Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Pamiętam, nikt mi nie czytał
żadnych bajek,
nie uczył nawet mowy ojczystej.
Rąbano językiem etnicznym
jak leci w chłopskiej rodzinie.
Byłem małym chłopcem,
a nie umiałem rozmawiać
w języku ojczystym.

Też, ani ojciec, ani matka
nigdy nie brali mnie na kolana.
Mieli inne zajęcia
i inne obyczaje,
niż obowiązywały w rodzinach
z dobrego domu.

Pamiętam, jak któryś chłop
ze wsi co do nas przyszedł,
huśtał mnie i brata
na swojej nodze.
Ale wtedy była uciecha.

Do snu też nikt nie utulał
i nie śpiewał żadnych piosenek.

Za to uczyły mnie języka mowy ptaki,
słuchania polne wiatry,
wrażliwości łąki i zboża,
ciszy rzeka,
Miłości do Ludzi obyczaje,
przetrwania lasy,
strachu grzmoty,
przydrożny krzyż wiary.

A Bóg wychował na poetę.

[ Lipiec 2011 Podlasie ]


Wiersz zrekonstruowany w dniu 19.06.2014 roku.


Pamiętam, nikt nie czytał mi żadnych bajek,
nie uczył nawet ojczystej mowy,
rąbano językiem etnicznym jak leci w chłopskiej rodzinie.
Byłem małym chłopcem,
a nie umiałem rozmawiać w ojczystym języku.

Ojciec, ani matka nigdy nie brali mnie na kolana,
mieli inne zajęcia i obyczaje,
niż obowiązywały w rodzinach z dobrych domów.

Pamiętam, jak któregoś razu przyszedł chłop ze wsi,
huśtał mnie i brata na swojej nodze, ale była uciecha.

Do snu nikt nie utulał, nie śpiewał żadnych piosenek.

Za to ptaki uczyły mnie języka mowy,
polne wiatry słuchania,
łąki i zboża wrażliwości,
rzeka ciszy,
obyczaje miłości do ludzi,
lasy przetrwania,
grzmoty strachu,
przydrożny krzyż wiary,
a Bóg wychował na poetę.

Opublikowano

witam:)

wzruszający tekst

świadczy o dużej wrażliwości
i zdolności pisarskiej autora

może należałoby
zrezygnować z niektórych słów
lub uporządkować momentami ich szyk ale...

"za to języka mowy uczyły mnie ptaki,
słuchania polne wiatry,
wrażliwości łąki i zboża,
ciszy rzeki,
przetrwania lasy,
strachu grzmoty,
przydrożny krzyż wiary.

A Bóg wychował na poetę."

Piękne:)

z + pozdrawiam:)

Opublikowano

przeczytałam raz i dzielę się bardzo świeżymi emocjami... to piękny, wzruszający wiersz. bardzo emocjonalny, taka nagła potrzeba (być może pod wpływem wracających wspomnień), powiedzenia sobie "jestem dziś ponad tym brakiem" - ponad każdym nie danym uczuciem, nie przeżytym doświadczeniem, ponad tym, czego się pragnęło i nie otrzymało... a jestem ponad, bo w tym "ubóstwie" zawsze, mimo wszystko, miałem to, co najważniejsze. odnalazłem w sobie i wokół siebie piękno, które ukształtowało mnie, jako człowieka zdolnego widzieć, słuchać, odczuwać i wierzyć - ponad!

kłaniam się z pozdrowieniem,
in-h.
:)

Opublikowano

Alinie Służewskiej -
Co prawda wrażliwość już mam wrodzoną -
a w dodatku moje życie tak się potoczyło, że piszę wiersze...
Zdolności pisarskiej to chyba nie mam.
Poza tym jeśli tak uważasz, to bardzo mi miło.
A Tobie ślicznie dzięki.

Serdeczne od serca pozdrowienie z lipcowego Podlasia.
P. S. Wczoraj podobno, a raczej faktycznie w woj. Śląskim,
a konkretniej w Sosnowcu - Zagłębie była duża ulewa!
A na Podlasiu deszcz tylko pokropił i ze trzy razy zagrzmiało -
i to było wszystko. Dzisiaj po wczorajszym upale jest pochmurno
rześko i zdrowo. Jakież szczęśliwe Podlasie.

Kaliope X. -
Serdeczne dzięki za uznanie i docenienie treści wiersza.
To prawda, że wiersz pisany pod wpływem wracających wspomnień
i pod tym wszystkim i z tego powodu o czym wspomniałaś.
Serdecznie pozdrawiam.


Opublikowano

Panie Mieczysławie,

były między nami spory o formę wiersza, o treści i błędy. Dzisiaj przeczytałam uważnie Pana nowy tekst i ...jakby coś jest inaczej. Jest tu dużo emocji. Wiem, że Pan jest Synem swojej ziemi. Ale - to pierwszy tekst napisany bez zadęcia, bez sztucznej emfazy. Brzmi naturalnie. Dlatego z przyjemnością siedzę sobie nad nim od wielu minut i próbuję troszkę po swojemu go czytać. Oczywiście - obie wersje mogą być lubiane bądź nie. To tylko moja propozycja. Ale chciało mi się nad nią pomyśleć. Oto ona:


pamiętam
nikt nie czytał mi bajek
nie uczył ojczystej mowy

w chłopskiej rodzinie mówiło się zwyczajnie
jak tutaj na Podlasiu od lat

byłem małym chłopcem a nie umiałem rozmawiać
tak jak uczą w szkołach

ojciec ani matka nie brali mnie na kolana
mieli swoje zajęcia inne obyczaje
niż te z dobrych domów

kiedyś była uciecha
przyszedł z wizytą chłop ze wsi
huśtał mnie i brata na nodze

do snu nikt nie utulał
nie śpiewał kołysanek

ptaki uczyły mnie mowy
polne wiatry - słuchania
łąki i zboża - wrażliwości
rzeka – ciszy

zostałem z ludźmi lasem i burzą
przyklękam pod przydrożnym krzyżem
piszę wiersze

Z sympatią - Ela Ale i...
wybaczy Pan ingerencję. To tylko rozmowy o poezji - różne. :-)

Pozdrawiam.

Opublikowano

Po pierwsze bez pan. Następnie, Twoja poprawka wiersza jest bardziej dojrzała i poetycka.
I ją serdecznie przyjmuję do wiedzy. Ale proszę wybaczyć, ja nie kieruję się np. jakimiś kanonami.
Piszę tak jak wychodzi mi z szczerej chłopskiej głowy. Lubię być niepoprawnym, na tym polega
prawdziwa poezja w moim rozumieniu.
O nic się nie gniewałem i w sercu nie miałem jakichś animozji.
Po prostu różnie piszemy i tyle. Jestem duszą i sercem treści moich wierszy.
I kiedy już czas pozwala nam do zbliżenia siebie w zrozumieniu, zapraszam na mój Login -
tam zapoznając się z moimi wierszami w pełni zrozumie mnie, zderzając się tutaj z moimi wierszami,
odbierając je jako pełno błędów - [ rozumiem, że nie ortograficznych, tylko w stylu i formie składania
słów. ] Pozna moją historię jako człowieka piszącego wiersze z pokroju intelektualnie niskiej klasy społecznej.
Wtedy zapewne będzie mnie podziwiać, zapominając o niechęci dotychczasowej mojego stylu pisania?
Serdeczne dzięki. Życzę dużo zdrowia. Pozdrawiam. Mietko

Opublikowano

Witam.
Powiem tak, biorąc pod uwagę tematykę wiersza i jego emocjonalność, pominę formę, która moim skromnym zdaniem, mogłaby być trochę dopracowana.
Wróćmy jednak do przesłania. Jak już pisałem wiersz dotyka poważnego problemu i jest bardzo emocjonalny.
Widać, że podmiot liryczny nie miał łatwego życia.
Budujące jest jednak to, że się nie poddał i czerpał nauki z tego, co niosło życie. Jeśli chodzi o wartość wiersza, to upatruję ją właśnie w przesłaniu, które odbieram jako - mimo przeciwności losu to ty decydujesz czy wyjdziesz na ludzi.
Pozdrawiam. :)

Opublikowano

Są emocje w wierszu, to prawda, ale szczerze napiszę, wg mnie,wymaga on pewnych poprawek i tutaj przychylam się
do wersji Eli, z dobrym, delikatnym zakończeniem o pisaniu wierszy. To.. A Bóg wychował na poetę... jest zbyt mocno
określone. Ale ogólnie, ten wiersz, lepszy od wielu Twoich poprzednich.
Serdecznie pozdrawiam... :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena Nic tylko zaśpiewać tę serenadę pod balkonem Julii... może doniczka na głowę nie spadnie... Gratuluję pomysłu na wiersz!
    • @Berenika97 Wpadam czasem w powagi, nie przeczę, często nawet, ale gdybym traktował zupełnie serio moją obecność na tym forum to tak bym się spiął, że niczego bym nie napisał. Moim zdaniem to kolejny z paradoksów pisania. Ci co traktują to śmiertelnie poważnie i ci co podchodzą w sposób absolutnie fachowy i perfekcjonalny często nie piszą wcale za dużo. Oni tak bardzo stawiają na jakość, że ich pognębia brak ilości. 
    • Świat nasz w dzisiejszych czasach coraz bardziej na psy schodzi. Choć mówię to otwarcie, niewielu się ze mną zgodzi. Byle mieć portfel cięższy, ludzie najbliższych sprzedadzą. Prosto z serca bliźniemu już nic darmo nie oddadzą. Przyjaciół odrzucą, aby ktoś inny dobrze mówił, Przejmują się w kółko tym, by nieznajomy ich lubił. Powiedz mi proszę, cóż mam począć w tym okrutnym świecie, Gdy każdy wokół żyje tak, jakby był już na mecie.
    • Ten nieznośny wiersz o drwinie losu, Nad którym głowiłem się wieczorami, Złamał mi ołówek i ugryzł w palec. Dam ci ja popalić, niewdzięczniku!   Dłutem w kamieniu cię wykuję, cwaniaku, Już mi sztuczek na papierze nie wywiniesz. Skończą się psikusy z przestawianiem liter; Rozwydrzyłeś się zanadto, brykasz sobie.   Skaczesz po moim zeszycie z kartki na kartkę. Chcę cię schwytać w jedną strofę zgrabną, A ty na ostatniej stronie leżakujesz leniwie. Wałkoniu – wstawaj, pobudka, wróć do szyku.   Za dezercję trafisz do szuflady na zapomnienie, A jeśli złość mi nie minie – to cię wygumkuję! Napiszę nowy, urokliwy wiersz, taki milusi, A tobie z zazdrości niech serce pęka, rozrabiako.   Co tam skomlesz, łzy wylewasz? dam ci chustkę. Nie? o arkusze papieru on ci woła: „odpokutuję!” Pokaż, co tam knujesz – tusz mi zjesz na darmo. „Za górami, za lasami mieszkał sobie bajarz,   Ni to pisarz, ni poeta – zwykła trąba, wierszokleta. W metafory, jak już wpadnie – plum! znika w przeręblu. Rymem wali w bęben, niczym King Kong w klatę.” Dość – w złość wpadam; dorwę cię ja kiedyś.   Wykiwany na całego, gaszę lampkę nocną, oniemiały. Do poduchy się przymilam, ona na mnie nie zawarczy. Puch mnie utuli, sen podpowie bajeczny. Chwila, zaraz, gdzie jest moje wieczne pióro?
    • Krzyk Złość Cisza Pustka   Tęsknota Przywiązanie Powrót   Strach Samotność   Kto jeszcze pyta Dlaczego Ogół Odpowiada jeden Bo nie wie
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...