Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

tamtego dnia ... bo kiedyś córka Cię zapyta:
A gdzie poznałaś tatę?
to właśnie tamtego dnia - w telewizji miał być mecz
tak - to był Rok Olimpijski .. ale nie grali Polacy więc namówili mnie
tacy jak i ja - niby już dorośli a jeszcze niedbali o życie.

a tam był hałas, muzyka i tańce - Ty ...
przeciskałaś się właśnie do wyjścia - musiałaś jednak poczekać
"Dla Pań", jak zwykle było zajęte.
... pokochałem Cię od razu - i tak mów naszej córce - OD RAZU!

potem te głupie podchody, zaczepki , rozmowy
patrzyłaś uważnie , jednak bez ...
... uczepiłem się jak tonący - że pożyczę Ci książkę, której nie miałem.
Widziałem ja jednak kilka dni wcześniej w antykwariacie

zgodziłaś się przyjść we wtorek.

za te 256 stron, podarowałaś mi - 694
prawie dwa lata - jedyne które pamiętam dzień po dniu - a potem ...

cztery ściany świata
wiersze przeczytane, wiersze napisane


nie mamy córki - może i dobrze,
bo niektóre nowotwory są dziedziczne

jutro Wszystkich Świętych ...
znowu przyniosę tę książkę i przeczytam Ci kolejny rozdział

potem zamkniemy się w swoich ... kwaterach

do następnej jesieni

Opublikowano

Marku wiersz pochłonęłam jednym tchem, wiem o co chodzi ...!
Poruszył mnie fragment , ,,,nie przytoczę ,,,bo wiem,,,bo ciężko!
Szczególnie dziś w Dniu Wszystkich Świętych !

Serdecznie!
Hania

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



To może (jak Hania) poczytasz "Arachnofobię" swoim uczniom?
Jest szansa, że "poezja" uchroni część (dziewczynek) przed prawdziwą pająko-fobią!

A teraz nasz następny wspólny temat :)) - "Świt"
U mnie tu:
http://malowane-wierszem.blogspot.com/search/label/Krasuski%20Marek

Tak, przy okazji, serdecznie polecam ten poetycki blog mojej koleżanki. Jest wysmakowany i na dodatek "dosmaczony" pięknymi ilustracjami.
Można tam spędzić niejedną "ciepłą" chwilę.
A takie "małe ciepełka" są niezastąpione w dłuuugie zimowe wieczory :)

Pozdrawiam więc cieplutko - Marek
Opublikowano

Alino-Poetko
Ale to Ty, pisząc o Poezji:

subtelność
i minimalizm
marzeń lot

w spojrzeniu dziecka
nutka styl
muzyka

płynie w tle

rozwija skrzydła
fantazja

dziecięcy uśmiech
raz dwa i...

dotknęłaś samej jej istoty - Poeta to dziecko swojego czasu, nie skażony cynizmem i egoizmem dorosłości.

No - troszkę egoizmu nie zaszkodzi :)
Wszak nasze pragnienia - inaczej nigdy się nie spełnią - jak Fionie z mojego ulubionego filmu:

http://www.poezja.org/wiersz,60,124767.html

...oj Alino - wyzwalasz we mnie za duże pokłady liryzmu. A jam przecież - Liryczny Łobuz!

Idę więc troche połobuzować ... z psem na spacerze :)

M.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Wiesz , podobno "milczenie jest jedyną rzeczą ze złota, którą kobiety zdecydowanie pogardzają" - ale nie Ty!

Ja rozumiem lapidarność wypowiedzi w stylu - "veni, vidi, vici", Juliusza Cezara - ale może tak przy niedzieli - napisała byś mi (jest opcja private:) kilka dłuższych zdań o ... swoich pogladach na poezję i o ... czym tam zechcesz:)))

Na zachętę - jeden z moich dłuższych wierszyków ..

www.poezja.org/wiersz,2,134569.html

Życzę słonecznego dnia - bo u mnie za oknem szaruga :(

I ... czekam
M.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • Pani Dyrektor ogłosiła, że na Wigilię zostaną zaproszeni najlepsi maturzyści z ostatnich dwudziestu lat. Jak się okazało było to zaledwie kilka osób. Inicjatorem okazał się tajemniczy sponsor, który opłacił catering szkolnej Wigilii i DJ"a pod tym jednym warunkiem...

      Frekwencja dopisała, catering i DJ również stawili się punktualnie.

      Na początku był opłatek, życzenia, kolędy a później, no a później, to trzeba doczytać.

       

      Na scenę wyszła pani Krysia, woźna, która za zgodą pani dyrektor miała zaśpiewać Cichą noc. Pojawiła się umalowana, elegancka w swojej szkolnej podomce i zaczęła śpiewać, ale nie dokończyła, bo ujrzała ślady błotka na parkiecie. Oj, się zdenerwowała babeczka, jakby w nią piorun strzelił. Trwała ondulacja w mig się wyprostowała i dziwnie iskrzyła, jak sztuczne ognie. Przefikołkowała ze sceny, czym wywołała konsternację zgromadzonych, bo miała około siedemdziesiątki i ruszyła w stronę winowajcy. Po drodze chwyciła kij od mopa z zamiarem użycia wobec flejtucha, który nie wytarł porządnie obuwia przed wejściem. Nieświadomy chłopak zajęty gęstym wywodem w stronę blondynki otrzymał pierwszy cios w plecy, drugi w łydki i trzeci w pupę. Odwrócił się zaskoczony i już miał zdemolować oprawcę ciosem, gdy na własne oczy zobaczył panią Krysię, woźną, złowrogo sapiącą i charczącą w jego stronę i zwyczajnie dał nogę.

       

      – Gdzieeee w tych buuutaaach pooo szkooole?! Chuuliganieee! – Ryknęła Pani Krysia i jak wściekła niedźwiedzica rzuciła się w pogoń za chuliganem.

       

      Zgromadzeni wzruszyli ramionami i wrócili do zabawy. DJ, chcąc bardziej ożywić atmosferę, puścił remiks „Last Christmas”, od którego szyby w oknach zaczęły niebezpiecznie drżeć.

       

      Wtedy to się stało.

       

      Wszystkich ogarnęło dzikie szaleństwo. No, może nie wszystkich, bo tylko tych, którzy zjedli pierniczki.

      Zaczęli miotać się po podłodze, jakby byli opętani. Chłopcy rozrywali koszule, dziewczęta łapały się za brzuszki, które błyskawicznie wzdęły się do nienaturalnych rozmiarów. Chłopięce klatki piersiowe rozrywały się z kapiszonowym wystrzałem i wyskakiwały z nich małe Gingy. Brzuszki dziewcząt urosły do jeszcze większych rozmiarów i nagle eksplodowały z hukiem, a z ich wnętrza wysypał się brokat, który przykrył wszystko grubą warstwą.

      Muzyka zacięła się na jednym dźwięku, tworząc demoniczny klimat.

       

      Za to w drzwiach pojawił się niezgrabny kontur, który był jeszcze bardziej demoniczny.

      Sala wstrzymała oddech, a Obcy przeskoczył na środek parkietu szczerząc zęby, na którym widoczny był aparat nazębny.

       

      – Czekałem tyle lat, żeby zemścić się na was wszystkich!

       

      – Al, czy to ty? – zapytał kobiecy głos.

       

      – Tak, to ja, Al, chemik z NASA. Wkrótce na Ziemi pojawią się latające spodki z Obcymi, którzy wszystkich zabiją.

       

      – Chłopie, ale o co ci chodzi?

      – zapytał dziecięcym głosem ktoś z głębi sali.

       

      – Wiele lat temu na szkolną Wigilię upiekłem pyszne pierniczki. Zostały zjedzone do ostatniego okruszka, ale nikt mi nie podziękował, nikt mnie nie przytulił, nikt nie pogłaskał po główce, nikt mnie nie pobujał na nodze. Było mi przykro. Było mi smutno. Miałem depresję!

      Nienawidzę was wszystkich!

       

      Tymczasem na salę wpadła pani Krysia, woźna, kiedy zobaczyła bałagan, dostała oczopląsu, trzęsionki, wyprostowana trwała ondulacja stała dęba i zaryczała na całą szkołę:

       

      – Co tu się odbrokatawia!

       

      – Ty, stary patrz, pani Krysi chyba styki się przepaliły. – Grupka chłopców żartowała w kącie.

       

      Pani Krysia odwróciła się w ich stronę i poczęstowała ich promieniem lasera. To samo zrobiła z chłopcami-matkami małych Gingy i dzięwczętami, które wybuchły brokatowym szaleństwem.

      – Moja szkoła, moje zasady! – krzyknęła pani Krysia, woźna.

       

      Na szczęście nie wszyscy lubią pierniczki.

       

      Maturzyści, zamiast uciekać, wyciągnęli telefony. To nie była zwykła Wigilia – to była `Tykociński masakra`. DJ, zmienił ścieżkę dźwiękową na „Gwiezdne Wojny”.

       

      Grono pedagogiczne siedziało na końcu sali, z daleka od głośników DJ'a, sceny, całego zamieszania i z tej odległości czuwali nad porządkiem. Nad porządkiem swojego stolika.

       

      Później Pani dyrektor tłumaczyła dziennikarzom, że Wigilia przebiegła bez zakłóceń, a oni robią niepotrzebny szum medialny.

       

      Nie wiadomo, co stało się z chemikiem z NASA, ale prawdą było, że pojawiły się spodki, ale nie z UFO, tylko na kiermaszu świątecznym, które każdy mógł dowolnie pomalować i ozdobić.

       

      Pani Krysia, woźna, okazała się radzieckim prototypem humanoidów - konserwatorów powierzchni płaskich.

       

      To była prawdziwa Tykocińska masakra, która zaczęła się niewinnie, bo od...

       

      Wesołych Świąt!

       

       

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...