Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Z wierszem to jest tak trochę dziwnie, ponieważ są gusta i guściki. Gust, że tak powiem wytrawny potrafi znaleźć w tekście coś, czego jeszcze nie było - jakiś oryginalny styl, myśl, zaskakujący rym, skojarzenie, porównanie, ba, wżywa się w tekst, coś mu się tam kojarzy, czasem i gęsiej skórki się dostaję. Gust wytrawny wie, że np. rym "kocha/szlocha" to rym tak sterany, że osoba, która się nim posługuję, jest takim sobie rymopisem.

Guściki działają w sposób taki: jest sobie Hela i Hania. Hela naskrobała coś, że pod powiekami ma łzy i szlocha, a że jej czytelnictwo ograniczało się do menu w KFC uznała, że jest genialną poetką. W szkole biznesu czy ekonomii wbili jej do głowy, że i tak jest super, więc co Hela robi? Jebudu i wkleja ten swój wypocin na forum dla wprawnych pisarzy. A jak jej wytrawny gust pisze, że to jest ble, to szlocha, rzuca się i beczy i nie wierzy. Hania natomiast spędza czas na jakiejś emeryturce, coś tam poczytała za komuny po obiedzie dla męża, posprzątała chałupę, wyprasowała skarpetki i się żyło. Ale czas jest niełaskawy i trzeba się czymś zając. Jak nie telewizja, to kościół, jak nie kościół, to ogródek. I tutaj jest pół biedy. Gorzej się robi, gdy taka Hania postanawia zostać poetką...

No cóż, stwierdzenie ,że są poeci i wierszokleci nie jest niczym odkrywczym. Tu mnie pan nie zaskoczył. Bo wiadomo:
...pisac każdy może, troche lepiej lub trochę gorzej...

Ja pytałam o stosowne pana zdaniem komentarze do wierszy, które się podobają (bez względu na opinie innych) . Lakoniczne stwierdzenie ..Jest ok! albo Fajny! bez miziania i cmokania ???
Może inna propozycja (przyznam ,że liczyłam na nią)


Były już lepsze - tu tomik niespodzianka, tutaj jakiś występ, tutaj ktoś, kto ukryty za nickiem okazywał się wcale nie byle jakim twórcą. Ale jak Pani jest tak bardzo ciekawa, proponuję prześledzić wątki dużo wstecz. Aczkolwiek uwaga - było podobnie!
  • Odpowiedzi 44
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Teraz latać nie trzeba po forum, wystarczy kliknąć na pański wiersz i mamy obraz komentarzy.:-) poz.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



No ba!
Tyle, że zebrał je Andrzej, ja je tylko przykleiłem tworząc model jak można zyskać sławę cudzym kosztem. No i przy okazji stworzyłem jedyny w swoim rodzaju wiersz!
Opublikowano

zrobiłeś jeden duży błąd:
"buziole od jole"
"buziole od Jole"
nigdy nie były pisane wielkimi literami
i nie były wykrzykiwane,
to były skromne całusy i nie dla wszystkich wielbicieli.

myślę, że mogę to wybaczyć mojemu Michałowi
bo dział impulsywnie, a poza tym bardzo go lubię :)
od czasu do czasu przesyła mi ciekawe linki,
ostatni bardzo interesujący i gustowny.
przejrzałam i było na czym oko zawiesić!
nie wiedziałam, że interesuje się malarstwem...

serdecznie pozdrawiam
Michał, zaglądaj do mnie częściej :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Teraz jeszcze 2 plusy i będę wybitnym poetą działu Zet!
Jasne. Dawać plusy kto czytał a nie dał !!!
:)))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Jest wiosna, godzina poranna. Promienie słońca delikatnie pokrywa drzewa, a wiatr lekko wieje dyrygując szumem liści. Nad jeziorem siedzi rybak, mężczyzna średniego wzrostu który ma już wiele wiosen za sobą. Rozkłada swoje krzesełko i siada, wyciąga z torby cygaro i zapalniczkę, prostując nogi zapala cygaro i wypuszcza z ust chmurę dymu która powoli zanika aby zrobić miejsce dla następnej. Rybak spogląda na tafle wody i to co ona odbija. Od wielu lat widok się ten nie zmienia. Mężczyzna westchnął i zmarnowany rzucił cygaro za siebie. Wziął swoje rzeczy i udał się do pobliskiej karczmy. W karczmie siedziało kilka mężczyzn w średnim wieku i grało w karty popijając gorzałkę. Starzec podszedł do baru i zamówił kufel piwa, wyciągnął portfel i wysypał na blat stertę drobniaków. Trochę minęło zanim je zliczył i okazało się że nadal mu brakuje kilka monet. Niestety rybak nie zarabiał dużo, ryb w jeziorze coraz mniej, siły też mu ubywają a klienci jakby o nim zapomnieli na rzecz wielkich targów. Wygrzebał z kieszeni spodni brakujące monety i dostał kufel zimnego piwa. Pijąc resztki piany osiadały na jego wąsach. Po chwili do baru przyszedł młody mężczyzna z pobliskiej wsi, w przeciwieństwie do starca tryskał energią, jego uśmiech jakby rozświetlał mroczne zakamarki karczmy. Usiadł on obok rybaka i zamówił lampkę wina wytrawnego, zapłacił banknotem i odmówił reszty.   -Witam serdecznie pana, co Pan ma taką skwaszoną minę? Jest przecież taki piękny dzień!- zapytał uśmiechnięty młodzieniec.   Rybak odłożył kufel i wytarł ręką pianę z twarzy. Spojrzał na mężczyznę nijakim ponurym wzrokiem.   -Ehhh, takich dni było już tysiąc...albo i więcej nie pamiętam dokładnie. Nie ma już z czego się cieszyć, do piachu coraz bliżej a i w sklepiku mi się nie przelewa- powiedział zrezygnowany    Młody wydawał się być poruszony tą wypowiedzią. Wziął mały łyk wina i odstawił kieliszek na blat.   -Przykro mi jest to słyszeć...Potrzebuję może Pan pomocy? Czym się Pan zajmuje?   -Rybakiem jestem, ale ryb jak kot napłakał. Pff, ty chcesz mi pomóc? Dzieciaku, korzystaj z życia póki możesz abyś później nie żałował i nie skończył tak jak ja.   -Ale cóż Pan wygaduje? Przecież dużo słyszałem że dobrze Pan prosperuje, skąd ten pesymizm?   -Hah, kiedyś też taki byłem, młody i pełen zapału, miałem podbić świat i być najlepszą wersją siebie. Ahhh, dawno temu gdy mi stawy nie skrzypiały obiecałem sobie że wyjadę z tej dziury do miasta i zrobię karierę. Miałem skupić się na sobie i rozwijać się w najlepsze, planowałem ukończyć liceum, studia i to celująco a pozjiej otworzyć własną firmę! Ale wszystko szlag trafił zanim się zaczęło, owszem wyjechałem ale jako młody chłopak ze wsi bałem się wielkiego świata. I zamiast robić karierę wróciłem... Inni mieli problemy więc im pomagałem z dobrego serca albo za drobnymi opłatami. Lecz co z tego jak później nie miałem do na kromkę chleba położyć? Więc zacząłem łowić ryby, przez długi czas powodziło mi się ale gdy otwarli ten rybny targ w mieście to było coraz gorzej... I tak od dziestek lat. Mam wrażenie że ktoś zapętla ten sam dzień. Ciągle ci sami ludzie, te same problemy, te same widoki i ta sama bieda. Na kufel piwa muszę tydzień zbierać i tak nie starcza! Mówię ci młody, póki masz zapał wyjedź stąd najdalej i nie patrz na innych, skup się na sobie. A gdy już będziesz żył stabilnie pomóż tym których kochasz, bo inaczej skończysz jak ja, stary zrzęda bez grosza w kieszeni.    Mężczyzna na przeciwko zaniemówił, nie wiedział jak to skomentować. Zanim zdarzył cokolwiek powiedzieć Rybak wychodził z karczmy, po sobie zostawił niedopite piwo. Starzec wrócił do domu i udał się w spoczynek. Na zajutrz wstał, wziął torbę i udał się nad jezioro.
    • @Mapston ale dla niego(poety) jest to ważne - ciekawie-pozdrawiam 
    • Witam -  świat jest jaki jest - ale mogłoby być lepiej  - marzenie -                                                                                                               Pzdr.
    • Witaj - trudny wiersz -                                         Pzdr.
    • Witam - ciekawie piszesz -                                                 Pzdr.serdecznie.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...