Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Miałam trzynaście lat kiedy zachorowałam
Kończyła się zima
Przedwiośnie! Nigdy nie lubiłam przedwiośnia!
W nocy nie mogłam spać
W mojej głowie pojawiały się straszne obrazy
Zaczął mnie oblewać pot
Potem czułam że płonę
A potem...
Już ucichł lęk taki, przyszedł następny
A potem gasł i następny
Tak z dziewięć razy
Łysa i wykończona wylądowałam u psychiatry
Dziwne miejsce
Bałam się bardzo
W spoconej ręce trzymałam wsuwkę Weroniki
Wsuwka była na szczęście.
Dziwny gabinet, nie było w nim krzyża
A starsza Pani z broszką u żakietu siedziała za biurkiem
Nie miała białego fartucha
Zapytała się ,,jak masz na imię?''
Potem zdrobniła moje imię najbardziej jak tylko można
I zapytała,, W czym problem?''
A ja wybuchłam głośnym płaczem
Nie chciałam mówić,
Ale mówiłam
Każdy lęk po kolei...

Opublikowano

Odpowiem Droga Klopotko fragmentem mojego wiersza"Łęk":

-
" ...zamyka oczy szarpie struny ego
tłumi odbiór ulubionych dźwięków
stroni od dobra przyzwala złemu
pędzi pośpiesznie zapiera oddech..."

Serdecznie!
Ja

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Wiersz piękny taki prawdziwy, ale lęk to głupie uczucie, to straszne jest czuć lęk, to tak jakby ktoś szarpał rozumem i próbował go wyciągnąć brudnymi rękoma...
Klopotko, to moje foux pas Lęk .
A mam jeszcze cosik , myślisz ze jesteś sama to bardzo się mylisz!

to inny :


Z przerażeniem


z półmroku wyłania się
jak nocny koszmar
brzaskiem wstaje
budzi obawy
stawia nas w świetle
niedokonania
zawłaszcza zmysły
truje jak cyjanek
podnoszę głowę dam radę
przecież się znowu
obudziłam
trzeba żyć
trzeba być
dla bliskich

bez nich pustka


Dnia: 2012-04-30

Serdecznie !
Hania

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Wiersz piękny taki prawdziwy, ale lęk to głupie uczucie, to straszne jest czuć lęk, to tak jakby ktoś szarpał rozumem i próbował go wyciągnąć brudnymi rękoma...
Klopotko, to moje foux pas Lęk .
A mam jeszcze cosik , myślisz ze jesteś sama to bardzo się mylisz!

to inny :


Z przerażeniem


z półmroku wyłania się
jak nocny koszmar
brzaskiem wstaje
budzi obawy
stawia nas w świetle
niedokonania
zawłaszcza zmysły
truje jak cyjanek
podnoszę głowę dam radę
przecież się znowu
obudziłam
trzeba żyć
trzeba być
dla bliskich

bez nich pustka


Dnia: 2012-04-30

Serdecznie !
Hania


Dziękuje Pani, to tak bardzo miło usłyszeć, że nie jest się samemu, dziękuje najmocniej jak tylko potrafię...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Wiersz piękny taki prawdziwy, ale lęk to głupie uczucie, to straszne jest czuć lęk, to tak jakby ktoś szarpał rozumem i próbował go wyciągnąć brudnymi rękoma...
Klopotko, to moje foux pas Lęk .
A mam jeszcze cosik , myślisz ze jesteś sama to bardzo się mylisz!

to inny :


Z przerażeniem


z półmroku wyłania się
jak nocny koszmar
brzaskiem wstaje
budzi obawy
stawia nas w świetle
niedokonania
zawłaszcza zmysły
truje jak cyjanek
podnoszę głowę dam radę
przecież się znowu
obudziłam
trzeba żyć
trzeba być
dla bliskich

bez nich pustka


Dnia: 2012-04-30

Serdecznie !
Hania


Dziękuje Pani, to tak bardzo miło usłyszeć, że nie jest się samemu, dziękuje najmocniej jak tylko potrafię...


Nie dziękuj , to ja dziękuje za Twój szczery wiersz !
Piękny!
ŚWIĄTECZNIE !
Hania

Opublikowano

Niewiele zmieniłaś. Jest dobrze, ale mogłoby być jeszcze lepiej. Pomyśl o tym jak o kostce rubika - każdy z 26 sześcianów musi znaleźć swoje miejsce - dopiero wtedy można ją odłożyć czując pełną satysfakcję.
Szkoda dobrego wiersza, bo marnujesz go jeśli robisz to niedbale, byle szybciej.
Czepiam się, ale opanowałaś temat - rozgryzłaś i sprawiłaś, że wszyscy którzy go przeczytali (a przynajmniej ci którzy zostawili komentarz) poczuli to samo - ten dreszcz, lęk, niemoc, zagubienie. A mogłaś to zepsuć jednym słowem czy jednym wersem ;-) Udało się, gratuluję.

Opublikowano

strach
boimy nawet się bać
cóż zrobić gdy lęk wypełnia nasz świat

zazwyczaj pomaga gdy odwrócić uwagę od problemu
często odgonić samotność drugą osobą
tylko czy to są rozwiązania na strach...
chyba tylko leczenie objawów
by leczyć przyczyny nie możemy jednak nagiąć rzeczywistości
jedynie jej postrzeganie
może tu tkwi klucz?

pozdrawiam ;)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dziękuje za komentarz:) boimy się bać to prawda, ale lęk to jest najgorsze uczucie, bo nie wiadomo o co w nim chodzi, dlaczego się tak boję, dlaczego zaraz serce bije szybciej,brzuch boli, a nie raz wymioty, w lęku nie leczonym żyłam dziewięć miesięcy, lęki się zmieniały, ale były tak silne, że nasilały się objawy fizyczne, zaczęłam przy każdym lęku wymiotować, to było straszne...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Aby łamy, karoseria i resorak mały - ba.    
    • Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Tyle przecież jej zawdzięczamy, Poprzez liczne burzliwe wieki, Ostoją nam była naszej tożsamości,   W ciężkich chwilach dodawała nam otuchy, Gdy cierpiąc wciąż pod zaborami, Przodkowie nasi zachwyceni jej kartami, Wyszeptywali Bogu ciche swe modlitwy.   Gdy pod okrutną niemiecką okupacją, Czcić ojczystych dziejów zakazano, A pod strasznej śmierci groźbą, Szanse na edukację celowo przetrącono,   To właśnie nasza ojczysta historia, Kryjąc się w starych pożółkłych książkach, Do wyobraźni naszej szeptała, Rozniecając Nadzieję na zwycięstwa czas...   I zachwyceni ojczystymi dziejami, Szli w bój ciężki młodzi partyzanci, By dorównać bohaterom sławnym, Znanym z swych dziadów opowieści.   I nadludzko odważni polscy lotnicy Broniąc Londynu pod niebem Anglii, Przywodzili na myśl znane z obrazów i rycin Rozniecające wyobraźnię szarże husarii.   I na wszystkich frontach światowej wojny, Walczyli niezłomni przodkowie nasi, Przecierając bitewne swe szlaki, Zadawali ciężkie znienawidzonemu wrogowi straty.   A swym męstwem niezłomnym, Podziw całego świata budzili, Wierząc że w blasku zasłużonej chwały, Zapiszą się w naszej wdzięcznej pamięci…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Pseudohistoryków piórem niegodnym, Ni ranić Prawdy ostrzem tez kłamliwych, Wichrami pogardy miotanych.   Nie pozwólmy by z ogólnopolskich wystaw, Płynął oczerniający naszą historię przekaz, By w wielowiekowych uniwersytetów murach, Padały szkalujące Polskę słowa.   Nie pozwólmy bohaterom naszym, Przypisywać niesłusznych win, To o naszą wolność przecież walczyli, Nie szczędząc swego trudu i krwi.   Nie pozwólmy ofiar bezbronnych, Piętnem katów naznaczyć, By potomni kiedyś z nich drwili, Nie znając ich cierpień ni losów prawdziwych.   Przymusowo wcielanych do wrogich armii, Znając przeszłość przenigdy nie pozwólmy, Stawiać w jednym szeregu z zbrodniarzami, Którzy niegdyś świat w krwi topili.   Nie pozwólmy katów potomkom, Zajmować miejsca należnego ofiarom, By ulepione kłamstwa gliną Stawiali pomniki dawnym ciemiężycielom.   Bo choć ludzie nienawidzący polskości, W gąszczach kłamstw swych wszelakich, Sami gotowi się pogubić, Byle polskim bohaterom uszczknąć ich chwały,   My z ojczystej historii kart, Czynić nie pozwólmy urągowiska, By gdy oczy zamknie nam czas, I potomnym naszym drogowskazem była.   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…    Pośród rubasznych śmiechów i brzęku mamony, Ni kłamstw o naszej przeszłości szerzyć, W cieniu wielomilionowych transakcji biznesowych.   Nie pozwólmy by w niegodnej dłoni pióro, Kartek papieru bezradnie dotykając, O polskiej historii bezsilne kłamało, Nijak sprzeciwić się nie mogąc.   Nie pozwólmy by w polskich gmachach, Rozpleniły się o naszej historii kłamstwa, By przetrwały w wysokonakładowych publikacjach, Polskiej młodzieży latami mącąc w głowach…   Choć najchętniej prawdą by wzgardzili, By wyrzutów sumienia się wyzbyć, Wszyscy perfidnie chcący ją ukryć, Przed wielkimi tego świata umysłami,   Cynicznych pseudohistoryków wykrętami, Wybielaniem okrutnych zbrodniarzy, Nie zafałszują przenigdy prawdy Ci którzy by ją zamilczeć chcieli.   I nieśmiertelna prawda o Wołyniu, Przebije się pośród medialnego zgiełku, Dotrze do ludzi milionów, Mimo zafałszowań, szykan, zakazów.   Gdy haniebnych przemilczeń i półprawd, Istny sypie się grad, A skandaliczne padają wciąż słowa Milczeć nie godzi się nam.   Przeto straszliwą o Wołyniu prawdę, Nie oglądając się na cenę Odważnie wszyscy weźmy w obronę Głosząc ją z czystym sumieniem…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…  Prawdy historycznej ofiarnie brońmy, Czci i szacunku do bohaterów naszych, Przenigdy wydrzeć sobie nie pozwólmy.   Przeto strzeżmy wiernie ich pamięci, Na ich grobach składając kwiaty, Nigdy nikomu nie pozwalając ich oczernić, Na łamach książek, portali czy prasy…   Nie pozwólmy by upojony nowoczesnością świat, Zapomniał o hitlerowskich okrucieństwach i zbrodniach, By bezsprzeczna niemieckiego narodu wina, W wątpliwość była dziś poddawana.   Pamięci o zgładzonych w lesie katyńskim, Mimo wciąż żywej komunistycznej propagandy, Na całym świecie niestrudzenie brońmy, W toku burzliwych dyskusji, polemik.   O bestialsko na Wołyniu pomordowanych, Strzeżmy tej strasznej bolesnej prawdy, O tamtym krzyku ofiar bezbronnych, O niewysłowionym cierpieniu maleńkich dzieci.   Walecznych ułanów porośniętych mchem mogił,  Strzeżmy blaskiem zniczy płomieni, Pamięci o polskich partyzantach niezłomnych, Strzeżmy barwnych wierszy strofami,   Bo czasem prosty tylko wiersz, Bywa jak dzierżony pewnie oręż, Błyszczący sztylet czy obosieczny miecz, Zimny w gorącej dłoni pistolet…   Ten zaś mój skromny wiersz, Dla Historii będąc uniżonym hołdem, Zarazem drobnym sprzeciwu jest aktem, Przeciwko pladze wszelakich jej fałszerstw…                      
    • ładnie   chłodne spojrzenia poranków pochmurne deszczowe dni a przecież nie raz się trafi że słońce kasztan da mi   na krzakach żółci się pigwa pod drzewem niejeden grzyb nad nami czerwień jarzębin wiatr z liśćmi rozpoczął gry ...
    • @Somalija stałaś tam, stojąc w słońcu. a wiatr rozwiewał ci włosy. to było wtedy, kiedy o wieczorze liliowe zapalały si,e obłoki, w którymś lipcowym dniu gorącego lata, w którejś znojnej godzinie podwieczornego skwaru...
    • @Nata_Kruk

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       A ja Ciebie i Twoje komentarze :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...