Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Musi być coś jeszcze
poza światem z materii
jakieś inne powietrze
inny niż tu bielik
stokrotka całkiem inna
niepodobna do naszej
niezwykła roślina
musi być
- na co patrzeć

:) ***

Specjalnie dla ciebie Oxy
i takja rymną Cie lubię Anno!!!!
PS. wierzę, że są inne światy i twoje pytanie nie jest tylko retoryczne, tak uważam, podoba mi się wiersz!!!!
scmok :))


Ja też lubię siebie rymną sławo, ale prawdę mówiąc zupełnie nie wiem dlaczego tak jest, że jeden wiersz rodzi się elgancko zrymowany, a drugi chodzi swoimi ścieżkami, z daleka od rymów.
Nie widzę w tym żadnej prawidłowości. Najwyraźniej moje wiersze żyją swoim własnym życiem, w dużym stopniu niezależnym od mojego :). a
Opublikowano

gwiazda na zawsze bezimienna

Tak mi się pomyślało na końcu bo wszystko co nazwiemy - umiera.
Na szczęście więcej schowane jest przed człowiekiem, niż mu się wydaje :)
Mądry przekaz.

Pozdrawiam.

Opublikowano

Sokratexie (skomplikowany ten twój wołacz)


gwiazdą na zawsze bezimienną
chciałabym zostać
przetrwać w tobie
lecz jeszcze nie wiem czy na pewno
czy jest możliwe
proszę powiedz

żebym tak całkiem bez imienia
o którym mogę szepnąć moje
mogła się zrodzić żyć i zmieniać
czy choćby przetrwać w czyimś słowie


Tym optymistycznym akcentem witam po raz wtóry. A

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


poprawiłem, przepraszam (zresztą: sama pani wie, że... słowa rosną, a gwiazda?... zabija)
Pozdrawiam


Nie ma za co przepraszać. Każdy ma prawo do własnej interpretacji. Dzięki. A
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




No widzisz stepie. Kwestia inwersji pozostaje otwarta.

tu inwersja tam inwersja
bez inwersji lepsza wersja
warto poprzestawiać szyki
zabrać myszkę lecz bez miki
ot impresja

:))) tak mi się skojarzyło. A wers, którego nie rozumiesz - ja właśnie lubię. Widzisz to proste. Masz stół, w miejscu gdzie się kńczy zaczyna się dywan, podłoga, ściana, każdy inny przedmiot, który leży na nim i ma własną nazwę. Tak to rozumiem. Pozdr. i dzięki za uwagi. A

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały... - powtórzyłam po kilku przepłakanych chwilach. - Ale jesteś, jaki jesteś! A jaka jestem ja? - zadałam sobie ni stąd ni zowąd właśnie to pytanie. -  No jaka? No? Chyba przestaję podobać się sama sobie... - zdążyłam mruknąć, nim sen mnie zmorzył.     W nocy przyśniła mi się rozmowa z nim. A dokładniej ta jej część, która w rzeczywistości się nie odbyła.     - Naprawdę zostawiłbyś mnie? - spytałam roztrzęsiona, po czym chwyciłam go za dłonie i ścisnęłam je mocno. - Mógłbyś mnie zostawiłbyś?! - powtórzyłam głośniej. Dużo głośniej. Tak głośno, jak chciałam.     - Rozważyłem to - w treść snu wtrąciło się pierwsze ze rzeczywiście wypowiedzianych zdań. - Ale  skrzywdziłbym cię, wycofując się z danego ci słowa. Więc - nie - ma - opcji, bo nie mógłbym! - senne wyobrażenie mojego mężczyzny dodało zdanie drugie z realnie wygłoszonych. - Chociaż może powinienem - kontynuowało twardszym tonem - bo przy naszym drugim początku postawiłem ci warunek. Pamiętasz, jaki. A ty co zrobiłaś? Nadużyłaś mojego zaufania i mojej cierpliwości, a mimo to nadal spodziewasz się trwania przy tobie.     - A i owszem, spodziewam się - senny obraz mnie samej odpowiedział analogicznemu wyobrażeniu mojego mężczyzny. - Spodziewam się jeszcze więcej: nadal zaufania i nadal cierpliwości. Mimo, że cię zawiodłam. Bo... - urwałam na chwilę, gdy senna wersja mojego em spojrzała znacząco. Jednak ciągnęłam dalej:    - Bo zasługuję na nie, a ty dałeś mi słowo.     - Zasługujesz, to prawda - senny em odparł bynajmniej sennie. - I zgadza się: dałem Ci je. Ale czy powinienem go dotrzymać? Postąpić w tej sytuacji zgodnie z zapewnieniem? A może właściwe byłoby zdecydować wbrew sobie? Może na tym wyszedłbym lepiej?     Uśmiechnęłam się.     - Może, może - odpowiedziałem. - Ale wiesz, że nie wyszedłbyś na tym lepiej, bo nie byłby to właściwy krok.     - Nie byłby? - mój śniony facet spojrzał sennym spojrzeniem. - Bo?    - Bo jestem właściwą dla ciebie kobietą. A ty właściwym dla mnie mężczyzną. Tylko?     - Tylko? - em popatrzył po raz kolejny. Trzeci. Tym razem pytająco.     - Tylko daj mi czas. To dla mnie ważne.      Rzeszów, 29. Grudnia 2025          
    • Napłatał: łatał pan.  
    • O tu napisali Milasi - panu to.    
    • Ulu, z oka kozulu.      
    • Elki pikle, tu butelki, pikle.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...