dla przykładu drugi wers czytam sobie - morze szalało z drugiej strony.

W moim obrazie zbędna jest przedostatnia część - jakoś nic nie wnosi według mnie
świat nie jest ułomny a tylko jest tworem bardzo dynamicznym, przynajmniej dopóki jeszcze palą się jakieś gwiazdy

Z pewnością warto było zajrzeć do Ciebie. Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


A więc metafora ludzkiego świata, jak napisałam? Czy tylko ludzkiego życia? Nieważne, myślę, że życie całej ludzkości przebiega podobnymi etapami jak życie każdej jednostki naszego gatunku, i że jedno i drugie jest tak samo kruche i nietrwałe.
Co do wioski, myślałam, że jakaś może konkretna, bo w Holandii są takie wioski, jak wiadomo. Zresztą nie tylko w Holandii.
Opublikowano

Zbyszku, bardzo dziękuję za tak intensywną analizę wiersza. Co do staccato, to jest tak: jak próbuję skreślić coś rytmicznego, dostaję naganę, jak piszę wolne od wszelkich reguł wersy, dostaje naganę. Sam nie wiem, jak zadowolić czytelnika. Rytm w drugim wersie nie wydaje mi się zachwiany. Tak "po drugiej" jak i "z drugiej" są, wg. mnie, jedną całością akcentową. A czy świat jest ułomny, czy dynamiczny, to subiektywne spojrzenie. Tym bardziej, że w tym wierszu nie piszę o świecie z gwiazdami, drzewami, chmurami.
Ale wszystkie Twoje uwagi są dla mnie cenne i jeszcze je przemyślę.
Pozdrawiam.
J.

Opublikowano

Tak, Oxyvio, jest dokładnie tak jak piszesz. Chciałem tym razem uciec od dosłowności, stąd też parabola. A takie wioski, jeśli już o nich mówimy, to widziałem w północnej Fryzji. Dziękuję za ponowny wpis. Z ukłonami.
J.

Opublikowano

Januszu , życie ludzkie jest ponad wszystko , i to właśnie jest w wierszu !
Walczymy o nie z całych sił, a żywioł zabiera bezwzględnie!
zapadło mi to:
-"kruche marzenia wpisane w rewers "..
Dobry wiersz , warsztat świetny!

Pozdrawiam!
Hania

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...