Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano


To nie wiersz
ale słowa poukładane w szeregu
to nie myśli
a bez sensu wyplute wyrazy
nie z radości
lecz z potrzeby odkupienia
od wszystkiego i niczego najlepszego

nie
nie ze smutku
raczej w celu katowania nudnej bieli
bez emocji bez cenzury wobec siebie
dla poskromienia własnych zmysłów
by poukładać porozrzucane litery
Opublikowano

U mnie w Gdyni jest taki sklep z koralikami i kamieniami szlachetnymi na sztuki. Do tego kolorowe żyłki jubilerskie, rzemyki, ozdobne oddzielacze, zapięcia (czy jak to się tam nazywa)
Można sobie ułożyć wisiorki czy korale według własnego pomysłu. W tym celu miłe panie sprzedawczynie podają do układanie kartoniki z wgłębianiami, żeby zobaczyć swój projekt.

Można ułożyć sobie swój własny wiersz, układając litery w sznureczki według wymyślonego klucza,

to jest wiersz :)

Pozdrawiam.

Opublikowano

czytając, zadaję sobie pytania: a jak powinien wyglądać wiersz?, co zawierać? jak poukładać w nim wyrazy, aby "wyglądały" wierszem, aby wierszem "mówiły" i "wyrażały" jakiś sens. a w czym tego sensu upatrywać, czy w myśli "wierszowej" - jaka ona jest? a gdzie tego wiersza szukać - czy w budowie, a może w posłowiu, epilogu, odniesieniu... komentarzu? czy nie za daleko?

właśnie.
"To nie wiersz" - czego oczekujesz, opatrując utwór takim tytułem?
jaki sens takiej przewrotności?
jeśli zastanowienie nad istotą, o czym wyżej, to brakuje mi podsumowania. stwierdzasz jakąś wątpliwość, dajesz wyraz domniemaniu, choć ukryte między wersami.
mam swoją odpowiedź.

jednak szukasz potwierdzenia, jak każdy, kto pisze. to jest wiersz.
koraliki na sznureczku - podoba mi się porównanie Alicji.
lubię czerwone korale, wiesz? lubię żywe kolory, jaskrawe barwy. ale nie zawsze. jedne zielone, inne pomarańczowe, są i błękitne, i takie surowe, drewniane, ręcznie malowane. dzisiaj wybieram białe -
jest wiersz. jest Twój, w Twoje kolory malowane szkiełka, paciorki, kółeczka. ułożone w kolejności tworzącej sens "to-nie-wiersza".

szereg, wszystkość, zapełnienie, samokrytyka, sens, potrzeba porządku - szukasz. widzisz? :)

hmm, spróbuję...

poukładam litery, rozrzucone wkoło,
nieporadne emocje ujmę w kręgi znaczeń.
a nad nimi sznureczki słów chwycę z mozołem,
żeby wierszem powiedzieć, aby ktoś zobaczył

moje myśli stokrotne, przez które w pośpiechu
smutek, żal i zwątpienie porzuciłam w ciszy.
czy odnajdą się kształty, czy tkwią w nich z uśmiechem
wszystkie wiersza wymogi - żeby sens usłyszeć?


czy to jest wiersz? może nie. może nie lubisz jaskrawych korali. może nie ten kolor, albo kształt.
dla mnie to jest wiersz. powiedziałam Tobie coś, w sobie właściwy sposób. każdy czuje poezję po swojemu.
inaczej, nie byłoby tego portalu. Ty nie napisałbyś swojego wiersza... a ja nie miałabym ochoty czytać i zamyślić się. ale jest inaczej... ;)


pozdrawiam,
in-h.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena  Nie znam się… chociaż, nie zawsze jest tak, jak tutaj „Przeglądowo/okresowo”
    • W poczekalni pachnie lękiem i lawendą, jakby ktoś spryskał powietrze zapachem wszystkich tajemnic, które kiedykolwiek urodziły się w ciele kobiet. Siadam na krześle, które trzeszczy jak archiwum kobiecych wnętrz, jakby jego śrubki znały alfabet ud, miednic i brzuchów, z których powstawały małe światy, wielkie dramaty i czasem tylko zwykłe „wszystko w normie, proszę pani”. Wchodzi on - ginekolog, nawigator po oceanie kobiecego świata, pół‑detektyw, pół‑astronom macicy, który nawet cień owulacji potrafi wyczytać z mapy kosmosu, jakby szukał sygnałów życia w galaktyce, gdzie kosmici zapomnieli wysłać instrukcję obsługi ciała. - Proszę się położyć, mówi, tonem nauczyciela cyrku, który zaraz pokaże sztuczkę, ale z delikatnością kota na rozgrzanej blasze. Rozchylam nogi, odsłaniając wszystko tak dokładnie, że czuję się jak eksponat w świetle reflektorów, a on wchodzi z uśmieszkiem jak ktoś, kto właśnie dostał dostęp do części świata zwykle zamkniętej na trzy zamki, z narzędziem, które wygląda jak miniaturowy teleskop do planet rodzących życie i dramat jednocześnie. Przesuwa się delikatnie, a moje ciało otwiera się jak mapa nieznanych galaktyk. Tam, gdzie światło reflektora pada najczułej, kryje się punkt G - maleńka, pulsująca perła, jakby sam wszechświat zostawił w tym zakątku tajemnicę radości, miniaturową gwiazdę gotową rozbłysnąć. Łechtaczka - subtelna świątynia przyjemności - rozkwita w mikroskopijnym rytmie życia, otwierając się jak kwiat poranka, którego zapach zna tylko kosmos i ja. Ginekolog spogląda z powagą astronoma, który odkrywa nowe planety w galaktyce wnętrza kobiety, z zachwytem notując każdy puls, każdy fałd, każdą drobną tajemnicę, jakby patrzył na arcydzieło, które powstało z najczystszej geometrii życia. - Hm…  mruczy jak stary kocur, który właśnie odkrywa nowe królestwo myszy. - To jest prawdziwa galeria natury! Każda fałdka, każdy zakamarek, każdy sekret - arcydzieło! Czuję, że moje ciało staje się mapą starożytnych labiryntów, a on jest Minotaurem‑przewodnikiem, który wie, gdzie czai się każdy strach i każda nadzieja. - A tutaj…  wskazuje narzędziem - -  kwitnie życie i… ewentualnie mała niespodzianka. Chichotam w duchu, bo w tej ceremonii nie ma miejsca na wstyd, tylko na absurd i kosmiczny zachwyt nad ludzkim wnętrzem. Na koniec odchodzi z miną człowieka, który własnie zgarnął złoty medal w konkursie „Co kryje się w środku?”, odbierając statuetkę z miniaturowym teleskopem i konfetti z hormonów. A ja zostaję tam - pół naga, pół święta - leżąca jak robot na przeglądzie technicznym, bez osłony, gotowa na diagnozę życia, z nogami otwartymi jak szuflada w warsztacie, zastanawiając się, czy życie naprawdę jest tak proste, że wystarczy jeden ginekolog, żeby zrobić mi tylko przegląd okresowy i powiedzieć z entuzjazmem: „Wszystko działa, proszę pani, proszę tylko nie zapominać o smarowaniu.”    
    • @Berenika97

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Berenika97 Tak, nabroiłaś ;) 
    • @Berenika97 Bardzo dziękuję. Był taki czas w moim życiu, że nigdy nie zapamiętywałem snów. Był również i taki gdzie śniłem jedynie przerażające koszmary. Lecz ostatnio coraz częściej dane mi jest wreszcie lądować w spokojnej krainie snu.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...