Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

krzyknął że nic nie widzi
podobno wpadła im pod koła mgła
szara jak wszystko co jest tu od dawna

połowa listopada rysuje cmentarne drzewa
czarniejsze niż te z parku lub ogrodu
jakby w umarłych było mniej życia

chyba poświąteczny dym został na gałęziach
bo niebo osmolone w wygasłej lampce
siwo-mleczne smugi zaciekawiły wronę
szuka w wosku zastygłej muchy
a może tylko bawi resztą knota

po Wszystkich Świętych martwe liście tulą się
bardziej do kamiennej płyty
szara kobieta odsłania mężowi oczy
z tych co spadły od wczoraj

Opublikowano

Słowem ulepione ujęcie - całkiem plastycznie wyszło. Jest brudno, szaro - wszystko spopielane klimatem przemijania.

Zabrakło jakiejś megamyśli, która by mnie tu dodatkowo zatrzymała na dłużej - wiesz, tak mocno potrząsnęła. Nie jest źle - ale chciałoby się jakiejś głębszej prawdy. Wiem - jak zwykle biadolę...

szara kobieta odsłania mężowi oczy
z tych [color=red]co spadły od[/color] wczoraj
nie wiem... coś mi tu zgrzyta... usunął bym od ... ewentualnie - spadły zamienił na spadają... opadają. To już zależy co i jak chciałeś przekazać...
Pozdrawiam. Piter

  • 2 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena Dwa słowa  - robi wrażenie  !
    • białe chmury  rozkołysane w niedopowiedzeniach  letniej pieśni   drobniutkie  kropelki na twarzy wrastają w nas słodyczą   ciemnoczerwonym rumieńcem jabłoni spartan w gęstniejącej koperkowej mgle    uspokajasz  szeptem motyla szum wiatru   jesień  z zawiązanymi oczami wierszem   i w zmechaconym  metaforami    swetrze  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Migrena Pięknie i wzruszająco.
    • Lato rozdarło się jak zardzewiała flaga. Nad morzem tańczyliśmy boso, piasek wbijał się w skórę jak tysiące igieł, czasem jak krwawiące ostrza. Twoje włosy były czarnym grzmotem wiatru, solą, co paliła w gardle jak rana. Kochałem cię jak pustynia ulewę, jak rekin krew, jak burza grzmot. Bez wahania. Bez litości. Do bólu. Aż woda stawała się winem, a słońce rozsadzało horyzont jak granat. Twoje ciało było oceanem, bez dna, bez brzegu, gdzie tonąłem i rodziłem się na nowo, w szepcie szaleństwa i przypływach ognia. Każdy dotyk jak rozcięcie, każdy pocałunek jak krzyk i krew w serce. A jednak pragnąłem więcej. Zawsze więcej. Bez końca więcej. Ale przyszła jesień – rdzawa, gnijąca, cicha jak dłoń trupa. Liście opadały jak spalone fotografie, a twoje oczy gasły, zamieniały się w popiół wspomnień. Został tylko szum fal, jak pusty śmiech Boga w pustej katedrze. Teraz siedzę sam, z piaskiem w oczach, z tęsknotą, co ma kształt noża wbitego po samą rękojeść. Palę wspomnienia jak suchą trawę, ale ogień nie grzeje, tylko dymi. A dym gryzie i dławi, jak imię, które wciąż słyszę w sobie - rozbitą butelkę na mieliźnie, z resztką soli na szkle, co pali jak dawna rana, echo, co nigdy nie wraca, lecz budzi widma wiatru, wycie psa przy torach, gdzie tory prowadzą w pustkę, morze, które zna i kocha tylko samotnych - a w ich sercach sieje burzę, co nigdy nie milknie.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...