Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

nie chcę pamiętać albo nie pamiętam
jak długo traciliśmy razem wzrok jak często
twoje ciało było moim albo ile razy
nie powiedzieliśmy sobie tak
wszystko czego dotknę zamienia się w ciebie
a ty śmiejesz się z tego w moim śnie

teraz jednak nie ma czasu na spanie trzeba
czekać na wczesny ranek gdy wysławiam się
przed lustrem gestykuluję
podobno z nerwów mylę maski robię dobrą minę
do pustej butelki i nasłuchuję
bo od teraz twoje kroki brzmią jak cisza

______________________
tekst również na mechanizmsekundy.blogspot.com

Opublikowano

Dla tak prostego czytelnika jak ja - zbyt wiele tych różnych "krótkich słówek". A to partykuły, a to zaimki. Absolutnie do "wykrócenia-wymazania" :-)

Chwytam sens tak:, jeśli wolno, przepraszając...:

nie pamiętam jak długo traciliśmy razem wzrok
jak często twoje ciało było moim

ile razy mówiliśmy sobie w kraju tak
niekiedy nie
wszystko czego dotykam zamienia się w ciebie
śmiejesz się z tego w moim śnie

teraz jednak nie ma czasu na spanie
trzeba czekać na wyludnienie twarzy
na wczesny ranek przed lustrem

gestykuluję podobno z nerwów mylę maski
robię dobrą minę do pustej butelki
nasłuchuję bo od teraz twoje kroki
brzmią jak cisza

raz jeszcze proszę o wybaczenie ja - prosty czytelnik;-)))

Pozdrawiam. E.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Z prostym czytelnikiem często bywa tak, jak z dzieckiem w "Nowych szatach króla" :)



No i....? kto jest goły??? ....naiwny? powiadam - mam za niski poziom tego, co wiadomo... Co mam wziąć dla siebie, aby się wznieść ponad...?
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Z prostym czytelnikiem często bywa tak, jak z dzieckiem w "Nowych szatach króla" :)



No i....? kto jest goły??? ....naiwny? powiadam - mam za niski poziom tego, co wiadomo... Co mam wziąć dla siebie, aby się wznieść ponad...?

Dziecko (prosty czytelnik) mówi o tym co widzi, dwór (czytelnik wysoko upoziomowany) widzi to, co chce powiedzieć.
Lubię słuchać dzieci.
To wszystko :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Z prostym czytelnikiem często bywa tak, jak z dzieckiem w "Nowych szatach króla" :)



No i....? kto jest goły??? ....naiwny? powiadam - mam za niski poziom tego, co wiadomo... Co mam wziąć dla siebie, aby się wznieść ponad...?

Dziecko (prosty czytelnik) mówi o tym co widzi, dwór (czytelnik wysoko upoziomowany) widzi to, co chce powiedzieć.
Lubię słuchać dzieci.
To wszystko :)




Pierwsza część o dziecku czasem bywa prawdą. Aczkolwiek - niekoniecznie.


Ale dlaczego "dwór" widzi to, co chce powiedzieć??? Mam poczucie przeintelektualizowania. Proszę o prostotę:-)

To troszkę zabawa w grę słówek:-)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Zgodzę się/o dziwo/ z tą oceną. Zamiast nazwiska żony Kafki /autor zna zapewne Kafkę i jego twórczość - czytelnik nie musi, poza tym bez Kafki da się żyć/ wystarczy w tytule "ona" jak sądzę.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Jacku, wczoraj czytałam, dziś wpisuję się. Zatrzymał mnie Twój wiersz.
Dora Diamant, pewnie ważna dla Autora i nie widzę powodu wywalać.. mnie nie przeszkadza.
Forma.. wolałabym inną, rozbijam sobie na własney użytek, żeby przejrzyściej było.
To, co wyżej, dla mnie niepotrzebne, sugeruję cięcie. Za ingerencję przepraszam.
Pozdrawiam.

nie chcę pamiętać albo nie pamiętam
jak długo traciliśmy razem wzrok jak często
twoje ciało było moim albo ile razy
nie powiedzieliśmy sobie tak
wszystko czego dotknę zamienia się w ciebie
a ty śmiejesz się z tego w moim śnie

teraz jednak nie ma czasu na spanie trzeba
czekać na wczesny ranek gdy wysławiam się
przed lustrem gestykuluję
podobno z nerwów mylę maski robię dobrą minę
do pustej butelki i nasłuchuję
bo od teraz twoje kroki brzmią jak cisza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Jesteś niemożliwy:). Nie wiem wprawdzie, jak to odbiorą dziewczyny, bo mają jednak większe doświadczenie. Pozdrawiam.
    • @KOBIETA @M jak Malkontent również milo
    • @Migrena  Nie znam się… chociaż, nie zawsze jest tak, jak tutaj „Przeglądowo/okresowo”
    • W poczekalni pachnie lękiem i lawendą, jakby ktoś spryskał powietrze zapachem wszystkich tajemnic, które kiedykolwiek urodziły się w ciele kobiet. Siadam na krześle, które trzeszczy jak archiwum kobiecych wnętrz, jakby jego śrubki znały alfabet ud, miednic i brzuchów, z których powstawały małe światy, wielkie dramaty i czasem tylko zwykłe „wszystko w normie, proszę pani”. Wchodzi on - ginekolog, nawigator po oceanie kobiecego świata, pół‑detektyw, pół‑astronom macicy, który nawet cień owulacji potrafi wyczytać z mapy kosmosu, jakby szukał sygnałów życia w galaktyce, gdzie kosmici zapomnieli wysłać instrukcję obsługi ciała. - Proszę się położyć, mówi, tonem nauczyciela cyrku, który zaraz pokaże sztuczkę, ale z delikatnością kota na rozgrzanej blasze. Rozchylam nogi, odsłaniając wszystko tak dokładnie, że czuję się jak eksponat w świetle reflektorów, a on wchodzi z uśmieszkiem jak ktoś, kto właśnie dostał dostęp do części świata zwykle zamkniętej na trzy zamki, z narzędziem, które wygląda jak miniaturowy teleskop do planet rodzących życie i dramat jednocześnie. Przesuwa się delikatnie, a moje ciało otwiera się jak mapa nieznanych galaktyk. Tam, gdzie światło reflektora pada najczułej, kryje się punkt G - maleńka, pulsująca perła, jakby sam wszechświat zostawił w tym zakątku tajemnicę radości, miniaturową gwiazdę gotową rozbłysnąć. Łechtaczka - subtelna świątynia przyjemności - rozkwita w mikroskopijnym rytmie życia, otwierając się jak kwiat poranka, którego zapach zna tylko kosmos i ja. Ginekolog spogląda z powagą astronoma, który odkrywa nowe planety w galaktyce wnętrza kobiety, z zachwytem notując każdy puls, każdy fałd, każdą drobną tajemnicę, jakby patrzył na arcydzieło, które powstało z najczystszej geometrii życia. - Hm…  mruczy jak stary kocur, który właśnie odkrywa nowe królestwo myszy. - To jest prawdziwa galeria natury! Każda fałdka, każdy zakamarek, każdy sekret - arcydzieło! Czuję, że moje ciało staje się mapą starożytnych labiryntów, a on jest Minotaurem‑przewodnikiem, który wie, gdzie czai się każdy strach i każda nadzieja. - A tutaj…  wskazuje narzędziem - -  kwitnie życie i… ewentualnie mała niespodzianka. Chichotam w duchu, bo w tej ceremonii nie ma miejsca na wstyd, tylko na absurd i kosmiczny zachwyt nad ludzkim wnętrzem. Na koniec odchodzi z miną człowieka, który własnie zgarnął złoty medal w konkursie „Co kryje się w środku?”, odbierając statuetkę z miniaturowym teleskopem i konfetti z hormonów. A ja zostaję tam - pół naga, pół święta - leżąca jak robot na przeglądzie technicznym, bez osłony, gotowa na diagnozę życia, z nogami otwartymi jak szuflada w warsztacie, zastanawiając się, czy życie naprawdę jest tak proste, że wystarczy jeden ginekolog, żeby zrobić mi tylko przegląd okresowy i powiedzieć z entuzjazmem: „Wszystko działa, proszę pani, proszę tylko nie zapominać o smarowaniu.”    
    • @Berenika97

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...