Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Porządkuję moje

Myśli, uczucia, sprawy

Sentymenty do ciebie

Chowam do szuflady



Wyrzucam puste butelki

Listy miłosne niszczę

Zakładam czyste ubranie

Opróżniam popielniczkę



Gotuję porządny obiad

Uzupełniam witaminy

Wyrzucam gniew i pogardę

Pozytywne uczucia zostawimy



Patrzmy, na dobrą stronę życia!

I życia tego perspektywy

Lecę dalej się ogarniać

Bo niedługo znów na dno wrócimy

Opublikowano

Kiego czorta ogarniać się żeby wrócić na dno :)
Bez sensu i tekst i ewentualne - nazwę to - przesłanie.

Opublikowano

Edwardzie,

wstrzymałabym się z edycją tego tekstu w dziale dla wprawnych tekstów.
Jeszcze musi dojrzeć i w Tobie i w warsztacie.
Według mnie - to jeszcze młodziutkie, mało sprawne pióro.

Jeśli mógłbyś poprawić to, co jest, zaproponuję następujące zabiegi:


porządkuję myśli,
uczucia, sprawy,
sentymenty do ciebie
chowam do szuflady

wyrzucam puste butelki
niszczę listy miłosne
zakładam czyste ubranie
opróżniam popielniczkę

gotuję porządny obiad
uzupełniam witaminy
wyrzucam gniew i pogardę
zostawiam pozytywne uczucia

lecę się ogarniać
bo niedługo znów - na dno

Sądzę, że "zatrzymywanie" na siłę tanich rymów gramatycznych nie ma sensu.
Wystrzegaj się inwersji, bo to maniera poetów XIX wieku. Dziś już tylko szpeci (nawet śmieszy).

Czytaj dużo dobrej współczesnej poezji.
Powodzenia.

Para:)

Opublikowano

Anna Para: NIE, nie podoba mi się tak ani trochę w Twojej wersji.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Eheheh. Akurat u mnie to jest rutyna. Doprowadzenie się do okropnego stanu fizycznego i psychicznego a potem ogarnianie się... a potem wszystko od nowa.


Anna Para: jeszcze co do wrzucanie tekstów tutaj to... wybacz, ale jestem zbyt próżny i zadufany w sobie ;)
Opublikowano

Wyrzucam gniew i pogardę

Pozytywne uczucia zostawimy



Patrzmy, na dobrą stronę życia!

I życia tego perspektywy

Pańska myślowa głębia przyprawia mnie o dreszcze. Rozmowa z panem byłaby wielką, ekscytującą, intelektualną przygodą...
;)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ho ho ho ho ho.
Nawet gdybyś mówił poważnie, to... nie dla Ciebie takie rozkosze :)))).
A wiesz czemu? Bo jesteś podludziem. Zwierzęcą spierdoliną i pseudointelektualnym gównem. Codziennie cię widzę kiedy podcieram dupę. Pan Heniek co napierdala żonę sześć razy dziennie, opiatowe wraki i ukraińskie kurwy stoją od ciebie wyżej w hierarchi. Myślałem że to ja jestem podludziem, ale przy tobie to ja kurwa jestem ubermensch. Nie nadajesz się nawet na niewolnika. Możesz być jedynie karmą dla mięsożernych zwierząt lub obiektem do eksperymentów. Po co leki i różne wszalekie gówna mają być testowane na biednych małpkach, skoro można na takim ersatzu człowieka. Umrzyj. Śmiercią kurewskobolesną. Tak byś zdychając poczuł tyle bólu na ile zasługuje twoja spierdolona egzystencja.
Hans! Heinrich! Rozpalać piece i szykować komorę gazową, Andrzej Barycz nadjeżdża!
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ho ho ho ho ho.
Nawet gdybyś mówił poważnie, to... nie dla Ciebie takie rozkosze :)))).
A wiesz czemu? Bo jesteś podludziem. Zwierzęcą spierdoliną i pseudointelektualnym gównem. Codziennie cię widzę kiedy podcieram dupę. Pan Heniek co napierdala żonę sześć razy dziennie, opiatowe wraki i ukraińskie kurwy stoją od ciebie wyżej w hierarchi. Myślałem że to ja jestem podludziem, ale przy tobie to ja kurwa jestem ubermensch. Nie nadajesz się nawet na niewolnika. Możesz być jedynie karmą dla mięsożernych zwierząt lub obiektem do eksperymentów. Po co leki i różne wszalekie gówna mają być testowane na biednych małpkach, skoro można na takim ersatzu człowieka. Umrzyj. Śmiercią kurewskobolesną. Tak byś zdychając poczuł tyle bólu na ile zasługuje twoja spierdolona egzystencja.
Hans! Heinrich! Rozpalać piece i szykować komorę gazową, Andrzej Barycz nadjeżdża!

To jest tak typowe u wprawnych poetów, że aż nudne.
No, ale przynajmniej sami sobie dołki kopią.
Żegnamy na jakiś czas pana EH.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Inspiracją "Dom... N.Scotta Momadaya.         Język mamy  już nie ma znaczenia, bo barw nabiera wiatr, jak muzyka pamięci. Mały chłopiec widzi babcię w tradycyjnym stroju. I w domu pełnym rodzinnych zdjęć, i śpiew i śmiech rozlegający się za Deszczową Górę. I One- córki Belfastu. Sinn Féin już nie dzieli. O'Neill i Pengelly- przyszłości nadzieją? Oto świat rozbity na kryształ. Twoje, moje- uniwersum strach wybrał? Zaciągam kołdrę na głowę, mocniej i szczelniej. I przecież nie powiesz- ładny jest wiersz. Nie dowiem się, że dumna jesteś ze mnie. Moje ja wciąż bardziej blednie, jak kawałki szkła. Mamo.            
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Jednak stało się inaczej za sprawą owej fortuny z wiersza, która podobno jest ślepa.     Owszem pełna zgoda. Ten tekst powstał z mojego osobistego doświadczenia, bo tak dziełem przypadku się stało, że w za młodu miałem okazję dość sporo takich gwiazd i gwiazdeczek obojga płci poznać. I nie przypominam sobie ani jednej, która by nie cierpiała na chroniczny brak bliskości. One i oni są tacy jacyś zawsze ponad, trochę niedostępni, gdzieś tam wysoko oddaleni na firmamencie sławy. I nie jest to nawet takie ważne jak duży jest jej zasięg. Już nawet taka miss szkoły podstawowej, czy nawet klasy może mieć z tym problem. Przeciętne osoby w tym temacie radzą sobie znacznie lepiej. A jak pomóc gwiazdeczką? Przytulić tak zwyczajnie po swojsku. Spojrzeć w oczy bez chęci posiadania. To przyciąga prędzej czy później, szczególnie gdy młode i nie zepsute do cna. I samemu być sobą bez udawania kogoś znanego.   Dziękuję za komentarz i serduszko.    
    • @andreasMasz rację, dziękuję. :)
    • Pewien niegdyś chłopiec,  Zgubił się w mroku tego świata,  Odnaleźć się nie mógł,  Totalnie go nie rozumiał,  Ulicami miast się hasał, W poszukiwaniu odpowiedzi.   Zagubiony chłopiec,  Społeczeństwa się bardzo przestraszył, Taki agresywny, taki paskudny, Zaakceptować go nie chciał nikt, Podporządkować się również próbował,  Nie dał rady mimo chęci.   Plecak pełen radości porzucić musiał,  Balastem okazał się zbyt dużym,  Ciężar jego go przytłaczał,  Dalej zagubiony, dalej z pustymi rękoma, Głowa spuszczona w dół  Nie wiedział co począć miał.   Liczne porażki go nie wzmocniły,  W cieniu wolał się ukryć,  W jego głowie mu bezpieczniej, Nie chciał patrzeć na te twarze, Podejrzliwe i pełne nienawiści, Jak dziwaka go traktują, Jak od siebie gorszego.   Chłopiec poddał się,  Za dużo po drodze stracił, Nie dał rady iść dalej, Wyrwać się z tego świata,  Ani mu jakoś pomóc,  Nie dał rady go zrozumieć,  Czy też odpowiedzi znaleźć,  Na nurtujące go pytanie: "Czy mogę być tu sobą?"          
    • @Waldemar_Talar_TalarWiersz przypomina o pokorze, akceptacji i uzdrawiającej (czasem :)) mocy czasu. Jakże można różnie interpretować czas - dla niektórych to "coś", czego nie ma. :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...