Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

nie zawsze oczywiste
na jutro prognozy
noc nie może przewidzieć
co wymyśli poranek

być może papierowe szczyty
zdmuchnie halny
a życie po swojemu potoczy
mozół

choć jeszcze wczoraj pląs
ze szczęściem
dziś trauma z niewiadomą
pod prąd

poślę niebu mgnienie
w życzliwych dłoniach
odruchem serca wyjdę
naprzeciw cieniom
na rozstajach

jak ja bezpański jesteś

Opublikowano

Krysiu,

biorę sobie całość, oczywiście, ale to - szczególnie piękne:

poślę niebu mgnienie
w życzliwych dłoniach
odruchem serca wyjdę
naprzeciw cieniom
na rozstajach

jak ja bezpański jesteś


Cieplutko pozdrawiam,

Para:)



Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Będę marudzić, nic na to nie poradzę... nie leży mi zapis I- szej. czy nie lepiej napisać...

nie zawsze oczywiste
prognozy na jutro
noc nie przewidzi
co wymyśli poranek........ choć, dla mojego ucha, najlepiej byłoby

prognozy na jutro
nie zawsze oczywiste
noc nie może przewidzieć
co wymyśli poranek

"a życie po swojemu potoczy mozół" . . ten mozół, tak trochę dziwnie

Ostatnie wers w porządku, ale część przed nim, ja, skróciłabym

poślę niebu mgnienie
w życzliwych dłoniach
odruchem wyjdę naprzeciw . . i po.. kończący wers, bardzo wymowny zresztą

Podałam tylko sugestie, wiersz jest Twoją własnością.
Pozdrawiam... :)


Opublikowano

Nato, poświęcasz tyle czasu moim wierszom. Twoja sugestia zawsze jest dla mnie cenna, więc biorę pod uwagę i b. dziękuję ale tym razem niech zostanie tak jak jest :) szczególnie w zakończeniu to "jak ja" jest konieczne (patrz: tytuł!)

wdzięczna za konstruktywny komentarz cieplutko pozdrawiam :-) Krysia

Opublikowano

ja także nie wierzę porankom
niejeden raz słońcem nakłamał
obiecał, a w godzin już kilka
ulewa, szaruga i dramat

ulewa, szaruga i dramat,
więc kaptur, parasol, kalosze
i w zbroi deszczowej wychodzę
południe tęczowe, że proszę

a niech tam, a niech mu, jak lubi
widocznie stateczność się nudzi,
lecz kocham go w każdym humorze
i życie gdy dzień nowy zbudził


Twoja poezja porusza moją wyobraźnię dla Ciebie

Dziękuję i pozdrawiam :)

Opublikowano

Śledzę twoje wiersze Krysiu z uwagą i staram sie równiez z wyczuciem. Twoje wiersze są dla mnie odzwierciedleniem nastrojów peelki. Bardzo hustających. Troche smutno, że brak stabilności, ale gdyby nie ta hustawka to nie było by tak ładnych i lirycznych wierszy....
Pozdrawiam ciepło
Lilka

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Czy konstruktywny, to ja sama nie wiem, ale wydaje mi się, że zrozumiałaś pominięcie przeze mnie ostatniego wersu,
nie.. nieco skróciłam ostatnią zwr. dopisując. ."i po, kończący wers, bardzo wymowny zresztą"... tytuł skojarzyłam... :)
Hej.
Opublikowano

Krysiu, wiersz jest podniosły, dość nawet może patetyczny, co podkreśla inwersja w puencie (to nie zarzut - ja lubię przekładnie i podniosły styl, o ile to służy treści). Czuje się tu smutek, modlitwę o powrót szczęścia, o odwrócenie złego losu, samotności. I chyba nawet lekkie zwątpienie w skuteczność modlitwy: "Jak ja bezpański jesteś".
Wszyscy jesteśmy bezpańscy w moim odczuciu. Ale za to wolni.
Pozdrawiam Cię serdecznie.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


choć dzisiaj już nie to samo
co wczoraj dostałam od losu
lecz starczy że życie co rano
wytrząsa nadzieję z trzosu

Alu, cieszę się i bardzooo dziękuję :))

serdeczności - Krysia





Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ogromana radość dla mnie, że "śledzisz" moje wiersze "z uwagą i wyczuciem", dziękuję :))
Nastroje peelki są jak życie...dopiero co radość wesela a zaraz potem...pogrzeb. Życie tak szybko biegnie, coś się zaczyna i ani się obejrzysz już się kończy. Dobrze to określiłaś: huśtawka! Ale to jeszcze nie powód, by "huśtać się" samotnie...

Serdecznie pozdrawiam, Lilu :))
Krysia
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Czy konstruktywny, to ja sama nie wiem, ale wydaje mi się, że zrozumiałaś pominięcie przeze mnie ostatniego wersu,
nie.. nieco skróciłam ostatnią zwr. dopisując. ."i po, kończący wers, bardzo wymowny zresztą"... tytuł skojarzyłam... :)
Hej.

Jeszcze raz serdecznie pozdrawiam jesiennym uśmiechem :)))))


Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Oxy, czy patetyczny? No...nie wiem. Jest to po prostu szczere wewnętrzne rozważanie człowieka duchowo "twardo stąpającego po ziemi", on wie, co nieuchronne, na co nie ma wpływu, dlatego niebu posyła modły a sam nie rozczula się nad swoim losem (czyli ufa w moc z wysoka), lecz..."wychodzi naprzeciw cieniom" jemu podobnym.

Oczywiście jesteśmy wolni i możemy "zatrzasnąć się w sobie", ale czy to rozwiąże nasz problem? Wątpię.

Dziękuję Oxy za podzielenie się reflekjsją i serdecznie pozdrawiam :))
Krysia

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...