Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Zestrój o nim nie mówi. Zerkając choćby do wikipedii można stwierdzić że prócz owego artysty, istnieje i działa odwieczny wróg ludzkości - nie tylko starożytnego Izraela (pierwszego ludu Bożego). Cytuję:

Gog w Księdze Ezechiela jest apokaliptyczną postacią przybywającą z północy, władcą krainy Meszek i Tubal, która niszczy Izraela, ale potem zostaje sam pokonany przez Boga. Opis napaści Goga oraz jego klęski nawiązuje do "nieprzyjaciela z północy" przepowiadanego przez Jeremiasza[2] oraz motywu klęski wrogów Izraela w górach obecnego u Izajasza[3].

Kraina Magog (Ez 38,2) oznacza prawdopodobnie akadyjskie mat Gog (ziemia Goga)[1].

Gog i Magog pojawiają się ponownie w Nowym Testamencie w 20 rozdziale Apokalipsy świętego Jana, gdzie zostają zebrani przez Szatana, a ostatecznie rozbici przez Boga:

"I wyjdzie, aby uwodzić narody z czterech stron świata, Goga i Magoga, aby ich zgromadzić na bój. " (Ap 20, 8)[4].

Same określenia pojawiają się również w innych miejscach Biblii
- http://pl.wikipedia.org/wiki/Gog_i_Magog
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Całe szczęście, że rozważni sędziowie w sądach powszechnych całego świata nie kierują się tym co najczęściej ma miejsce, ale każdy przypadek rozpatrują indywidualnie. A poza tym, spójrz proszę na tchnącą Bożą mądrością przestrogę: "Kimże jesteś, by osądzać cudzego sługę domowego? Dla swojego pana stoi on albo upada. Doprawdy, zostanie podniesiony, bo Jehowa może go podnieść.". Rzymian 14:4 Oczywiście sięgnij do źródła i rozważ ją z uwzględnieniem kontekstu. Poza tym jako i ja: "Stale zwracaj uwagę na siebie i na swe nauczanie. Trwaj przy tych rzeczach, bo to czyniąc, wybawisz zarówno siebie, jak i tych, którzy cię słuchają." 1 Tymoteusza 4:16 Życzę ci więcej niż sobie...

Opublikowano

Tak naprawę to o co ci chodzi?! Jakie jest twoje zachowanie i podejście do autora o którym nic nie wiesz, a nawet gdybyś wiedział wszystko, to i tak kto ci dał prawo sadzenia?! Jak się zachowujesz? Czytaj ze zrozumieniem bez narzucania czytanem tekstom sensu jaki tobie odpowiada, a jeśli już, to rób to wyłącznie na własny użytek. Twoje komentarze odbieram jako zaczepki, a to jest zabronione na tym forum. Żyj pięknie i twórz oraz pozwól innym...

Opublikowano

po co te nerwy i grube literki? Napisałem jak odbieram podejście autora do tematu, ale widzę, że słabo to znosisz, więc wykasowałem komentarze. Twoje zachowanie tylko potwierdza (moim zdaniem) to co
zauważyłem na początku.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Miast analizować innych (wcześniej bezpodstawnie, lub bazując na przypuszczeniach imputując im coś, co następnie atakujesz lub krytykujesz) analizuj siebie i strzeż swego serca, gdyż z obfitości serca usta mówią a palce uderzają w klawiaturę...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Tak to bywa, gdy nie wiesz co sam piszesz i nie potrafisz czytać ze zrozumieniem, a posuwasz się do insynuowania i imputowania.

Na koniec mam prośbę: włącz wobec mnie funkcję "Ignoruj" - obaj będziemy mieli ulgę...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Czasem, ale bardziej czasem czasem, czytam wiersz i trafiam na wersy kultowe, chociaż dziewicze. Dopiero co wyszły spod pióra, ale od zawsze czekały niewypowiedziane aż jakiś poeta (tka) będzie miał na tyle wrażliwości by je odebrać, usłyszeć. Tym razem to Ty jesteś...
    • @Berenika97 oj różnie bywa z tymi zupami gdy koalicja zup słowem mami
    • sprawiedliwość z szarfą na oczach bosymi stopami po zimnej posadzce ostrożnie tak by nie potrącić nikogo tłum już wyje
    • W kompletnej ciemni sklepiku odezwał się ostry dźwięk dzwoneczka uczepionego u górnej futryny drzwi. Te zamknęły się z piszczącym przeciągle skrzypieniem, brzmiąc koszmarnie niczym śmiech upiora ostatniego grabarza, który nawiedzał ponoć nadal cmentarz położony na wysepce pośrodku rozlanej szeroko i bagnistej Mirecourde. Ciemne jej fale. Nieprzejrzyste i brudne od spłukanych do niej grzechów ciała i duszy mieszkańców nie tylko dzielnicy Fauxmorgue I Courbise ale całego Vaulbréant, idealnie współgrały z krzyżami na mogiłach cmentarza i uczuciem grozy, pustki i osamotnienia w tym miejscu spoczynku dla przedwcześnie zgasłych dusz ale również miejscu śmiertelnego zagrożenia dla tych jak najbardziej żywych i ciepłych jeszcze ludzi.      Fakt, że niezbyt wielu z nich się tam zapuszczało. Z rzadka już organizowano pochówki na tej nekropolii, bo spotkać tam można było grobowce i mogiły tych najbogatszych dawniej rodów. Rycerskich i kanclerskich. Bogatych kupców, cyrulików, sędziów czy alchemików. Nikt już nie pamiętał czasów by ktokolwiek z tam pochowanych stąpał jeszcze żyw po łez naszych padole, dlatego też ostatnimi czasy rada miejska wydała pozwolenie, dekretem zatwierdzonym przez urzędnika dworu by chować tam dziecięce niebogi złożone jarzmem niedawnej epidemii.      Nieduże i smukłe łódeczki o łacińskim ożaglowaniu krążyły przez wiele tygodni pomiędzy nabrzeżem de Feu a wysepką, mając na pokładach maleńkie, świerkowe trumienki. Żegnał ich płacz i zawodzenie żałoby, która osiadła jak drapieżne sokoły i puchacze na barkach matek i sióstr martwych dzieciątek. Wiele z nich darło z siebie łachmany sukni i czepki. Były też takie, które postradały zmysły i rzucały się w nurt rzeki w ślad za kilwaterem drewnianej jednostki by odebrać na powrót w swe utęsknione ramiona ciało zgasłego maleństwa. Teraz w środku lata pogrzeby ustały.     Cmentarz kruszał z wolna w pełni lipcowego upału. Wysepka była wyludniona. Choć z pewnością skrywała nie jedną zakamuflowaną melinę złodziei czy przemytników. Z rzadka nekropolia padała również łupem cmentarnych hien i rzezimieszków, którzy w doczesnych szczątkach i kościach, szukali złota, drogocennych kamieni czy florenów.  Jednak w miesiącach wiosny i lata, głównymi lokatorkami wyspy były zielarki, szeptuchy i wiedźmy wszelkiego stanu i cechu. Najbardziej znaną i poważaną, była Mahaute de Rieux zwana przez wszystkie czcicielki pogańskich guseł Nattée ze względu na to że jej siwe już kompletnie mimo wieku włosy były jednym wielkim skołtunionym chaosem podobnym do węzła gordyjskiego lub włosów Gorgony. Była ona niegdyś osobliwością nad wyraz pożądaną w progach najbogatszych posiadłości. Pełniła rolę opiekunki, akuszerki i guwernantki. Czasami ponoć i kochanki dla mężów swych mocodawczyń. Co oczywiście powodowało niemały skandal obyczajowy, wypełniony kłótniami, pozwami do sądów i niejednokrotnie wkroczeniem straży miejskiej by pomogła zaprowadzić ład i pokój pod chrześcijański dach i rozdzielić okładające się po głowach czym popadnie kobiety.      Teraz Mahaute po latach upokorzeń i kłamliwych wyroków trybunałów, zamieszkała w Fauxmorgue gdzie w katakumbach Lés Galeries Moireés założyła swój mały sklepik z ziołami i używanymi suknami. Wykuty w wapieniu sklep pośród kości zmarłych i zletlałych wyziewów, spadających tu z bruku ulic resztek i zabarwionego krwią i winem ścieku deszczówki, nie zapewniał jej jednak ani godnego życia ani spokojnej przyszłości. A częściej był areną do spotkań dla coraz dziwniejszych i tajemniczych gości.     
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...