Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

nie chcę przeżywać już żadnych burz
trzaskania drzwiami tuż po brzasku
bzdurnych uniesień wspólnoty dusz
nie chcę zaburzeń szeptów wrzasków

nie dla mnie skryte namiętności
i wypłukanych tęsknot szelest
podobno krzyczy się z miłości
czy stać mnie by zawołać śmielej?

niech płyną nurtem sprawiedliwym
cienie pomiędzy dniem i nocą
letniość w rozmyciach niełamliwych
myśli tchórzliwie w tle dygocą

a kiedy zmyję błękit z dłoni
i porozbijam w pył fortece
czy spokój w środku się wyłoni
czy będę czuła to co zechcę ?

Opublikowano

W pewnym wieku człowiek zaczyna bać się burzliwych uniesień i doceniać spokojne, bardziej stabilne uczucia.
Dobry wiersz.
Tylko te rymy... W większości sa gramatyczne, co powaznemu wierszowi nie przystoi. Poza tym załamują się w dwóch miejscach: szelest-gest i pragnień-czerwień - te wyrazy sie nie rymują, a powinny, bo są na końcu wersów.
Pozdrawiam serdecznie. :-)

Opublikowano

Lilko, ogólnie, śmiało mogę powiedzieć, że to naprawdę niezły wiersz.
Co do rymów, nie potrafię ich nazwać, jak poprzedniczki, po prostu wsłuchuję się w rymy przy czytaniu i też mi troszkę nie tak.
Druga i trzecia, dla mnie b. dobre.
Pozdrawiam... :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Oksywio,
Wiesz ,że bardzo liczę się z twoją opinią. Zwłaszcza jesli chodzi o poprawność wiersza pod względem merytorycznym i gramatycznym. Masz rację z tymi rymami i brakiem spójności między nimi. Może za szybko chciałam sie podzielić nim, zamiast spokojnie wszystko przeanalizować i uładzić.
Próbuję coś wymyśleć w zastepstwie tych zgrzytów i mnie zgrzytających, ale niestety niesporo mi idzie.
Bardzo Ci dziekuję za wnikliwy komentarz i udzielenie rad
Pozdrawiam serdecznie
Lilka
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Alicjo,
Cieszę się ,że zadałaś sobie trud przeczytania i skomentowania mojego wierszyka. Niestety wiem, że popełniam błędy i pewnie długo jeszcze będę popełniała, ale taki już los początkujących.
Tak samo jak odpisałam Oksywi..myślę myslę.
Każda uwaga tego typu jest cenna. Przynajmniej dla mnie
Pozdrawiam serdecznie
Lilka
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nato,
Oj zgrzyta i nie składa się. Ale ciesze się ,że uznałaś za niezłe to moje wczorajsze pisanie.
Z tą końcową czerwienią sobie nie radzę najzwyczajniej. Ale mam nadzieję ,że może mi sie przyśni rozwiązanie.
Jeszcze raz dzięki i dobranoc
PS. Oczywiście serdeczności dla Ciebie
Lilka
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Miło mi Aniu że zajrzałaś do mnie. Nie będe się powtarzała z własnym odczuciem braku płynności w wierszu. Zauważonym przez wszystkich komentujących. Postaram się to przemysleć!!
Z życzeniami powodzenia od Ciebie może sie uda.
Dziekuję, pozdrawiam ciepło
Lilka
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Mario,
O formie juz faktycznie było, więc nie ma co powtarzać. Są błędy, widoczne, może rażące nawet i basta!
Do poprawki...(jesli zdołam)
Jednak jeśli chodzi o sam przekaz, pozwól ,że się nie zgodzę z twoja opinią. Tematy które poruszamy w naszych wierszach są dla każdego indywidualnie na tyle ważne, aby je ubrać (lepiej lub gorzej) we właściwe słowa i przekazać. Czy ktos pisze o kwiatkach czy o oślizgłych schodach to nie ma specjalnego znaczenia. To samo dotyczy uczuć. Napisano tyle fajnych i ciekawych wierszy o milościach tęsknotach, nienawiściach. Temat więc musi być aktualny. Przynajmniej dla większości. Jeden szyfruje swoje przekazy, ktoś inny pisze wprost. Spoetyzowana opowieśc może sie oczywiście nie podobać, albo znudzić ( i naprawdę nie ma za co przepraszać) tym niemniej napewno sam temat nie jest nudny.
To raz.
Dwa, to wzniosłość. Wiele można mojemu wierszowi zarzucić, ale napewno nie jest on wzniosły. Ba, tematycznie wręcz zaprzecza wzniosłości. Przeczytaj jeszcze raz (przemagając znudzenie, brrrr) i znajdź mi fragment zahaczający o wzniosłość.
Dzięki bardzo za wizytę u mnie i komentarz.
Również pozdrawiam
Lilka
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Alicjo,
Cieszę się ,że zadałaś sobie trud przeczytania i skomentowania mojego wierszyka. Niestety wiem, że popełniam błędy i pewnie długo jeszcze będę popełniała, ale taki już los początkujących.
Tak samo jak odpisałam Oksywi..myślę myslę.
Każda uwaga tego typu jest cenna. Przynajmniej dla mnie
Pozdrawiam serdecznie
Lilka

Lilko, wiersza - nie wierszyka :)
Wierszykiem nazwę wymyśloną na kolanie częstochowską rąbankę. Lubię Twoje wiersze i pewno nie raz zostawiałam pod nimi swój ślad. Wiem, że stać Cię na doskonałość i tylko dlatego dodałam swoje trzy grosze.
Zresztą, nie takie znów moje, bo chciałam podzielić się się tym, co mi z dobroci serca inni darowali.

W skrócie chodzi o to żeby łączyć rymem wielosylabowe z wielosylabowymi, a jednosylabowe z jednosylabowymi, regularnie. Wtedy stopy akcentowe układają się poprawnie.

Dobrej nocy :)




Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Alicjo,
Cieszę się ,że zadałaś sobie trud przeczytania i skomentowania mojego wierszyka. Niestety wiem, że popełniam błędy i pewnie długo jeszcze będę popełniała, ale taki już los początkujących.
Tak samo jak odpisałam Oksywi..myślę myslę.
Każda uwaga tego typu jest cenna. Przynajmniej dla mnie
Pozdrawiam serdecznie
Lilka

Lilko, wiersza - nie wierszyka :)
Wierszykiem nazwę wymyśloną na kolanie częstochowską rąbankę. Lubię Twoje wiersze i pewno nie raz zostawiałam pod nimi swój ślad. Wiem, że stać Cię na doskonałość i tylko dlatego dodałam swoje trzy grosze.
Zresztą, nie takie znów moje, bo chciałam podzielić się się tym, co mi z dobroci serca inni darowali.

W skrócie chodzi o to żeby łączyć rymem wielosylabowe z wielosylabowymi, a jednosylabowe z jednosylabowymi, regularnie. Wtedy stopy akcentowe układają się poprawnie.

Dobrej nocy :)








Wierszykami będę nazywała niedojrzałą poezję, próby docierania do lepszych jej form.

Moje też tak nazywam. Z powodu dystansu do tego, co piszę. To jest bardzoej płodne, niż samozachwyt.

Ten tekst jeszcze nie jest dla mnie wierszem. To próba. Dlatego też - nie lećmy wyżej niż nasze skrzydła mogą nas unieść.
Pozdrawiam obie poetki.

E.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Alicjo,
Cieszę się ,że zadałaś sobie trud przeczytania i skomentowania mojego wierszyka. Niestety wiem, że popełniam błędy i pewnie długo jeszcze będę popełniała, ale taki już los początkujących.
Tak samo jak odpisałam Oksywi..myślę myslę.
Każda uwaga tego typu jest cenna. Przynajmniej dla mnie
Pozdrawiam serdecznie
Lilka

Lilko, wiersza - nie wierszyka :)
Wierszykiem nazwę wymyśloną na kolanie częstochowską rąbankę. Lubię Twoje wiersze i pewno nie raz zostawiałam pod nimi swój ślad. Wiem, że stać Cię na doskonałość i tylko dlatego dodałam swoje trzy grosze.
Zresztą, nie takie znów moje, bo chciałam podzielić się się tym, co mi z dobroci serca inni darowali.

W skrócie chodzi o to żeby łączyć rymem wielosylabowe z wielosylabowymi, a jednosylabowe z jednosylabowymi, regularnie. Wtedy stopy akcentowe układają się poprawnie.

Dobrej nocy :)








Wierszykami będę nazywała niedojrzałą poezję, próby docierania do lepszych jej form.

Moje też tak nazywam. Z powodu dystansu do tego, co piszę. To jest bardzoej płodne, niż samozachwyt.

Ten tekst jeszcze nie jest dla mnie wierszem. To próba. Dlatego też - nie lećmy wyżej niż nasze skrzydła mogą nas unieść.
Pozdrawiam obie poetki.

E.


Pierwszy raz zgadzam się z Tobą Mario, Elu.
Masz rację...nie lećmy wyżej niż nasze skrzydła mogą nas unieść...
Pozdrawiam ciepło
Lilka
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Alicjo,
Cieszę się ,że zadałaś sobie trud przeczytania i skomentowania mojego wierszyka. Niestety wiem, że popełniam błędy i pewnie długo jeszcze będę popełniała, ale taki już los początkujących.
Tak samo jak odpisałam Oksywi..myślę myslę.
Każda uwaga tego typu jest cenna. Przynajmniej dla mnie
Pozdrawiam serdecznie
Lilka

Lilko, wiersza - nie wierszyka :)
Wierszykiem nazwę wymyśloną na kolanie częstochowską rąbankę. Lubię Twoje wiersze i pewno nie raz zostawiałam pod nimi swój ślad. Wiem, że stać Cię na doskonałość i tylko dlatego dodałam swoje trzy grosze.
Zresztą, nie takie znów moje, bo chciałam podzielić się się tym, co mi z dobroci serca inni darowali.

W skrócie chodzi o to żeby łączyć rymem wielosylabowe z wielosylabowymi, a jednosylabowe z jednosylabowymi, regularnie. Wtedy stopy akcentowe układają się poprawnie.

Dobrej nocy :)








Wierszykami będę nazywała niedojrzałą poezję, próby docierania do lepszych jej form.

Moje też tak nazywam. Z powodu dystansu do tego, co piszę. To jest bardzoej płodne, niż samozachwyt.

Ten tekst jeszcze nie jest dla mnie wierszem. To próba. Dlatego też - nie lećmy wyżej niż nasze skrzydła mogą nas unieść.
Pozdrawiam obie poetki.

E.


Pierwszy raz zgadzam się z Tobą Mario, Elu.
Masz rację...nie lećmy wyżej niż nasze skrzydła mogą nas unieść...
Pozdrawiam ciepło
Lilka



Dopiero pierwszy raz? Jak mi smutno ;-))))
Chłodna Elka.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Po środku mroku świeca się tli Z tła ku niej lgną kirowe ikary - ćmy W mdłą ciszę wdarł się ledwo słyszalny trzask Życie znów staje się żartem bez puenty A po kruchym ikarze z wolna opada pył   Wspomnienie i dym, a on spełniony Unosi się w górę, jest taki wolny - Już nic nie czuje. Co za ironia Dla obserwatora, tak przykra Może się wydać ta jego dola   Lecz czym jest różny człowiek od ćmy Wciąż szuka czegoś co go wyniszczy - Czegokolwiek, co będzie mu ogniem Jego świadomość jest obserwatorem On pragnie się wyrwać, uwięziony w sobie Biega za szczęściem, jak liść za wiatrem A każde spokojne spełnienie, zamienia w drżenie   Potem zostaję dym, który rozrzedza płynący czas. Ucieka on słowom w pozornie głębokich opisach. Mimo to staramy się mówić o tych niewidocznych nam szczytach gór Gór, he, he - chyba szaleństwa   My od początku do końca tak samo ciekawi Mówimy gładko o tym czego nie znamy A jednak dziwny posmak zostaje w krtani Gorzki posmak wiedzy że nic nie wiemy Przykrywamy typowym ludzkim wybiegiem, ucieczki w poszukiwanie   Jak dla ślepego syzyfa, w naszej otchłani Pozostaje nam tylko zarys kamienia Zesłanie od bogów Lub od siebie samych Szukamy ognia Potykając się znów o własne nogi Z pustką i cieniem za towarzyszy I przytłaczającym ciężarem ciszy   Błogosławieni niech będą szaleńcy Których natura - kpić z własnej natury Bo choć idą tą samą drogą Dla nich zdaje się być jasną i błogą W świetle ucieczki od świadomości Idą spokojnie, spotkać swój koniec Nie szukając w tym najmniejszej stałości W swoim stanie, zrównują się z dymem Przecież ich ruchów też nikt nie pojmie Ich świat jest czymś innym niż zbiorem liter i ciszy   Reszta zaś tych nieszalonych Brodzących w pustej słów brei, Zamknięta w otwartych klatkach, Które z czasem nazywa się 'prawda'   Kurtyna nocy już dawno opadła Mgła, wodą na ziemi osiadła Obserwujący ćmy zasnął A nasza świeca, wreszcie zgasła
    • @FaLcorN Myślę, że nie tylko Ty zadajesz sobie wspomniane w wierszu pytania. :)
    • @Waldemar_Talar_Talar Zatem smacznego :) pozdrawiam
    • @infelia

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      nie nie. Już mam napisany od dawna teraz będę pracować nad nowymi.
    • @Whisper of loves rain Ależ to jest świetne! Podziwiam każdy wers, mimo że nie przepadam za nierymowaną poezją. To jest wyjątek od reguły. Super.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...