Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

[center]jeszcze jedna wizja końca świata

na początku była Koncepcja
to w niej był Bóg
był On wszystkim co było
Ona była w Nim
lecz Nim nie była
był sam
w sobie
dla siebie
sam z siebie
wydał Niebo i Ziemię
czyli to i tamto
bo Niebo nie było Niebem
a Ziemia Ziemią
nawet On nie był Bogiem

potem stworzył światło
lecz światło światłem nie było
stworzył rośliny i zwierzęta
lecz one nie miały imion

wtedy stworzył tego
który nie wiedział kim jest
lecz wkrótce
przez Niego się nazwał
i wszystko zaczął nazywać
wtedy
Niebo stało się Niebem
Ziemia Ziemią
światło światłem
Słońce Słońcem
dzień dniem
noc nocą
gwiazdy gwiazdami
Księżyc Księżycem
drzewo drzewem
kwiat kwiatem
motyl motylem
jaszczurka jaszczurką
wróbel wróblem
koń koniem
pies psem

i objawił się człowiekowi
by stać się Bogiem

człowiek dopóty żył z Nim w zgodzie
dopóki nie zachciał
sam zostać ubóstwiony
poprosił o kogoś
z kim mógłby
dzielić się tym co było mu dane

w tym momencie
Bóg po raz pierwszy
wykazał się boskim poczucie humoru

stworzył kobietę

krew z krwi
kość z kości
bliżsi sobie
oddalali się od Boga
by w końcu
oddalić się
od siebie

oddaleni zwątpili
bo coraz trudniej było im uwierzyć
że Bóg tak samo
stworzył ich
jak lwa
świnię
komara
tasiemca
smoka
Wierzę Babel
piramidę
zegar
maszynę do szycia
samochód
komputer
sztuczną inteligencję

teraz tylko czasem
pochylają się nad kwestią
czy
gdy odejdą
to już będzie koniec świata???

bo przecież na pewno! to oni
wymyślili
antykoncepcję
[/center]

Opublikowano

No cóż... Niewierszynie
tak mnie
jak i cię
osąd nie minie

"Na początku był Słowo
a Słowo był u Boga
i Słowo był bogiem.

Ten był na początku u Boga.
Wszystko zaczęło istnieć przez niego,
a bez niego nic nie zaczęło istnieć.

Tym, co zaczęło istnieć poprzez niego,
było życie, a życie było światłem ludzi.

I światło świeci w ciemności,
a ciemność go nie przemogła.

Prawdziwe światło,
które oświetla człowieka
każdego pokroju,
miało właśnie przyjść na świat.

Był na świecie i świat zaczął istnieć przez niego,
ale świat go nie poznał.

Przyszedł do własnego domu,
ale jego własny lud go nie przyjął.

Jednakże tym wszystkim,
którzy go przyjęli,
dał prawo stać się dziećmi Bożymi,
ponieważ wierzyli w jego imię
;
i narodzili się nie z krwi
ani z woli ciała,
ani z woli człowieka,
lecz z Boga.

A Słowo stał się ciałem
i przebywał wśród nas,
i widzieliśmy chwałę jego,
chwałę,
jaka się od ojca należy jednorodzonemu synowi;
i był pełen życzliwości niezasłużonej i prawdy.


Jan o nim świadczył,
a wręcz zawołał
właśnie on to powiedział
mówiąc:
"Ten, który przychodzi za mną,
wysunął się przede mnie,
gdyż istniał przede mną".

Bo my wszyscy
otrzymaliśmy z jego pełni,
i to niezasłużoną życzliwość
za niezasłużoną życzliwością.

Ponieważ Prawo
zostało dane poprzez Mojżesza,
niezasłużona życzliwość i prawda
przyszły poprzez Jezusa Chrystusa
.

Żaden człowiek nigdy nie widział Boga;
jednorodzony bóg,
który zajmuje miejsce u piersi Ojca,
ten dał co do niego wyjaśnienie.

A był człowiek spośród faryzeuszy,
imieniem Nikodem,
jeden z władców żydowskich.
Ten przyszedł do niego w nocy
i rzekł mu:
"Rabbi, wiemy, że
jako nauczyciel przyszedłeś od Boga;
bo nikt nie mógłby dokonywać tych znaków,
których ty dokonujesz,
gdyby Bóg nie był z nim".

Odpowiadając, Jezus rzekł do niego:
"Zaprawdę, zaprawdę ci mówię:
Jeżeli ktoś nie narodzi się ponownie,
nie może ujrzeć królestwa Bożego".

Nikodem powiedział do niego:
"Jak człowiek może się narodzić, gdy jest stary?
Przecież nie może po raz drugi
wejść do łona swej matki i się narodzić?"

Jezus odpowiedział:
"Zaprawdę, zaprawdę ci mówię:
Jeżeli ktoś nie narodzi się
z wody i ducha,
nie może wejść do królestwa Bożego.
Co się narodziło z ciała, jest ciałem,
a co się narodziło z ducha, jest duchem.
Nie dziw się, że ci powiedziałem:
Musicie się ponownie narodzić.
Wiatr wieje, gdzie chce,
i słyszysz jego odgłos,
ale nie wiesz,
skąd przychodzi i dokąd idzie.
Tak jest z każdym, kto się narodził z ducha".

Odpowiadając, Nikodem rzekł do niego:
"Jak to się może stać?"

Na to Jezus mu rzekł:
Jesteś nauczycielem Izraela,
a tego nie wiesz?
Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci:
Mówimy to, co wiemy,
i świadczymy o tym,
co widzieliśmy,
ale nie przyjmujecie naszego świadectwa.
Jeżeli wam mówiłem o sprawach ziemskich,
a nie wierzycie,
to jakże uwierzycie, jeśli
będę wam mówił o sprawach niebiańskich?
Ponadto nikt nie wstąpił do nieba oprócz tego,
który z nieba zstąpił Syna Człowieczego.
I jak Mojżesz uniósł w górę węża na pustkowiu,
tak musi być uniesiony w górę Syn Człowieczy,
aby każdy, kto w niego wierzy, miał życie wieczne.

Albowiem Bóg tak bardzo umiłował świat,
że dał swego jednorodzonego Syna,
aby nikt, kto w niego wierzy,
nie został zgładzony,
lecz miał życie wieczne.
Bo Bóg posłał swego Syna na świat
nie po to, żeby osądził świat,
ale żeby świat został przez niego wybawiony.
Kto w niego wierzy,
nie ma być osądzony.
Kto nie wierzy,
już został osądzony,
ponieważ nie uwierzył
w imię jednorodzonego Syna Bożego.
A to jest podstawa sądu,
że światło przyszło na świat,
ale ludzie bardziej
umiłowali ciemność niż światło,
bo ich uczynki były niegodziwe.
Kto bowiem dopuszcza się tego, co podłe,
ten nienawidzi światła i nie przychodzi do światła,
żeby jego uczynki nie zostały zganione.
Kto zaś czyni to, co prawdziwe,
ten przychodzi do światła,
żeby jego uczynki
zostały ujawnione
jako dokonane w zgodzie z Bogiem".


[u]Fragmenty z Ewangelii wg Jana 1 i 3 rozdział[/u]

Opublikowano

Mirku jak nigdy oglądnęłam wizerunek zapisu,,,ooo!
Potem wczytana stwierdzilam ,ze masz prawo wyrazic swoje przemyslenie na temat wiary , ale Bóg dał nam wolną wolę , czynimy to co uwazamy za słuszne,,,a baty zbierzemy jak nadejdzie czas ,
zresztą zansz powiedzenie o kolejce w ktorej staliśmy a dla jednych nie starczylo tego innym tamtego,,jeszcze innym rozumu,,,mysle ,ze nie zaprzeczysz?!
Nie mam na myśli autora, ale ludzi , którzy(np:-przykazanie szanuj bliźniego swego......) nie przestrzegają podstaw wiary,a takze szacunku do drugiego czlowieka czytamy tu i teraz nie tylko w wierszach , ale takze w komentarzach!!
Nie bede wywodziła się na temat wiary , nie jestem ani uprawnoina ,ani pelna zamiarow na nawracanie....!
Zyjemy w kraju gdzie mamy wybor religii i nic mi do tego kto jaką obierze!
Ja trwam przy swojej i nik i nic mi tego nie odbierze!
Pozdrawiam!
Hania

Opublikowano

Rihtik Stempelek, nawiązanie do Jana jest dość oczywiste. Poza tym wolę tłumaczenie w Biblii Tysiąclecia. Przekazuje to samo, a jest bardziej po polsku.
Słabo znam grekę, ale logos, to poza słowem również myśl, zamysł, koncept, koncepcja. Tak mi się chociaż wydaje, a jeśli nawet tutaj gdzieś błądzę, to myślę, że mieszczę się w granicach dopuszczalnej odchyłki. Myślę też, że dochodzenie się jakiego rodzaju (m, ż, n) jest Słowo-Logos, jest pozbawione jakiegokolwiek sensu.

Haniu, dzięki za oglądanie, czytanie i, co być może najważniejsze, zachowanie zdrowego dystansu.

Pozdrawiam.

Opublikowano

Na początku było a dalej masa powtórzeń. Ona on jego jemu komu czemu... Czy warto powtarzać co wszystkim wiadomo? Jeszcze jeden przeczytam może dwa. Na razie tylko jeden tekst był godny uwagi. Wychodzi tak lokomotywa pognała a wagony zostały na tym początku. Poz.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zimny jesienny wiatr, Szybując nieśpiesznie w przestworzach, Widząc może biało-czerwonych flag, W widoku tym się zakochał.   I pędząc tak pod niebem Warszawy, Zapragnął ku nim się zbliżyć, By widokiem tym się zachwycić, Tak bardzo nim zdumiony.   Nasz niegasnący patriotyzm, Tyloma emocjami okraszony, Najszczerszy jego wzbudził podziw, Zimnego wiatru gorący rozniecił zachwyt.   W łopoczące biało-czerwone flagi Zaplątały się jesiennego wiatru powiewy, Pięknu ich nie mogąc się nadziwić, Pięknem ich poruszone do głębi.   A wiatr między flagami wciąż tańcząc, Ciekawsko się rozglądając wokoło, Zachwycony nieskazitelną bielą i krwistą czerwienią, Uniósł się ku pobliskim dachom.   I muskając łagodnie stare kamienice, Gdzie historia w cegłach wciąż drzemie, Zapytał się ich półszeptem, O tak wspaniałego widoku przyczynę…   I opowiedziały mu kamienice stareńkie, Niezłomnego i dumnego Narodu historię, Jego bohaterskie, tragiczne dzieje, Naznaczone tak bardzo bólem i cierpieniem.   I zimny jesienny wiatr, W milczeniu się w nią wsłuchiwał, Jakby tego szczególnego dnia, W pamięci swej ulotnej chciał ją zachować.   I opowiedziały mu Ojców Niepodległości pomniki, O uciemiężonego Narodu niegasnącej woli, Mimo przeciwności losów wszelakich, Tlącej się w pokoleniach kolejnych…   A ciekawski choć ulotny wiatr, Mieszając się między wielki ten marsz, Do serc dumnych Polaków zajrzał, By odgadnąć drzemiące w nich marzenia.   Samemu będąc niewidzialnym, Na pograniczu światów materialnych i duchowych Dostrzegł niewidzialne te więzi, Łączące Naród tak dumny.   A pozostając wiernym przyrody siłom, Z praw natury się nie wyłamując, Zamierzył oddać uniżony swój hołd, Wspaniałym polskim patriotom.   I muskając łagodnie ziemię, Uniósł złote jesienne liście, Niczym niegdyś na polach bitew, Dumni żołnierze sztandary łopoczące.   I uniesione podmuchem gwałtownym, W poprzek placów i ulic szerokich, By w powietrzu zaraz zatańczyć, Jeden po drugim oderwały się od ziemi,   A ten wirujących złocistych liści taniec, Dla dumnych patriotów był hołdem, By zasłużoną oddać im cześć, Szczerym wiatru dla nich pokłonem…   I roześmiane twarze dziecięce, Operlił wnet jesiennym rumieńcem, By namalowane na nich pędzelkiem, Skrzyły się flagi biało-czerwone,   By choć na policzkach jedynie namalowane, Gdy w objęcia nocy odpłynie już dzień, Pamiętnych przeżyć rylcem W dziecięcych sercach pozostały wykute…   A wiatr... już nie zimny... Lecz nieznanym mu uczuciem rozpalony, Samemu zapałał tej jesieni, Miłością do barw tych szczególnych...   Nie mogąc osobiście uczestniczyć w wielkim Marszu Niepodległości w Warszawie, choć tym skromnym patriotycznym wierszem mojego autorstwa chciałbym połączyć się duchowo z wszystkimi jego Szanownymi uczestnikami...  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • @violetta jęz. hiszpański jest niezwykle melodyjny i śpiewny...      
    • @Arsis masz ciekawe poczucie humoru:)  
    • Szukam sposobu, jak ci to przekazać, jak metafory wpleść w naszyjnik słów, kiedy nie mrugać, kiedy się ukłonić, historia, która jak twój głos toczy się — cicho, przez sen. Na końcu zdań — oddech, na końcu milczenia — dotyk, a między nami przestrzeń drży jak struna w dłoniach nocy. Bo każde słowo, gdy milknie, wciąż śpiewa o nas , tu — jak stary refren, co wraca w takt serca i dróg. Miłość to droga bez znaków, a ja wciąż nią idę do ciebie — z nadzieją, że znów usłyszę twój głos jak blues. Czasem mnie niesie wiatr wspomnienia, na pustych stacjach słyszę twój śmiech, na szybie nocy rysuję imię, którego już nie wymówi nikt. Może jutro znów się spotkamy, w którymś z wersów, w snach, wśród mgły — a jeśli nie — zostaw mi ciszę, tam też potrafię śnić. Bo każde słowo, gdy milknie, wciąż śpiewa o nas ,tu — jak stary refren, co wraca w takt serca i dróg. Miłość to droga bez znaków, a ja wciąż nią idę do ciebie — z nadzieją, że znów usłyszę twój głos jak blues.  
    • @violetta zdecydowanie meksykańskie   @violetta takie bardziej miłosne...    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...