Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

idę choć wcale nie jest mi po drodze
z porami roku gdy nad głową siwieje niebo
od trosk a matka wkłada dłonie w nagość ciasta
pachnące kminkiem i zakwasem
aż tlen przykleja się do ścian

w tych dłoniach najbardziej lubię przestrzeń
w którą stoczył się świat bezszelestnie jak ninja
po jedwabnym wzgórzu z piór dostojnych
łabędzi przy falochronie reszta tonie w bezwładnym
zaćmieniu myśli nieskończonych na czas

są dni kiedy nawet śnieg nie może spaść
bo pełne są ciszy w której mostów spalonych
nie składa się jak wizyt i nie można ocalić
smaków oczywistych rzeczy na porzuconym stole
takie rzeczy dzieją się na żywo jak drżenie rąk

przemilczane w tobie Marie Magdaleny i kobiety próbujące
zagłuszyć ślady popijając samotność z perspektywą
zaistnienia w słońcu na ławce przed domem kojarzą mi się
dziwnie z matką wgniatającą dłoń w ciasto gdy okruszek
po okruszku zamienia w światło wysokiej rozdzielczości

Opublikowano

Niektóre wersy, tworzą b. przyjemny nastrój... np.
matka wkłada dłonie w nagość ciasta.. i ten zapach kminku i zakwasu, mógłby "iśc"
od niego. Tlen do ścian, hmm, niekoniecznie, dla mnie. Ale to, bardzo
... stoczył się świat bezszelestnie jak ninja...
...reszta tonie w bezwładnym zaćmieniu myśli nieskończonych na czas...
Trzecia bardzo mi się podoba, czwarta do zaakceptowania... powtórka dłoni i ciasta.
Przepraszam, że tak trochę wybiórczo... zajrzałam dla tytułu.
Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...