@Migrena jest dokładnie tak jak napisałeś
Taka konfrontacja samej że sobą bywa bardzo owocna
Na krótką chwilę nawet uspokaja
A później znów burza w głowie
No cóż ten typ tak ma
Jeszcze raz dziękuję za czytanie
@Gosława a może to nie tyle masochizm, co potrzeba konfrontacji z tym, co w Tobie wciąż żywe — raną, która mimo upływu czasu nie przestaje Cię kształtować. Drapanie jej na nowo to próba zrozumienia, a może i oswojenia tego, co gdzieś głęboko tkwi, nie dając spokoju. To jak spotkanie ze sobą, które nie zawsze jest komfortowe, ale bywa konieczne, by poczuć, że naprawdę żyjemy.
Myślę, że wielu z nas doświadcza takiego "drapania".
Też mnie czasem dopqada jako głębokiego introwertyka.
Ale nauczyłem się sztuki wyparcia.
Resetuję umysł.
Szybko i brutalnie włączam zagłuszanie.
Mnie się udaje.
Nie zawsze jednak bezboleśnie!
@aniat. A jednak "on" tam ciągle jest. Wszystko co robisz jest nasycone tym co tam zaszło :) Wiersz bardzo głęboki, ale nie chciałem uderzać w poważne tony.
@Migrena a to ciekawe
Niewiele osób jest w stanie zrozumieć to że można czuć potrzebę wciąż od nowa drapać coś co już się wieki temu zabliźniło
To już trochę masochizm